Skocz do zawartości
Nerwica.com

Negatywnyy

Użytkownik
  • Postów

    28
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Negatywnyy

  1. Negatywnyy

    MASOCHIZM

    To wiadomo nie od dziś , problem w tym jak z tego wyjść... ja sięgnąłem po kodeinę i mi pomogła , ale muszę już ją brać co najmniej raz na dwa dni a i tolerancja rośnie. Mam podobnie jak whisper , chęć zniszczenia siebie.... nie wiem skąd mi się to wzięło , ale jak jest źle to pocieszam się , że jak bd gorzej to... stop , już nie mam takich myśli jak biorę kodę. Ale to jest bez sensu , zaraz wpadnę w coś gorszego a po co mi to? Właśnie , gdybym cały czas tak myślał i panował nad tym to nie było by problemu , nie potrafię wyjść z tego błędnego koła. Może gdybym miał opacie w innej osobie to powoli zmieniał bym siebie , ehh to strasznie trudne :/ Kolejny powód by nienawidzić samego siebie...
  2. Negatywnyy

    MASOCHIZM

    Jakby głębiej się nad tym zastanowić o czym piszesz to faktycznie... masz rację, mam podobnie czasami. Depresja... wyimaginowanie sobie problemów , w które coraz bardziej się zagłębiamy , albo inaczej ... wymyślanie sobie problemów i schematów , ale według mnie wynika to z niskiej samooceny. Przynajmniej u mnie tak jest... jest wiele chwil , które są idealne , ale zaraz po tym przychodzą myśli ,że i tak jesteś beznadziejny i nikt nie może Cię takim pokochać , więc w ogóle się nie starasz przedstawić siebie w dobrym świetle . To wszystko składa się w całość i zaczynamy nienawidzić samego siebie. A skoro sami siebie uważamy za nic nie wartych to co dopiero osoby postronne , które w ogóle nas nie znają a nasze zalety , które nam wydają się , że jesteśmy coś warci są im obce . Kółko się zamyka jeśli ktoś jest nieśmiały , Heh paradoksalnie te słowa przypisuję swojej osobie . Dlaczego paradoksalnie? Bo ja mam mega niską samoocenę a inni uważają mnie za zupełnie innego człowieka : otwartego , wygadanego , łatwo nawiązującego kontakty , wręcz "bajeranta" , w ogóle same zalety a to się kłóci z tym co mam w głowie , przeciwieństwo moich myśli , czasami wręcz wprost mówią , że mam niską samoocenę. Ale widocznie jestem za słaby psychicznie aby uwierzyć , że jest inaczej. Chyba nigdy to się nie zmieni ... Myślę ,że większość tak ma.
  3. To jest nic... ja mam nieraz taki miesiąc , ze wypijam więcej przez ten miesiąc niż Ty przez 4 miesiące (zakładając czestotliwosc taką jak podałes) . Nie licząc prawie codziennie 4-paku piwa :/ To ja mogę spytać czy mam problem ehhh jedyne co mnie w tym boli to szkoda mi pieniędzy , ale jakoś nie mogę się zebrać aby przestać
  4. No nie powiedziałbym... często te 24h na dobę nie wystarczają mi , więc to nie jest reguła , że borą osoby , które mają dużo czasu i się nudzą ;] Ja jak nie wezmę to łapię takiego doła i psychicznie jestem zjechany , że szkoda mówić ... muszę wziąć bo nie wytrzymałbym ... fizycznie też nie jest za ciekawie jak nie zarzucę... zmęczenie , bóle mięśni ehh ;/ A u Wy jak się czujecie jak nie weźmiecie?
  5. Margaryna9, Tak myślałem... Ja wytrzymałem 2 dni bez jakże słabszej kodeiny... dzisiaj musiałem zapodać i skręt w postaci niesamowitego bólu mięśni i ogólnie złym nastroju zniknął.... do jutra pewnie , ale obiecałem sobie , że odstawiam zmniejszając dawki. Tobie też tak radzę , trzeba próbować . POWODZENIA!
  6. tahela, Dziękuję. Monika1974 szczerze to ja myślę , że mi to przejdzie. Bo czasami naprawdę jest ok. Nie wiem , może sam siebie oszukuję , albo łatwiej mi tak myśleć.
  7. Monika1974, Nie byłem. Szczerze to się wstydzę... Chciałbym żeby to się skończyło , czasami chciałbym normalnie żyć , czasami chciałbym umrzeć nawet już planuję co bym zrobił i jak by to było... nikomu nie życzę takiego stanu. Czasami nie wiem co ze sobą zrobić.
  8. Może i tak. Mam jeszcze pytanie do Was. Od jakiegoś czasu mam dziwne zawroty głowy co parę sekund na 1-2 sekundy (Ale nie trwa to cały dzień , tylko jakiś czas) , tak jak bym odpływał , tak jak by się zaczynała faza , dziwne uczucie... albo jak idę np z pracy na przystanek i słucham muzyki to liczę się tylko ja i muzyka , świat tak jak by nie istniał , nie obchodzi mnie , takie odrealnieni/zamyślenie - ...oczywiście myśli o wypadku ... , ale w pracy oczywiście zakładam maskę i jest wszystko w porządku , choć te zawroty głowy też się pojawiają. Co to może być? Pozdrawiam
  9. Tak , przed wypadkiem też byłem taki.... może nie tak bardzo jak teraz... bo teraz nawet jak spełnia się to co chciałem i mam to co chcę to nie czuję satysfakcji... nie cieszę się , mam wrażenie , że jestem najgorszy i nie warto zawierać ze mną znajomości choć po to by się kolegować... bo po co jak ja zaraz coś zepsuje i druga osoba będzie przeze mnie cierpiała... nie chce iść do psychologa/psychiatry , chciałbym aby to się skończyło , ale w inny sposób... bo nie wyobrażam sobie , siebie takiego jak kiedyś , bo czasami jest zarąbiście i myślę sobie , ze już jest wszystko ok , że mi przeszło , ale to wraca jak bumerang... z większą siłą , coraz bardziej mnie dobijając... coraz bardziej mnie niszcząc psychicznie. Zakładam maski , ale coraz bardziej jest mi to obojętne czy ktoś się dowie jaki jestem. Wypadek... on pozwala mi myśleć głębiej... tak jak by usprawiedliwia chęć zakończenia swojego życia- przecież ja też odebrałem komuś życie Nie specjalnie , ale mogłem coś zrobić , wjechać na chodnik... nie jechać tak szybko... nie wiem , nawet nie chce mi się o tym już myśleć.... Pozdrawiam
  10. Ale ja od dłuższego czasu czuję smutek... ale nie zawsze (pisałem o tym w dziale depresji) Niby powinno być ok , bo nie mam na co narzekać obecnie , ale i tak czuję , że lepiej jak by mnie nie było , lepiej dla mnie.
  11. Jakoś.... nie wiem... ostatnio miałem cały dzien takie jak by zawroty głowy... głupie uczucie , do tego niepokój i takie dziwne dreszcze mnie przechodzły , tak jak by mi było zimno , ale trochę inne... dzisiaj juz ok. Jak słyszę klakson, pogotowie , to łapie doła i wszystko mi się porzypomina... Straszne uczucie , nie przypuszczałem ,ze kiedykolwiek kogos zabije.
  12. smutnaona, Umarł... dzisiaj się dowiedziałem...
  13. Witam Jakiś czas temu miałem wypadek , mokro , ciemno , pieszy dosłownie wleciał mi pod koła ... nie miałem szans na jakikolwiek manewr oprócz hamowania... huk...pieszy nieprzytomny , zleciało się pełno ludzi ktos udziela mu pomocy , a ja tylko co czułem to wk***wienie , ze jakis palant wleciał mi pod samochód. Nie wiadomo czy przeżyje... Nie wiem , jedyne co czuje to ... ja nic nie czuje , nawet nie jest mi szkoda tego człowieka , już od dłuższego czasu , może z ponad rok nie obchodzi mnie "drugi" człowiek , nie czuje kompletnie nic. Teraz cały czas mam przed oczyma tego człowieka jak "wgniata" się w szybę , powróciły myśli samobójcze i niechęc do wszystkiego , na szczęście potrafię zakładać maski i na razie nikt się niczego nie domyśla.... oprócz tego , że spożywam większe ilości alkoholu oraz leki zawierające dxm... Nie oczekuję żadnej pomocy , chciałem się tak tylko wygadać bo na żywo nie mogę tego zrobić gdyż zaraz wysłaliby mnie do psychologa/psychiatry.
  14. Doskonale Cię rozumiem , mam tak samo , ale tylko w pewne dni , raz jest zajebiście a raz nie do wytrzymania. Ostatnio obudziłem się o 2 w nocy , ale za chwilę zasnąłem by obudzić się o 4 i... to było nie do wytrzymania , straszne napady myśli , chciało mi się płakać , ale gdy wziąłem nóż i zajebałem krechę na ręce to wszystko minęło , ogarnął mnie błogi spokój i mogłem dalej spać heh. Pojebane co nie? A może po prostu brakowało mi DXM'a Ehhhh. Ki O chyba nie da rady opanować tego samemu ,byłem pewien , że mi to przejdzie , że to jest jakieś przejściowe związane nie wiem hehee z fazami księżyca , zachmurzeniem albo huj wie czym ( Nie no żartuję) Ale niestety nie przeszło... Pocieszam się dxm'em - jak wezmę to mam spokój...na 2-3 dni a potem powtórka z rozrywki :/
×