Komorów... wspominam bardzo dobrze. Siedziałam tam pół roku, poznałam paru wspaniałych ludzi, opiekowałam się wszystkimi cudownymi kotami i miałam cudownego terapeutę:) Teraz mam moc:) Chociaż podobno borderline'a nie da się pozbyć. Ale chyba nawet bym nie chciała Zrobiłam co mogłam, nadal dbam o siebie i swoją głowę, buduję się:) A Komorowa nigdy nie zapomnę:) Zostało mi niesamowite zainteresowanie psychologią i zupełnie inne spojrzenie na ludzi...
Pozdrowienia dla Saturnina:) Myślałam ostatnio o Tobie:) Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku, Dekielku kochany:)