Skocz do zawartości
Nerwica.com

chudy001

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia chudy001

  1. jeszcze sie dziś pocięła na biodrach.... naprawde z nią ciężko a ona odmawia sobie pomocy...
  2. dalej mi napisała żebym zrozumiał że jest normalna.. to jej odpisałem że do psychologa chodzą ludzie z problemami z którymi nie potrafia sobie sami poradzić, a Ty jesteś jednym z tych ludzi... ona wie że mam racje tylko jest taka uparta, że i tak postawi na swoim...
  3. teraz gdy napisalem żebyśmy poszli do psychologa, bo sama nie potrafi sobie poradzić z tym problemem, to odpowiedziala zebym nie robił z niej wariatki... eh;/;/ nie chce dać sobie pomóc... i leków też nie chce brać, nie chodzi do lekarzy ztymi problemami;/
  4. ona nie lubi niespodzianek, a prezenty wg niej zobowiązują... wracając do Twojej przyjaciółki, miała ona rozrywkową przeszłość, czy była od zawsze spokojna?? moja dziewczyna była traktowana przedmiotowo przez facetów, duzo przez nich wycierpiała... kiedyś była nawet zgwałcona ;( bardzo ciężki charakter ma i niezbyt ciekawą przeszłość, ale potrafi być szczęśliwa żyjąc ze mną, już nieraz to pokazywała;/
  5. ona nie potrafi dzielić sie swoimi problemami nie zaglądnie tu..., poza tym odchudza sie, mało je i to jeszcze bardziej pogłębia jej depresje... naprawde pierwszy tydzien stycznia, był idealny, potrafiła cieszyć sie z życia a ja razem z nią... poźniej zaczał wydzwaniać do niej jej były który traktował ją bardzo przedmiotowo, ona posmutniała, zaczęło sie wszystko sypać... ehh... jakby ona sie dowiedziała że ja szukam w taki sposób pomocy dla niej, to pewnie by mnie zabiła;/ a codo pedagoga to ona podważa jego komeptencje, ponieważ kilka razy z nim rozmawiała i nie dało to skutku..
  6. i tu jest problem, jest strasznie uparta i twierdzi że sama sobie poradzi ze swoimi problemami... więc ja jej mówie , stan z boku i popatrz sie na siebie, chcesz tak żyć?? nie! więc czas na zmiany, nie bój sie ich! wtedy ona zmienia temat albo mówi że to nie pomoże...
  7. Drodzy forumowicze i specjaliści , zwracam sie do was, ponieważ sam już sobie nie radze... MOja dziewczyna ma 19 lat, jest maturzystką, bardzo dobrze sie uczy, jest bardzo inteligentna Jej problem polega na tym że od dłuższego czasu zamyka sie w sobie, jest coraz bardziej skryta... nie dzieli sie swoimi problemami, woli popłakać w samotności, boi sie o tym rozmawiać, mówi tylko że pali ją coś od środka, nie pozwala to cieszyć sie życiem... najgorsze jest to ze ona nie wie jak to zahamować... poza tym cierpi na dwubiegunowość, ale problem siedzi w niej głębiej... Nawet ja jako jej chłopak nie potrafie jej pomóc... robie co w mojej mocy ale ona jest bardzo delikatna, łatwo ją skrzywdzić nawet nieswiadomie... Jej problem tkwi w tym, że musi sie bardziej otworzyć na ludzi, zapomnieć o tym cierpieniu... ale tu jest paradoks bo ona nie potrafi tego zrobić, bo musiałaby porozmawiać o tym z psychologiem ale sie boi... wcześniej prowadziła rozrywkowe życie, chłopaki, imprezy itp... a teraz sie coraz bardziej w sobie zamyka... naprawde nie wiem co robić, boli mnie ta bezsilność bo cholernie ją kocham i pragne jej szczęscia, prosze nie usuwajcie tematu jeśli coś źle zrobiłem, pomóżcie jesli potraficie bo sam już nie mam sił;/;/ zadawajcie pytania powiem wszystko co wiem...
  8. Drodzy forumowicze... czuje sie już bezsilny więc prosze was o porade... Moja dziewczyna ma 19 lat i jest tegoroczną maturzystka, ma swietne wyniki w nauce, jest inteligentna, zdolna i ambitna. Niestety cierpi na dwubiegunowość, nie musze chyba tej choroby tu nikomu opisywać. Ale jej problem tkwi głębiej... Kiedyś prowadziła rozrywkowe życie, chłopaki, imprezy itp. lecz ostatnio postawiła na nauke i wykształcenie, ma bardzo trudny charakter, trudno narzucić jej czyjeś zdanie nawet gdy jest ono lepsze niż jej, boi sie jakichkolwiek zmian... od dłuzszego czasu coraz bardziej zamyka sie na ludzi, siedzi sama w domu placze i użala sie nad sobą... Jak to określiła "coś ją pali od środka, ale nie powtrafi stwierdzić co to, ani nie potrafi tego powstrzymać" traci radośc z życia, ma myśli samobójcze, nikt nie potrafi jej pomóc, nawet ja... Boi sie pojśc do psychologa, pomóżcie mi jakoś ją do tego nakłonić bo nie widze innej rady... prosze nie usuwajcie tego tematu, jestem pierwszy raz na tym forum i mogłem coś źle zrobić, ale naprawde nie mam już sił sam tego wszystkiego ogarnąć;/;/
×