Cóż ... czasem jest za późno. Najbardziej dołuje mnie wchodzenie na facebooka czy nk, oglądanie profili moich znajomych którzy kończą studia, mają mieszkania, prace, ukochanych, zagraniczne wakacje. Ja mam ... dziecko. I tyle. Nocne wstawanie, ciagły krzyk i zmienianie pampersów. Kocham mojego łobuza ale nie tak miało byc. Przepadła kariera sportowa, studia, szanse i możliwości. Jestem ze wszystkim sama. Facet sie wypiął, kilka miesiecy poźniej zmarł. Teraz jedyne co mogę a w zasadzie musze to isc do pracy - kasa w biedronce za 800zl bo nigdzie indziej mnie nie przyjmą. Dołuje mnie to totlanie. Bede starac sie dostac jeszcze na jakies studia ale zbytnio tego nie widze. Nie mam kiedy sie uczyc. Maluch zasypia o 21 a ja padam na pysk. A jeszcze obiad trzeba ugotowac, posprzatac itd. Czasem mam wrazenie ze przegrałam zycie. 21 letnia stauszka Bardzo czesto sie tak czuje.
Ok już pomarudziłam