ewa, część zapewne tak. Nie wiem, czy siedzi we mnie jeszcze coś, o czym nie wiem, ponieważ od dluższego już czasu nie mogę się sama ze sobą dogadać (totalny chaos w myślach). Wlaśnie po to podjęlam leczenie, żeby ktoś mi pomógl to wszystko poukladać. Chociaż bardzo lubię moją panią psycholog, to czytając relacje ludzi, których terapia trwala rok, 8 miesięcy, 6 miesięcy i udalo im się zaczynam się zastanawiać, czy ona mnie wlaściwie "prowadzi" A ponieważ nie jestem w stanie sama tego stwierzdzić, to pojawiają się wątpliwości...
[ Dodano: Wto Lis 14, 2006 2:18 pm ]
Lusi, wcale się nie obrażę Moje spotkania z psychologiem wyglądają tak, że spotykamy się raz w tygodniu, ona pyta jak minąl tydzień i sobie rozmawiamy... Czasami o nastolatku, którego hoduję w domu, czasami o pracy... Mam takie wrażenie jakby ona nie miala jakiegoś nie wiem...pomyslu, co zrobić, i dlatego lapie każdy temat jaki się nawija.