Jestem niestety osobą bardzo uczuciową, a co najgorsze w tym czasami (np poznam fają dziewczynę) to zaczynam myśleć tylko o niej. Np. napisze do niej smsa, to dopóki nie odpisze to nie jestem w stanie skupić się na czymkolwiek innym, tylko się zastanawiam czemu nie odpisuje, do głowy przychodzi mi tysiąc powodów, od porwania przez kosmitów do ekspedycji do Somalii w celu poznania stosunku tubylców do czerwonych kul do kręgli (heh, nie jestem jakimś fanem UFO itp, chciałem tylko ukazać jakie głupie pomysły są w stanie przyjść mi do głowy z tak błahego powodu ) Jestem tak w stanie przemęczyć się cały dzień, wymyślić przy tym niemalże scenariusze do kilku filmów (najlepsze jest to, że i tak nigdy nie trafiam, bo moja wizja jej desantującej się nad Somalią z plecakiem pełnym czerwonych kul dalece różni się od prawdziwego powodu jej nieodpisywania, czyli brak kasy na karcie). Po prostu siedzę i myślę tylko o tym jednym, nie jestem w stanie skupić się na czymkolwiek innym, tylko się zamęczam Nie chce nawet wspominać o sytuacji, kiedy coś z nią nie wyjdzie, to już dla mnie istna katorga, czyli długie godziny analiz i przypuszczeń w celu wyszukania tego błędu, który musiałem gdzieś popełnić.
W skrócie jak coś sobie wbiję do mojego pustego łba, to choćby nie wiem co to będę o tym myślał. W chili obecnej może mieć to opłakane skutki, zbliża się sesja, co chwila kolokwia a ja tylko myślę o niej.
Bardzo proszę o jakąkolwiek odpowiedź, poradę, jak przestać myśleć tylko o jednej rzeczy. Jeśli to czytasz i przyjdzie Ci cokolwiek do głowy, naprawdę proszę o odpowiedź, każda najmniejsza rada mnie ucieszy, jestem otwarty na wszystko, już mam dosyć tej katorgi, tego sajgonu w własnej głowie, sabotującego mnie ciągle.