Skocz do zawartości
Nerwica.com

andek

Użytkownik
  • Postów

    25
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez andek

  1. andek

    zbędna dyskusja :/

    didado1, jesteś impertynencka i do tego chamska. Jak widać to ty masz jakiś problem.. Z czytaniem ze zrozumieniem. Żle się wyraziłem, przepraszam, nie dajesz rad, a wygłaszasz idiotyczne przekonanie, które sugeruje, że taka procedura jest niedopuszczalna. Wprowadzasz w błąd człowieka, który przyszedł tutaj w nadziei, że dostanie rzetelną odpowiedź. Taka wypowiedź jak twoja jest niedopuszczalna nie tylko na takim forum jak to, ale na każdym tematycznym. A taka prostacka reakcja na moją uwagę to już w ogóle. Zwłaszcza ze strony osoby funkcyjnej. Generalnie widać, że nie masz o tym zielonego pojęcia, a jak się nie wie, to się nic nie mówi. Jesteś moderatorem, więc powinnaś utrzymywać porządek, a nie prowokować bałagan. Myślę, że ten post i tak zostanie usunięty, bo jak się zdążyłem zorientować, to wszystkie krytyczne pod adresem moderatorów są wyrzucane. Powiem tylko, że takie forum, o takiej tematyce, to nie zabawa, przynajmniej nie powinno nią być. A na miejscu administratora przemyślałbym zmiany w szeregach osób funkcyjnych. Życzę ci didado, aby nikt z powodu twoich naprawdę nierozważnych komentarzy nie ucierpiał.
  2. andek

    zbędna dyskusja :/

    didado1, nie wolno dawać takich rad, jak twoja. To, o czym pisze Tofik jest normalną procedurą, mającą na celu uzmysłowienie osobie poddającej się terapii jak ważna jest systematyczność. Oczywiście to powinno być ujęte w kontrakcie lub też ujęte w warunkach dotyczących placówki. Tolerancja tu ma troszkę inne oblicze. Dobra psychoterapia charakteryzuje się twardymi, nieugiętymi zasadami, a terapeuta ma w nas wyzwalać całą gamę odczuć, od niechęci do sympatii. Sam byłem kiedyś takim obrotem sprawy zniesmaczony, ale poszperałem, popytałem i zrozumiałem, że to dla dobra terapii. Trzeba także pamiętać o tym, że terapeuta zawsze bierze odpowiedzialność za terapię (nie chodzi tu o pojedyncze spotkania z psychologiem - didado, mylisz pojęcia), ale o terapię długoterminową, więc nie ma się co dziwić, że stawia warunki.
  3. TOFIK jest to normalna procedura, jeśli właśnie w ten sposób został określony kontrakt. To jest wliczone w terapię, w której zawsze bardzo ważna jest systematyczność. Czasem nawet praktykowana jest opłata bez względu na to czy nieobecność jest zależna od nas, czy jest to zdarzenie losowe typu złamana noga. Tu i tak jest dobrze, że można sobie odwołać wizytę w okreslonym czasie. Nie ma się czym bulwersować. Tak bywa. W terapii trzeba po prostu zrozumieć, że czas przeznaczony na spotkanie z terapeutą jest DLA CIEBIE, to TWÓJ czas, na TWOJE sprawy. Trzeba go szanować. Trzeba wtedy stawiać siebie na pierwszym miejscu, ponad wszystkim innym.
  4. andek

    prosze o pomoc/problemy/pytania

    Ten numer nie zawsze przechodzi.Mój lekarz odmówił stanowczo pozostawiania takiej recepty u postronnych osób.Psychotropy są pod lupą z wiadomych powodów. W prywatnych gabinetach nie ma z tym problemów, to i w refundowanych też nie powinno być. Poza tym, zawsze można udać się po receptę do innego lekarza w tej samej przychodni. To praktyka stosowana powszechnie. Oprócz wszystkiego nie chodzi tu o ścisły psychotrop, ale o dość popularny inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny.
  5. andek

    prosze o pomoc/problemy/pytania

    Iść do innego psychiatry i poprosić o przepisanie leku? Lek brać tak, jak zalecił lekarz. Można też zawsze telefonicznie poprosić lekarza o zostawienie recepty w recepcji. Odbierzesz sobie kiedy on będzie na urlopie.
  6. Ja bym poszukał innego lekarza, bo czasem to nie w opowiadających problem, lecz w słuchającym. I tak np mój psychiatra zawsze twierdzi, że jestem otwarty, co bardzo pomaga w leczeniu, a jedna psychoterapeutka, u której byłem na konsultacji, oznajmiła mi, że trudno nawiązać ze mną kontakt, że jestem szczelnie zamknięty. Tak więc myślę, że dobrze by było spróbować z innym lekarzem.
  7. Naciskaj rodziców, mimo wszystko zwróć się też do psychologa szkolnego. Nie musisz mieć do niego zaufania, bo on cię leczyć nie będzie. Jego zadanie to zwrócić uwagę rodziców na twój stan.
  8. andek

    Depresja objawy

    To o niczym nie świadczy, ludzie rysują różne rzeczy. Sam kiedyś rysowałem najczęściej twarze i oczy, ale mi przeszło w wyniku zniechęcenia wykonywanym zawodem. Teraz mam wstręt do rysowania czegokolwiek Sallu, jeśli wykluczasz terapię rodzinną, to chociaż sama weź się za siebie. Idź do psychologa czy tam psychiatry, upewnij się co do depresji - być może trzeba będzie pozażywać sobie jakieś leki. Wycisz negatywne emocje, bo wygląda na to, że masz ich sporo. Jestem przekonany, że inaczej spojrzysz na siebie, na męża, na sytuację i może nawet znajdziesz jakieś rozwiązanie.
  9. andek

    Depresja objawy

    Ja uważam, że codzienny choćby i kwadrans dla siebie zdziała więcej niż wspomniane przez ginę 3 lata czekania w galopie aż wszystko dojdzie do normy. A Róża poruszyła bardzo ważną rzecz, mianowicie dla dobra dziecka należy samemu być w dobrej formie. Nie można też mówić, że do depresji daleka droga. To może stwierdzić tylko lekarz po spotkaniu konsultacyjnym. Jestem za tym, że tylko rozmowa z mężem, podział obowiązków, a może i nawet terapia rodzinna może przynieść pożądane skutki. Im wcześniej się za to zabieramy, tym szybciej możemy liczyć na poprawę sytuacji. Nie wolno zostawiać problemów samym sobie, do samoistnego rozwiązania i nie wolno być w tym wszystkim samemu. Nic się samo nie zrobi.
  10. andek

    Depresja objawy

    Co robić? Oprócz tego, że myślisz o rodzinie, to pomyśl także o sobie! Pogadaj z mężem o swoich nastrojach, racjonalnie podzielcie obowiązki domowe, podzielcie czas na relaks (mimo że piszesz iż i jemu i tobie brakuje czasu). Musisz mieć jakąś chwilę wytchnienia, bo długo tak nie pociągniesz. Niestety, internet niczego nie załatwia i moim zdaniem należałoby poszukać fachowej pomocy z prawdziwego zdarzenia. Rozejrzyj się za odpowiednią poradnią, porozmawiaj z ukierunkowanym psychologiem. Czasem sama rozmowa, a nawet świadomość tego, że robi się coś dla siebie, bardzo pomaga i pozwala na zyskanie nowego spojrzenia na problem.
  11. Szybkie, długie marsze. To jest to! :) Lżej na duszy się robi i śpi się potem lepiej. Co do refundowanej terapii, a chodzi mi o normalną, czyli przynajmniej raz w tygodniu i indywidualną, to niestety w Wawie (a wiem, że i w innych miastach jest podobnie) chyba jest to niemożliwe. Jak chciałem dostać się do refundowanego psychologa, to najbliższy wolny termin był za 3 miesiące. A jak wiadomo w ciągu trzech miesięcy może się dużo wydarzyć, zwłaszcza kiedy człowiek jest w potężnym dole. Terapie grupowe, tzw "intensywne", po 3 godz w tygodniu, trwające ok 10 tygodni, owszem są możliwe nieodpłatnie. Ale powiedzmy sobie szczerze, co to za terapia, która trwa 10 tygodni. No i nie każdemu odpowiada grupowa.
  12. Jestem tu nowy, więc o jakichś tam animozjach nic nie wiem i w ogóle nie lubię się włączać w takie dysputy, ale faktycznie wątek o wypędzaniu duchów jest na takim forum nie do przyjęcia. A już na pewno w kontekście związku nawiedzenia z depresją. Pozdrawiam.
  13. Psychoterapeuci prowadzą różne zajęcia. Treningi osobowości wykorzystywane są w różnych szkoleniach, na warsztatach, terapiach itp. Tak więc jeśli psychoterapeuta ma w tym doświadczenie (nie wiem jak to jest z certyfikatami w tym przypadku), to tym lepiej. Myślę jednak, że tego typu terapię znajdziesz tylko w jakimś prywatnym ośrodku. Np http://www.psychodrabina.pl/
  14. andek

    Mgła...

    Nigdy nie odbierałem mgły jako coś negatywnego. Przeciwnie, zawsze kiedy jest mgła czuję się lekko i jest mi dobrze :)
  15. Myślę, że psychoterapia byłaby odpowiednia. To nie jest tak, że wszystko zależy od pacjenta. Dobry terapeuta (najlepiej jeszcze trener osobowości), jeśli czuje się na siłach, to narzuca tzw kontrakt, bierze odpowiedzialność za terapię i prowadzi do celu. Niestety, intensywna, dobra, skuteczna terapia jest bardzo kosztowna. (Np w Warszawie standardowa godzina (ok 50 min) kosztuje w granicach 80-100 zł, a powinny być przynajmniej 2 godziny w tygodniu przez kilka miesięcy ze wskazaniem na dłużej.) Z tego, co wiem, to można także skorzystać z intensywnej terapii grupowej refundowanej, stacjonarnie gdzieś w ośrodku lub na dochodne. To już, moim zdaniem, niestety nie gwarantuje sukcesu.
  16. kukubara, ja się może kiedyś zdecyduję, ale jak na razie nie jestem jeszcze gotowy. Nie mógłbym chyba być tak do końca otwarty i szczery w obecności obcych osób, a inaczej to przecież nie ma sensu. Wiem, że grupy wsparcia to nie to samo, co grupy terapeutyczne i spotkania przebiegają nieco inaczej, luźniej, być może nawet cieplej, ale tak czy siak nie mam jeszcze pewności czy tego chcę.
  17. A może jakaś grupa wsparcia DDA? Nie tylko na teraz, ale w ogóle na dłużej. (Sam już od dłuższego czasu noszę się z takim zamiarem, ale trudno mi jakoś zacząć.)
  18. To o ostrym dyżurze, to na pewno mówił mi mój psychiatra, a że było to dość dawno, więc nie bardzo pamiętam czy o rodzinnym słyszałem też od niego, czy może gdzieś wyczytałem. Na zdrowy rozum, lekarz rodzinny nie powinien robić trudności, bo wiadomo, że na wizytę u refundowanego psychiatry/psychologa czeka się bardzo długo (przynajmniej tak jest w Warszawie), a z kolei na wizytę w prywatnym ośrodku nie każdego stać w danej chwili. Jeśli ktoś się zdecyduje na pójście do rodzinnego, niech napisze jaki był efekt. Ciekawy jestem co z tego wyjdzie.
  19. andek

    Witam, witam

    Dzięki, dzięki
  20. Myślę, że nic nie stoi na przeszkodzie. Jeśli masz np rachunki od psychiatry, które możesz pokazać gdyby jednak rodzinny miał jakieś obiekcje, to tym lepiej. Pomocy można nawet szukać na ostrym dyżurze w szpitalu, jak zajdzie taka potrzeba.
  21. Witaj w klubie, mam bardzo, bardzo podobnie. Mówię z doświadczenia (mam 40 lat): walcz! Otwórz się na ludzi, choć to bardzo trudne! Bądź zawsze szczery - to bardzo pomaga. Wytyczaj sobie małe, łatwe do osiągnięcia cele - mogą być nawet bardzo banalne. Nie rób nic na pokaz, rób wszystko dla siebie. Pamiętaj, masz prawo być śmieszny, mylić się, nie wiedzieć, nie zgadzać z innymi itd. I tak, jak ty, ci inni mają takie same prawa. Wiem, że to wszystko brzmi jak komunał, ale warto o tym pamiętać.
  22. Nie powinno się zniechęcać do leków i z góry zakładać, że nie leczą. Leczą, choć w wielu przypadkach nie wystarczają. Farmakologia to ważny starter, zapalnik, który ma pomóc w dalszych krokach. Ważnym jest także odpowiednie indywidualne dobranie leków, bo jak wiadomo, nie na każdego działają tak samo.
  23. Myślę, że twierdzenie "mam dziś depresję" wynika raczej z niewiedzy niż z potrzeby bycia cool. Ludzie niezorientowani nie łączą pojęcia depresji z ciężką, emocjonalnie wyniszczającą i groźną chorobą. Dla nich to po prostu chwilowe obniżenie nastroju. Przecież wszechobecna popkultura narzuca nam wizerunek człowieka zdrowego, aktywnego, zadowolonego z życia i osiągającego to, co chce. Natomiast osoby świadome swej choroby na pewno mogą wkręcać się same w jeszcze gorszy nastrój. Dlatego ważne jest, by poznawać chorobę, ale korzystać przy tym z dobrych i wiarygodnych źródeł. Nie wolno brać do siebie wszystkiego, co usłyszymy na ulicy, czy przeczytamy w internecie.
  24. andek

    Witam, witam

    Witam i 3 słowa o sobie. Facet, średniowiekowiec, DDA, depresja od kilku lat. Pozdrawiam :)
  25. @ wodnik, efectin na mnie w ogóle nie działał w oczekiwany sposób. Pociłem się po nim straszliwie i co gorsza mój pot okropnie śmierdział. Żaden dezodorant i nawet częste mycie nie pomagały. Niewielu leków próbowałem, ale akurat ten wspominam najgorzej. Nigdy więcej! A w kwestii tematu, to nie można nic wiążącego powiedzieć o wpływie leków na przemianę materii. Często źródła podają, że podczas leczenia (myślę o depresji) tyje się o kilka kilogramów, ale to tylko uogólnienie jak sądzę. Np w czasie kuracji bioxetinem ponoć fajnie się chudnie, a ja przybrałem 10 kg.
×