Skocz do zawartości
Nerwica.com

mss123

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia mss123

  1. Co do przemocy NIGDY PRZE NIGDY nie przekroczylem granicy. Ufam tu sobie w 100%. Nawet jak siostra mnie kiedys tak zdenerwowala, ze mialem ochote jej cos zrobic, skonczylo sie na tym ze ja mialem pazury na twarzy, a ona co najwyzej urazona dume :) Oczywiscie pewnie masz racje z tym krokiem, ale moja zlosc trwa krotko. Jest to wybuch, gledzenie, a potem opamietanie i przeprosiny. W pracy i szkole ZAWSZE jestem uwazany za milego i cichego (paradoks?). Gorzej jest wlasnie z bliskimi - chyba czuje ze moge na wiecej sobie pozwolic. Chociaz dzisiaj stalem w kolejce do kina z dziewczyna. Przede mna wskoczyla baba z 20 dziecmi. Nic sie nie zapytala tylko ie wtrezolila. Strasznie chamstwa nie znosze, i kultuuralnie, lecz glosno i z tonem takim jakby mi mieszkanie spalila oznajmilem jej ze wrabala sie w kolejke. Sytuacja trwala krótko i ustapilem, lecz niestety dziewczynie mojej bylo glupio... Zawsze kumple sie smieja ze tylko ja potrafie spokojnie i kulturalnie kogos wpienic... Coz sprobuje na razie z ziolkami. Co do szkoly moze rzeczywiscie jest to jakis pomysl. Myslalem ze psycholog bedzie zbyteczny, bo mi powie, ze "musi sobie Pan sam znalezc sposob". Tak naprawde szczerze to rozmawiam z dziewczyna (naprawde szczerze o wszystkim). Nie wiem wiec w czym moglby mi pomoc psycholog. Chyba ze tak jak mowisz zna jakies techniki cwiczenia samokontroli. Czytalem na tym forum pare postow i zdawalo sie mi ze ludzie z nerwica moga brac lekki na uspokojenie, albo byc jakimi sa. Jakos takie (jak przypuszczam) mylne wrazenie odnioslem.
  2. mss123

    Witam

    Wiesz ja zawsze mialem wstret do nauki, na szczescie zawsze bylem na tym min/srednim poziomie. Jakos przebrnalem przez szkole srednia (niestety z lekkim poslizgiem). Dostalem sie na pwr gdzie po 2latach zrezygnowalem. Obenie prywatnie studiuje informatyke. Zawsze bawilem sie grafika i lubie to robic. Ucze sie tego 3x szybciej niz innych pierdol. Niestety tych innych pierdolek w naszej oswiacie jest sporo. Sadze, ze musisz znalezc sobie pasje z ktorej najlepiej bedzie mozna wyzyc. Ciezko w wieku 17lat taka znalezc, lecz ja na Twoim miejscu az tak brdzo bym sie nie podlamywal. Wazne teraz zebys nauczyl sie uczyc. Tak tak to tez trzeba umiec. Ja musze miec wode, 2x wc, pochodzic, poszperac, a potem po prostu staram sie tego uczyc jak wierszyka. Jestem wzrokowcem wiec powtarzam to w kolko, az zapamietam (tu akurat mowie o przedmiotach gdzie nie da sie zrozumiec trzeba wykuc). Nie znam innych technik, ale kolezanka wyzej w swoim linku pisala o akademii uczenia. Moze to tedy droga? Co do wytrysku.. Jest to problem seksualny o podlozu psychologicznym. Nie chce sklamac ale chyba 1/3 facetow jak pamietam na to cierpi. Tez da rade to leczyc choc nie wiem czy w wieku 17lat to po prostu nie nerwy (z 1 razu, jak wypadne... ) Nie jednemu to sie przytrafialo
  3. Witam przedstawie po krotce siebie i swoj problem. Mam 25 lat mieszkam we Wrocławiu i mam nerwice. Tylko jeden lekarz mi to zdiagnozował (badania spadochroniarskie) i wyszlo, ze mam 3. Wegetatywna i 2 ktorych nie pamietam. Do tego ze mnie typowy nerwowiec - slomiany zapal, duza uczuciowosc jak i zdolnosc do wybuchow. Zawsze wiedzialem, ze czasem bardziej niz inni reaguje zloscia. Mama zawsze machala na to reka, ze sa ludzie ktorzy zyja z tym i wszystko jest wporzadku. Prawdopodobnie odiedziczylem w pewnym stopniu ja po ojcu i czesciowo wplywa na to fakt, ze bylem wczesniakiem (jesli dobrze pamietam 7 miesiac). Ogolnie jestem uwazany za milego sympatycznego faceta. Mam marzenia i pasje. W 2008 przebieglem maraton we Wrocławiu, chodze po gorach... lecz jest i druga strona. Strona ktora uwielbia sie zamartwiac istna postawa pisarza z romantyzmu. Dazylo to w zla strone wiec staram sie nie sluchac przybijajacych kawalkow i nie "schizowac". Ogolnie pod tym wzgledem jest OK. Jestem z dziewczyna od prawie 2 lat. Ostatnio zaczynam ja zaczesto "gryzc". Ona rozumie moja chorobe, lecz musze sie przyznac ze nic z nia nie robilem (zadnych lekow). Boje sie ze moze sie mna zmeczyc i wszystko co dobre miedzy nami nie wystarczy. Nie chce byc uwazany u siostrzenca swojego za "krzykliwego wujka"... Nie chce krzyczec na mame bez powodu... Nie chce...!!! Jesli mam chodzic otumaniony do konca zycia przez jakies leki niech i tak bedzie! Nie przeszkadza mi to. Nie chce ranic moich bliskich. Na razie na 1 ogien idzie meliska (smakuje mi i wiele razy pomoglo) + ziola od Bonifratow. Jak to nie pomoze przerzuce sie na jakies lekki bez recepty. Mam dosyc dzielenia swojego ciala z jakas paskudn istota ktora tylko krzyczy i gryzie dookola! Jestem dobrym kochanym czlowiekiem. Pomagam ludziom, zesz kurde! :'> Praktycznie wcale nie pije alkoholu co jest (jak czytalem) mega atutem, a wrecz obowiazkiem jakiejkolwiek kuracji. P.S Dodam tylko, ze bylem u lekarza rodzinnego jakis rok temu i jak mu oznajmilem ze mam nerwice powiedzial, ze sam musze sobie znalezc sposob jak z nia radzic... Myslalem ze jakas sugestie walnie, cos o lekach powie, a ten pozbyl sie problemu jednym tchem tak jakbym przyszedl do niego z wysypka "Panie zejdzie jutro" eh.... Jesli ktos ma jakies rady niech pisze. Wyslucham napewno.
×