Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niuniusia

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Niuniusia

  1. Dziękuję wszystkim za odpowiedź. Co do związku na odległość to moja kuzynka ma faceta z Małopolski a ona jest z Kujawsko-Pomorskiego. Są małżeństwem od 6 lat, poznali się na wakacjach i szybko sobie zaufali, są szczęśliwi. Ale wiem, że każdy inaczej podchodzi do związku na odległość. Zależy to też od tego tego czy obydwie osoby mają jakieś zobowiązania. Bo jak napisała powyże inna, facet ją zdradzał i wiem, że on też mnie zdradził. Z tym, że przez przypadek wysłał sms do mnie zamiast do kogoś innego. Ale cóż...jestem naiwna i uwieżyłam, że to jego kumpel pisał do kogoś całkiem innego. Jak to też pisaliście "Czas leczy rany", ale to już za długo trwa. Od czerwca, czyli 7 miesięcy praktycznie bez niego, bez jego wsparcia, bez słowa otuchy. Często wracam ze szkoły, kompletnie zrezygnowana, patrze jak głupia na tela i myślę, ze dostane głupiego sms o treści "Będzie dobrze księżniczko, wierzę w Ciebie". ;( A ja wiem, że nie będzie takiego sms i mi sie nie polepszy. Więc najlepiej jest walnąć wszystkim i płakać jak dziecko. Padło również pytanie czy jestem lubiana, kochana, akceptowana. A więc: wiem, że rodzina mnie kocha, mam sporą grupe przyjaciół. Z chłopakami utrzymuję dobre relacje. W ciągu wakacji pisałam z kilkoma i do tej pory pisze, ale to nie to samo. Co do akceptacji...przeprowadziłam się 3 lata temu do innej miejscowosci. Nowe miejsce, nowi ludzie. Pierwszy rok był trudny, bo ja- dziewczyna ciesząca sie życiem, zmieniłam podejście do życia na pesymistyczne, ponieważ nie każdy mnie zaakceptował. Jak poznałam tego faceta, na nowo się otwarłam...Teraz mimo akceptacji chodzę smutna, ale cóż. Kolega też napisał coś w stylu, że dobrze, że nie jest zakochany, bo miłość życie chrzani. Masz racje Heh. Humor mi się poprawił... A ty chłopczyku/ dziewczynko jak Ci się cos nie podoba to nie pisz, prosze. Jak temat mozesz o kant du^y rozbić? <żal> _____ Jestem naiwna, ufam miłości♥
  2. Niuniusia

    nowa.. [ depresja. ]

    Wiem o czym mówisz;/ Ciągle mówię, że jeśli mnie nie będzie nikt nie zauważy, a z drugiej str widzę, ze rodzice się o mnie martwią, kolega czały czas pyta jak sie czuje. A mnie to wnerwia.
  3. Dziękuję za odpowiedź. Uwierz, że nie miałąm sie komu wyżalić i powiedzieć co czuje. A tutaj...nie znam nikogo więc staram się, żeby mi ulżyło. Ale wątpie czy to pomoże...
  4. Niuniusia

    nowa.. [ depresja. ]

    Heh przepraszam, że ja tutaj nie dam Ci porady, ale chce powiedzieć, ze mną jest tak samo jak z Tobą. Też strtaciłąm przyjaciela, którego nawet kochałam (patrz na moje pytanie). Czuję, że jestem nikim;( Siedzę i płacze. Oczywiście nie płacze przy kimś bliskim, tylko idę do swojego pokoju i jeszcze nie zdąże drzwi zamknąć a już pod wpływem emocji płącze:( Czuje, że nikt mnie nie potrzebuje i nie zauważy kiedy mnie zabraknie. Jednak z drugiej str rodzice chcią dla mnie dobrze i sie martwia. Nie umiem tego docenić. Do psychologa nie chce:(
  5. Więc ponad rok temu dokładnie 14 grudnia poznałąm super faceta. Koleżanka, czyli jego kuzynka dała mi do niego nr. Pisaliśmy i rozmawialiśmy codziennie przez tela, bo on mieszka 400 km ode mnie. Nie znałam go w realu, poniewaz ta odległość mam 16 lat a on 21. Mówiliśmy sobie kilka razy, że wiek nam nie przeszkadza. Powtarzał mi, że jestem bardzo dojrzała i mądra. Przez pół roku nie rozstawałam sie z telefonem i jego zdjęciem na tapecie. Po prostu wydawał mi się taki fantastyczny, że nie mogłam przeżyć dnia bez sms od niego. Uzależniłąm sie od niego. Mówił mi, ze jestem bardzo wartościową dziewczyną, że nie wyobraża sobie teraz co by z nim było gdyby nie ja. Po pół roku kontakt się urwał Jak sie później dowiedziałam od kolezanki (jego kuzynki) ma jakąś dziewczyne. Ja zostałam na lodzie. I wtedy się przekonałąm jak mi w głowie zawrócił i jak bardzo go kocham:( Próbowałam zapomnieć. Spotykałam się z innymi kolegami, ale ciągle myślałam o nim. Jego słowa, sms znałam na pamięć. Po 3 miesiącach odezwał sie i przeprosił, że tak sie nasza znajomośc zakończyła a ja cóż...zamiast mu wyznać, że go kocham, odrazu wybaczyłam i zmieniliśmy temat o nim i jego dziewczynie. Czasami pisał, ale teraz nawet na moje sms nie odpisuje:( A ja nie umiem sobie z tym poradzić. Czuje jak mnie rani, a to boli. Poznałam super chłopaka i jest wspaniałym przyjacielem, ale ja nie umiem go pokochać a wiem, ze on tego oczekuje. Kiedy myślę, ze nadal kocham innego popadam w panikę, płacze, nie śpie po nocach. Wczoraj usunęłąm jego nr i zasnąć nie mogłam, bo przepłakałam całą noc. Rano miałam całe oczy spuchnięte. Co robić? Ja juz kilka tygodni popadłam w taki stan, że sobie z niczym nie radzę. Reaguję płaczem...Pomóżcie:( W szkole też sobie nie radze. Jak słysze jego imię poprostu biore jego zdjęcie i płacze w poduszkę jak małe dziecko. Nigdy nie byłam taka nie szczęsliwa i niezadowolona z wszystkiego, zawsze sobie radziłąm, a teraz juz nie daje rady.
  6. Więc ponad rok temu dokładnie 14 grudnia poznałąm super faceta. Koleżanka, czyli jego kuzynka dała mi do niego nr. Pisaliśmy i rozmawialiśmy codziennie przez tela, bo on mieszka 400 km ode mnie. Nie znałam go w realu, poniewaz ta odległość mam 16 lat a on 21. Mówiliśmy sobie kilka razy, że wiek nam nie przeszkadza. Powtarzał mi, że jestem bardzo dojrzała i mądra. Przez pół roku nie rozstawałam sie z telefonem i jego zdjęciem na tapecie. Po prostu wydawał mi się taki fantastyczny, że nie mogłam przeżyć dnia bez sms od niego. Uzależniłąm sie od niego. Mówił mi, ze jestem bardzo wartościową dziewczyną, że nie wyobraża sobie teraz co by z nim było gdyby nie ja. Po pół roku kontakt się urwał Jak sie później dowiedziałam od kolezanki (jego kuzynki) ma jakąś dziewczyne. Ja zostałam na lodzie. I wtedy się przekonałąm jak mi w głowie zawrócił i jak bardzo go kocham:( Próbowałam zapomnieć. Spotykałam się z innymi kolegami, ale ciągle myślałam o nim. Jego słowa, sms znałam na pamięć. Po 3 miesiącach odezwał sie i przeprosił, że tak sie nasza znajomośc zakończyła a ja cóż...zamiast mu wyznać, że go kocham, odrazu wybaczyłam i zmieniliśmy temat o nim i jego dziewczynie. Czasami pisał, ale teraz nawet na moje sms nie odpisuje:( A ja nie umiem sobie z tym poradzić. Czuje jak mnie rani, a to boli. Poznałam super chłopaka i jest wspaniałym przyjacielem, ale ja nie umiem go pokochać a wiem, ze on tego oczekuje. Kiedy myślę, ze nadal kocham innego popadam w panikę, płacze, nie śpie po nocach. Wczoraj usunęłąm jego nr i zasnąć nie mogłam, bo przepłakałam całą noc. Rano miałam całe oczy spuchnięte. Co robić? Ja juz kilka tygodni popadłam w taki stan, że sobie z niczym nie radzę. Reaguję płaczem...Pomóżcie:( W szkole też sobie nie radze. Jak słysze jego imię poprostu biore jego zdjęcie i płacze w poduszkę jak małe dziecko. Nigdy nie byłam taka nie szczęsliwa i niezadowolona z wszystkiego, zawsze sobie radziłąm, a teraz juz nie daje rady.
×