Cześć, jestem tu pierwszy raz i pewnie jak większość osób na tym forum nigdy nie podejrzewałem, że "coś takiego" mnie spotka.
Czytam forum od kilku dni, bo 5 dni temu straciłem sens i wiarę we wszystko i próbowałem "nieczuć" . Jednak chyba zabrakło odrobiny odwagi albo coś nademną czuwało. Dzisiaj jestem po 2 pierwszych wizytach u lekarza i każdy dał mi inne leki.
Śledze Wasze posty i szukam natchnienia i siły ale coraz trudniej to odnaleźć Będę śledził wątki dotyczacę leków i tego jak dać sobię radę z życiem.
-- 31 sty 2011, 21:51 --
muszę z kimś pogadać bo zwariuje. CZy znacie miejsce w warszawie gdzie można się zgłosić na jakąś terapię? jak poradzić sobie ze sobą i uwierzyć że warto dalej tak żyć. Byłem 6 lat w toksycznym związku, od 2 lat nie kochany, od pół roku zdradzany, a nie potrafię nienawidzieć. Usłyszałem tylko że byłem za dobry, że za bardzo Kochałem. teraz nie potrafię się zebrać. Wiem że nie mogę ruszyć nawet odrobiny alkoholu, bo nic nie powstrzyma mnie przed skończeniem ze sobą. Nienawidzę siebie za słabość za brak odwagi aby to zrobić, za łzy za krzyki , za wycie jak opętany!!!!!! Mam 33 lata i rozstania po długich związkach, ale teraz gdy żona odeszła mówiąc w oczy że nie kocha nic już nie ma sensu. Mimo że wiem że to niemożliwe i że się nie wydarzy to wmawiam sobie że ona wróci. tylko pytanie ile razy można człowieka zabić psychicznie i ile razy będzie potrafił się podnieść