Skocz do zawartości
Nerwica.com

sallu

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia sallu

  1. sallu

    Depresja objawy

    Postaram się choćby część waszych podpowiedzi wcielić w życie. Na razie uciekam, ba zaraz wróci do domu i znowu będą kredki. [ Dodano: Nie Gru 03, 2006 3:47 pm ] Jeszcze jedno pytanie, może trochę nie w temacie. Czy wiecie może dlaczego najczęściej rysuję połówki twarzy lub oko?
  2. sallu

    Depresja objawy

    Różo ja chcę odpocząć od niego. Kiedyś wyjechał na tydzień i nawet nie zatęskniłam, wręcz drażniło mnie, że dzwoni. Było mi dobrze. Nie biegałam z kąta w kąt. Słuchałam mojej ulubionej muzyki, obejrzałam w końcu kilka filmów od początku do końca, nie przejmowałam się jedzeniem czy układaniem planu zajęć na następny dzień. Nawet syn zachowywał się innaczej i chodził spać o 20.00, a nie o 23.00. Czasami myślę, że gdyby nie dziecko to nasz związek mógłby się rozpaść.
  3. sallu

    Depresja objawy

    Właśnie czytam to co napisałam. I dochodzę do wniosku, że chyba się go boję. To gnanie do domu po pracy, szykowanie ciepłego obiadku na czas, zawsze posprzątane, przyjmowanie krytyk... Ostatnio kolega zarzucił mi, że zbytnio się staram, że nic się nie stanie jak raz zje na obiad kanapkę, żebym się trochę wyluzowała, bo niedługo całkiem zniknę.
  4. sallu

    Depresja objawy

    Wiecie, mąż zaczyna się denerwować nawet o to, że wieczorem, kiedy spi i dziecko i czasami nawet on, ja siedzę przy komputerze. Czy nie jest tak, że traktuje mnie jak swoją rzecz, którą może przekłądać z miejsca w miejsce, robocika do wykonywania wszystkich prac. Gubię się i nie wiem jak z nim rozmawiać. On zawsze ma na wszystko gotowe riposty i argumenty, a kiedy zaczynam jakiś drażliwy temat wścieka się i wyrzuca mi wszystko od początku małżeństwa nie szczędząc mojej rodziny (z większością nie mam dobrych kontaktów głównie z jego powodu, a mam trójkę rodzeństwa). Kiedyś wspomniałam mu, że chcę iść na aerobik lub siłownię, więc zaczął później przychodzić z pracy (ok.30 min. przed zamknięciem klubu). Czuję się jak więzień, który siedzi za niewinność. [ Dodano: Nie Gru 03, 2006 3:17 pm ] Andek, ja nie wiem czy on zgodził by się pójść na jakąś terapię rodzinną. Chyba bał by się. Zdaje sobie doskonale sprawę z tego jaki ma charakter i nawet kiedy szłam do psychologa z synkiem pouczał mnie co mam mówić - ja i tak powiedziałam to co ja zaobserwowałam, on zna syna tylko z moich opowiadań.
  5. sallu

    Depresja objawy

    Wiesz, czasami wydaje mi się, że mąż robi wszystko bym nie miała tej "chwili". Kiedy tylko usiądę na chwilę zaraz coś chce. Nie potrafi zająć się dzieckiem na dłuższą chwilę, ba nawet nie wiem czy przez te 5 lat choć raz on wykąpał syna. Choćbym nawet chciała wyjść z domu to nie mam gdzie. Koleżanki - 0, koledzy - 1, przyjaciele - 0,0, a wyjść na miasto się boję - zbyt dużo ludzi. Właściwie gdybym miała wolny czas to i tak wynalazła bym sobie zajęcie w domu, ja chyba nie potrafię już być wolna i nie wiedziałabym co z tą wolnością zrobić. Mówiłam o tym mężowi spytał tylko:"czy to moja wina, że nie masz znajomych..", a na moje nerwowe zachowanie poradził Prozac - "może to Ci pomoże, bo wytrzymać się z Tobą nie da". Może rzeczywiście pójdę do lekarza. W piątek w pracy dopadł mnie dziwny stan. Łzy leciały mi z oczu bez powodu, ręce drżały. Na szczęście nikt nie widział.
  6. sallu

    Depresja objawy

    Wyskoczyła Wasza stronka. Chciałam się dowiedzieć czegoś na temat moich ostatnich zachowań i chyba znalazłam odpowiedź. Chyba zaczyna się jakaś deprecha. Ale do rzeczy. Odkąd pamiętam zawsze zasypiam kręcąc pukiel włosow, później było gładzenie ich przy każdej okazji, ale teraz przerodziło się to w drapanie sie po głowie mimo, że nic nie swędzi. Jestem rozdrażniona, momentami wręcz agresywna, drżą mi dłonie, brak mi energii do życia, czuję się bardzo zmęczona. Być może to za sprawą mojego synka, który ma nadpobudliwość psycho-ruchową i muszę mieć oczy wszędzie. Codziennie od 5 lat gnam. Nie mam czasu na myślenie o sobie, ale teraz czuję, że zaczynam się rozsypywać w pył. Mam straszne huśtawki nastroju, nie wychodzę na spacery, unikam ludzi. Gdyby nie to, że muszę nakarmić moich chłopaków (męża i syna) to pewnie jeść też bym przestała - nie mam apetytu. Dziś w pracy dopadł mnie jakiś dziwny stan. Łzy zaczęły napływać mi do oczu właściwie bez powodu - uciekłam do toalety żeby się trochę pozbierać, na szczęście nikt nie widział. Boję się tego, boję się, że pęknę i np. uderzę synka, czy rzucę talerzem o ścianę. Nie wiem co robić, bo na wsparcie męża raczej liczyć nie mogę-jemu też brakuje dla nas czasu.
×