Witam przedstawie po krotce siebie i swoj problem.
Mam 25 lat mieszkam we Wrocławiu i mam nerwice. Tylko jeden lekarz mi to zdiagnozował (badania spadochroniarskie) i wyszlo, ze mam 3. Wegetatywna i 2 ktorych nie pamietam. Do tego ze mnie typowy nerwowiec - slomiany zapal, duza uczuciowosc jak i zdolnosc do wybuchow.
Zawsze wiedzialem, ze czasem bardziej niz inni reaguje zloscia. Mama zawsze machala na to reka, ze sa ludzie ktorzy zyja z tym i wszystko jest wporzadku. Prawdopodobnie odiedziczylem w pewnym stopniu ja po ojcu i czesciowo wplywa na to fakt, ze bylem wczesniakiem (jesli dobrze pamietam 7 miesiac).
Ogolnie jestem uwazany za milego sympatycznego faceta. Mam marzenia i pasje. W 2008 przebieglem maraton we Wrocławiu, chodze po gorach... lecz jest i druga strona. Strona ktora uwielbia sie zamartwiac istna postawa pisarza z romantyzmu. Dazylo to w zla strone wiec staram sie nie sluchac przybijajacych kawalkow i nie "schizowac". Ogolnie pod tym wzgledem jest OK.
Jestem z dziewczyna od prawie 2 lat. Ostatnio zaczynam ja zaczesto "gryzc". Ona rozumie moja chorobe, lecz musze sie przyznac ze nic z nia nie robilem (zadnych lekow). Boje sie ze moze sie mna zmeczyc i wszystko co dobre miedzy nami nie wystarczy.
Nie chce byc uwazany u siostrzenca swojego za "krzykliwego wujka"... Nie chce krzyczec na mame bez powodu... Nie chce...!!!
Jesli mam chodzic otumaniony do konca zycia przez jakies leki niech i tak bedzie! Nie przeszkadza mi to. Nie chce ranic moich bliskich.
Na razie na 1 ogien idzie meliska (smakuje mi i wiele razy pomoglo) + ziola od Bonifratow. Jak to nie pomoze przerzuce sie na jakies lekki bez recepty.
Mam dosyc dzielenia swojego ciala z jakas paskudn istota ktora tylko krzyczy i gryzie dookola! Jestem dobrym kochanym czlowiekiem. Pomagam ludziom, zesz kurde! :'>
Praktycznie wcale nie pije alkoholu co jest (jak czytalem) mega atutem, a wrecz obowiazkiem jakiejkolwiek kuracji.
P.S Dodam tylko, ze bylem u lekarza rodzinnego jakis rok temu i jak mu oznajmilem ze mam nerwice powiedzial, ze sam musze sobie znalezc sposob jak z nia radzic... Myslalem ze jakas sugestie walnie, cos o lekach powie, a ten pozbyl sie problemu jednym tchem tak jakbym przyszedl do niego z wysypka "Panie zejdzie jutro" eh....
Jesli ktos ma jakies rady niech pisze. Wyslucham napewno.