Skocz do zawartości
Nerwica.com

Arleta123

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Arleta123

  1. Witajcie Mam problem i nie mam się komu wygadać. Zraniłam najbliższą osobę i jest mi bardzo głupio z powodu mojego zachowania. W Święta otrzymałam od mojego narzeczonego prezent – sprzęt AGD do gotowania. Nie potrafiłam się z tego prezentu cieszyć. Nie lubię takich prezentów „dla gosposi” służących bardziej obsłudze osób bliskich niż danej osobie. Zawsze ceniłam prezenty spersonalizowane – książka, kosmetyk, rzecz związana z ulubionym hobby, jakaś część ubrania – choćby skarpety Miał prawo myśleć, że będę zadowolona z prezentu. Wcześniej chciałam ten sprzęt kupić, mówiłam o tym kilka razy. Kiedy jednak zobaczyłam go po rozpakowaniu prezentu nie cieszyłam się wcale. Poczułam się jak gosposia. Czuję, że było przykro narzeczonemu, który spodziewał się wybuchu radości, a zobaczył rozczarowanie. Próbowałam to ukryć, przed osobami postronnymi być może się udało. Pomyślałam o tym, aby zanadto się nie cieszyć, bo wtedy będę dostawała takie praktyczne prezenty już zawsze… Poza tym osoby, które tam były - jego rodzina pojmująca w tradycyjny i odmienny od mojego sposób rolę kobiety uważała pewnie, że to świetny prezent. Nie chciałam również im dać odczuć, że jestem zachwycona z tego prezentu. Ewidentnie widział, że coś jest nie tak. Dobrze mnie zna, poza tym obserwował jak kilka chwil wcześniej szczerze cieszyłam się z super trafionego prezentu. Pierwszy raz zdarzyło mi się tak zachować po otrzymaniu prezentu. Mam do siebie pretensje, mogłam choć udać zadowolenie. Nie podziękowałam mu nawet poza zdawkowym „dziękuję”, które jako jedyne przeszło mi przez ściśnięte gardło. Dobrze wiem, że takie zachowanie – nie cieszenie się z prezentów , okazywanie negatywnych emocji jest bardzo ujemne dla relacji dwóch osób. Przecież liczy się to, że chciał mi sprawić ogromną radość, a nie to co konkretnie dostałam. Tym bardziej, że wcześniej chciałam to kupić. Dlaczego zraniłam bliską osobę? Było mu przykro – po tym wszystkim zachowywał się zdecydowanie inaczej. Ja niemal natychmiast poczułam się paskudnie. To jest ewidentnie mój problem z samą sobą. Może z adekwatnym wyrażaniem emocji, może brak umiejętności społecznych, egoizm, doświadczanie ambiwalentych emocji. Jak naprawić (choć w jakimś stopniu) tą sytuację?
×