Rodzice mnie dzis wysłali do wariatkowa ,mówili że zakną w zakładzie pod ścisłą ochroną, że jestem stuknięta,walnięta i popierdolona,że siedzę przed tym kompem tylko i mi sie w łebie jebie, że jak nie bede jeśc to walne łebem gdzieś o ulice i juz nie wstanę i lepiej by było gdyby to już bylo niż potem, że tylko bym spala i nic nie robiła...Już nawet płakać nie mam czym.Przynajmniej mogłam jakoś odreagować.
ma ktoś może takich kochających rodziców???
bo chciałabym sie z kimś podzielić cennymi uwagami na ten temat
PS nie jem i nie moge patrzeć nawet na jedzenie,nie śpie bo tylko w nocy jest taka cisza w domu,że w końcu moge przejśc się z pokoju do kuchni nie slysząc nic upokarzajacego na swój temat,siedze przed kompem bo czytam i zakuwam,śpie dużo żeby ich nie wiedzić,ich nie słyszeć,nie odzywam się jak coś mówią bo mam w gebie 4 zajady,język biały w chrostki czerwone i każde ruszenie językiem sprawia mi ogromny ból- zapalenie jamy ustnej
Może to jakas kara albo coś nie wiem juz jak to wszytsko interpretować.