Skocz do zawartości
Nerwica.com

michal_2

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez michal_2

  1. michal_2

    Poniżanie

    Na wstępnie chciałbym zaznaczyć, że nie mam depresji - po prostu nie wiedziałem gdzie wrzucić ten temat i tu mi najbardziej pasowało. Jakiś czas temu przebywałem w złym towarzystwie. Zaczęło się w szkole podstawowej, gdzie mój (jak go wtedy nazywałem) "Najlepszy przyjaciel" regularnie mnie poniżał i wyśmiewał. Ciągle przypominał mi o moich rzekomych wadach, traktował z góry itp. Potem trafiłem do złego towarzystwa w liceum. Nie ukrywam, że trafiłem tam, po tym jak miałem zrujnowaną samoocenę po kontakcie (9 lat) z tym "przyjacielem". Wydawało mi się, że może tam będzie mi dobrze, chociaż miałem rzeczywiste przesłanki, żeby podejrzewać, że nie są to ludzie godni zaufania (przeklinanie, imprezy, alkohol, pornografia etc.). Dzisiaj minęło już 3 lata, od kiedy nie spotykam się z ani jednym, ani drugimi ludźmi. Jednak gdzieś głęboko mam wypalone ślady na sercu. Teraz już tego tak nie odczuwam jak kiedyś, ale pamiętam. Jak radzić sobie z takimi osobami? Unikać czy zwalczać? Pozdrawiam Michał
  2. Problemy z pamięcią Czy macie takie coś, że przez złą higienę życia zaczęliście mieć problemy z pamięcią i koncentracją, ale gry postanowiliście to naprawić, to pamięć stopniowo wraca? U mnie już 3 lata od kiedy zacząłem się leczyć i moja pamięć wraca i wraca. Nie jest jeszcze idealnie, ale na pawno jest z miesiąca na miesiąc lepiej.
  3. Leczę się od nieco ponad 2 lat. Zaczęło się od przebywania w złym towarzystwie. Epicentrum choroby zaistniało w momencie, gdy pewna osoba z grupy z którą się zadawałem znienawidziła mnie (zrobiłem coś głupiego). Zagroziła, że mnie pozwie do sądu etc. Chciałem się wtedy zabić. Po odłączeniu się od grupy trafiłem do szpitala psychiatrycznego, gdzie byłem 2 miesiące. Pobyt w szpitalu wspominam miło, poznałem ciekawych ludzi i mój stan psychiczny znacznie się poprawił. Po wyjściu miałem okresami napady lęku, że coś się złego stanie, że ktoś mnie zabije, albo ja kogoś zabiję i pójdę do więzienia i będą mnie tam bić i gwałcić i robić złe rzeczy. Dołączyłem do dwóch grup religijnych przy kościele. Kiedy z nimi przebywałem, czasami dostawałem lęków, że oni są tacy dobrzy, a ja z takiego bagna przyszedłem, i co będzie jak im coś zrobię, zrujnuję sobie całe życie, wszyscy się ode mnie odwrócą i pójdę do piekła. Piekło to motyw, który często przejawia się w moich natręctwach. Dodatkowo miewam natręctwa seksualne, że kogoś zgwałcę, albo ktoś mnie zgwałci i pójdę do piekła, gdzie przez całą wieczność będzie mi robiona krzywda i nigdy się nie uwolnię od cierpienia. Czasami mam tak, że boję się, że wydaje mi się, że mam wpływ na losy całego wszechświata i że przez moje złe myśli mogę spowodować jakiś kataklizm i zabić bardzo wiele osób, niewinnych i winnych. Czasami mam tak, że wydaje mi się, że ludzie mnie obserwują i rejestrują każdy mój ruch. Czasami sam rejestruję natrętnie każdy swój ruch i doszukuję się w nim jakiś niedoskonałości, albo sprawdzam, czy jeśli ktoś odczyta moje myśli, to czy będzie mi mógł zrobić krzywdę za to, że źle o kimś pomyślałem. Jestem pod stałą opieką psychiatry. Obecnie zaniedbałem trochę modlitwę (to znaczy modlę się, ale nie tak często jak kiedyś). Mam nadzieję, że to co napisałem, nie przyczyni się do wystąpienia powikłań u osób skłonnych do natręctw. Pozdrawiam Michał
×