Skocz do zawartości
Nerwica.com

LITW

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia LITW

  1. To juz moje drugie poronienie...szczescie w nieszczesciu ze oba zakonczyly sie przed 5 t.c Nie znioslabym tego, gdym czula jak rosnie, jak sie rusza, slyszala bicie serca... Juz teraz to dla mnie za duzo. Od 2 lat staramy sie o dziecko. Pragniemy go jak niczego innego na swiecie. Zaprzedalabym dusze diablu, oddalabym wszystko co mam, zeby moc trzymac w ramionach moje kochane malnstwo. Nie wiem czy Bog karze mnie za moje grzechy, czy los drwi ze mnie w najbardziej okrutny z mozliwych sposobow. Obie ciaze poronilam w tym samym czasie, rok za rokiem...Zawsze dowiadywalam sie po świetach Bozego Narodzenia, poronienie zawsze bylo na poczatku Nowego Roku... Jednak to co przeszlam niecale 2 dni temu, bylo najwiekszym koszmarem mojego zycia...Cieszylam sie, ze dobry Bog dal mi 2 szanse...ze dal mi dziecko, kto przyjdzie na swiat w tym samym miesiacu , w ktorym mialo przyjsc poprzednie...rok pozniej, niewazne...Wierzylam, ze tym razem sie uda i modlilam sie o zdrowie dla niego...Wiem, ze bylo za wczesnie, zeby mogl mnie uslyszc, ale mowilam o niego, rozmawialm od samego poczatku...Kiedy pojawily sie plaminia powtarzalam, zeby byl silny i sie nie poddawal,zebby walczyl... Niestety dzien pozniej zaczelam krwawic... Wpadlam w taka panike, ze z tego wszystkigo nie moglam oddychac, serce walilo jak szalone, nie moglam sie uspokoic...Po 20 minutach bylam juz szpitalu, 2 testy z moczu- negtywne...Bylo za wczesnie na skan... Nie moge sie po tym pozbierac, jest mi ciezko, caly czas placze... Moj chlopak mowi:" kochanie do 3 razy sztuka"...jenak ja wiem, ze bym umarla gdyby cos takiego jeszcze raz mnie spotkalo...
  2. LITW

    Witam Was

    Wszyscy mi zawsze powtarzali, ze jestem silna kobieta...Zawsze usmiechnieta, nigdy nie mialam problemow w relacjach z ludzmi czy z nauka. Pochodze z rodziny gdzie matka cale zycie zajeta byla tylko swoja osoba. Mam 25 i do dnia dzisiejszego nigdy nie uslyszalam od niej tego, ze mnie kocha. Ojciec od kiedy pamietam pil. Dbal o dom, ale pil i robil awantury matce... Bedac jeszcze w Liceum postanowilam, ze jak tylko zdam mature uciekne stamtad, bo ciagle krzyki i wyzwiska byly nie do wytrzymania... I ucieklam najpierw 200km dalej na studia, ktore skonczylam bez problemu... Teraz od 3 lat mieszkam w UK Od kilku lat (MOZNA POWIEDZIEC Z OD MOMENTU MOJEJ PRZEPROWADZKI ZAGRANICE )zauwazylam, ze dzieje sie ze mna cos dziwnego...rzeczy ktore kiedys mnie cieszyly czy sprawialy przyjemnosc staly sie dla mnie obojetne. Zaczelam sie wszystkim bardzo przejmowac. Wszystko widze, czarnych kolorach. Przestalam rozmawiac z ludzmi, niedlatego, ze ich unikam...wrecz przciwni chcialabym bardzo miec kogos, komu moglabym zaufac, zwierzyc sie, porozmawiac... Niestety ciezko mi jest tu znalezc taka osobe, gdyz polacy zagranica wiekszosci sa bardzo interesowni lub tak pochlonieci praca, ze nie maja czasu dla przyjaciol... Byc moze to tez moja wina bo stalam sie bardzo niedostepna...tak jak kiedys "gadalam jak katarynka" teraz jestem malo rozmowna. Nic mi si nie chce, nic mnie nie cieszy... Nie jestem zadowolona z mojej pracy, czasami idac tam czuje sie tak, jak za czasow lat szkolnych...caly ten stres i napiecie wraca. Ostatnio coraz czesciej placze, nie moge spac, denerwuje sie praktyczni bez powodu, gdyz wyolbrzymam sytuacje do tego stopnia, ze sobie z nimi nie radze. Mniewam czeste bole glowy, uczucie ciezkosci w klatc piersioej i taki dziwne uczuci w brzuchu ---wydaje mi sie ze to stres, chociaz szczerze mowiac nie mam stresujacej pracy...zycia niby tez nie, tylko niestety najmniejszy problem wyolbrzymiam do takiego stopnia, ze sobie z tym nie radze psychicznie, mimo ze tak naprawde mozna go rozwiazac bardzo szybko. Moj maz powtarza mi, ze "lubie sie stresoac i nakreca niepotrzebnie" Kilk dni temu poronilam. Byla to 2 ciaza, ktora stracilam. Od 3 lat staramy sie o dziecko. Poronilam w tym samym czasi co rok temu.... Wmowilam sobie, ze to ciaza pozamaciczna- zgadzaly sie wszystkie objawy. Spanikowalam do tego stopnia, ze mialam trudnosci z oddychaniem, cala sie trzeslam...byl tez tzw. zimny pot. Musielismy jechac do szpitala, gdyz myslalam ze lada momnt dostan zawalu... Do tego ostatnimi czasy doszlo kilka innych zdarzen, ktore mnie pograzylyw moim obecnym stanie. Dzisiaj nie bylam zdolna isc do pracy, poniewa nie dalabym rady i pewnie cos by we mnie znowu peklo i zaczelabym plakac. Kompletnie nie wiem, co mi dolega...czy jest to nerwic czy depresja...a moze jedno i drugie... Boje si ze przz to wszystko rozpadni sie moj zwiazek i zostan sama
×