cześć Neta, jeśli nie jesteś przekonana że to nerwica, może powinnaś zrobić jakieś dokładniejsze badania które wykluczą związek tych ataków z Twoją chorobą. A jak już te badania zrobisz, to pewnie się okaże że lekarze jednak mieli rację, a Ty przestaniesz się zadręczać że jesteś poważnie chora. Ekspertem oczywiście nie jestem ale jednak wygląda mi to jak typowy atak paniki, zaburzenia lękowe niestety.
A skąd to się wzięło? Nie ma sensu na tym etapie się nad tym zastanawiać - no chyba, że razem z psychoterapeutą... taka osobowość po prostu, brak odporności na stres i nieumiejętność jego rozładowania w odpowiednim czasie. Często nerwica daje o sobie znać właśnie po stresujących wydarzeniach, gdy sytacja wydaje się już opanowana. Pisałaś, że to się stało zaraz po urodzeniu dziecka- mógł to być czynnik spustowy. Neta wybierz się do psychiatry, chociażby po to, aby się uspokoić. A jeśli dostaniesz leki, to przeciwlękowe działają cuda, serio.
I może spotkamy sie w jakiejś poczekalni, jak się już zdecydujesz
U mnie sprawa trochę inaczej wygląda, nie mam i nie miałam żadnych ataków paniki, raczej taki lęk ogólny, kiepski nastrój, kłopoty ze snem,itp. Tak jest teraz, bo w najgorszych momentach z łóżka przez kilka dni nie wstawałam. Pomyśl o lekarzu, pozdrawiam