no hej,nie wiem od czego zacząc...:(moze na początek to to ze chyba dopadła mnie depresja i zaczynam miec mysli samobójcze,mam 30 lat a wydaje mi sie jakbym cofała sie w rozwoju,wszystko przez faceta ktorego pokochałam 3 lata temu dosłownie "na zabój", nie cieszy mnie juz praca dom itp.on niedawno wyjechał za granice i wiem ze to koniec naszego zwiazku,czuje jakbym straciła cos najcenniejszego.....przez te trzy lata nie było wesoło ale znosiłam to wszystko(głupia stara baba) a teraz to juz dowalił do pieca....nawet nie potrafie w sensem pisac...nie wiem czy ktokolwiek zrozumie o co mi chodzi