Skocz do zawartości
Nerwica.com

kolizja

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kolizja

  1. Skoro pojawiła się anemia to nie dostarczałaś wszystkich składników, dlatego dobrze stosować jakąś suplementację. A koszty? W moim przypadku przez jedną `ucztę`, kompuls - jak kto woli - potrafiłam przeżreć tyle ile teraz wydaję na jedzenie wystarczające na 3, 4 dni. A w sklepach ze zdrową żywnością nie kupuję. Idę do Biedronki czy innego Lidla i tam się zaopatruję w warzywka i owoce. Albo na rynku od miejscowych działkowców, jest znacznie taniej a sądzę, że to co sprzedają w SZŻ ma podobne pochodzenie. Teraz ( z racji, że zima ) to jem więcej okopowych warzywek ( najtaniej ), jabłek, bananów. Najdroższe są orzechy, ale cóż... są potrzebne w takim żywieniu a i tak znacznie tańsze niż kurczak z rożna + 4 buły. ( Przepraszam za offtop )
  2. kolizja

    dzień dobry :)

    coś tam jeszcze dolega... ale jestem na najlepszej drodze, żeby odzyskać spokój ducha.
  3. kolizja

    dzień dobry :)

    Witam Wszystkich :) Od jakiegoś czasu czytam sobie forum, w końcu postanowiłam się zarejestrować...
  4. To życie niczym w koszmarze... kto nie doświadczył nie zrozumie co się dzieje w głowie i ... łatwo mu radzić. Też nie wiedziałam co robić, czasem był dzień, kiedy brałam się w garść i szło dobrze...do wieczora. :] Sama mam tą agonię już za sobą na szczęście ( przynajmniej mam nadzieję, że nie będzie nawrotów... ) a pomógł mi ... witarianizm. Zdaję sobie sprawę ze śmiechu jaki mogę tym u niektórych wywołać, ale mnie pomogło. Surowe warzywa, owoce, orzechy ... nawet jak się nawciskałam ich do bólu to i tak było tego mniej niż "śmieci" w stylu ciastek, chipsów, bułek itp, itd... Tak, nie od razu pomogło, na początku potrafiłam wrzucić w siebie 3 kg jabłek za jednym podejściem i poprawić kilkoma bananami, ale z czasem zdarzało się to coraz rzadziej i rzadziej... teraz może raz, dwa razy w miesiącu mam taki dzień, ale winę zrzucam raczej na hormony i "sprawy kobiece" W porównaniu do wszelkich innych metod jakie proponował mi lekarz to przyniosło rezultat na dłużej. Jem sporo, nie muszę się głodzić, mam więcej energii ( witaminy robią swoje :) ) a co za tym idzie jestem bardziej aktywna, nauczyłam się komponować jadłospis tak, żeby niczego mi nie brakowało, chociaż i tak łykam sobie dodatkowo multiwitaminę. Nie budzę się już z zapuchniętą twarzą, wzdętym brzuszyskiem, obolałymi wnętrznościami a przede wszystkim bez paniki, wstrętu do samej siebie i kaca moralnego. Waga się unormalizowała sama, mam wprawdzie krągłości tu i ówdzie ( miód i orzechy mmmmmniam ), jednak dobrze się czuję i fizycznie i psychicznie a moje życie nie kręci się wreszcie wokół jedzenia - to najważniejsze.
×