Dziekuje za wszystkie wypowiedzi. Moze rzeczywiscie warto sprobowac, jednak ciagle mam te mysli, ze sama sobie wszystkie problemy wymyslam. Nauczylam sie sama sobie radzic odkad skonczylam 16 lat, wpadlam wtedy w gleboka depresje a pomocy nie otrzymalam znikad. Moze skoro sami rodzice sie nie przejmuja, to nie widac, abym miala problemy? (choc wiele razy slyszalam, ze jestem psychiczna i powinnam sie leczyc - raczej slowa nie mowione na powaznie, a w przyplywie wscieklosci, gdy nie dawali ze mna rady) Tak juz trwa prawie 10 lat, a najgorsze sa te wahania nastroju, bo gdy dwa dni temu, bylam tak zdesperowana, by ze soba skonczyc, tak dzis czuje sie znakomicie i znow wydaje mi sie, ze nie potrzebuje pomocy. A w tych najgorszych momentach mecze innych i siebie, ranie, mowie i robie rzeczy, ktorych potem sie wstydze, zachowuje sie jak 3latka, bo tez sie tak w glebi czuje. A potem przychodzi zmiana i wszystko, co zle wydaje byc sie snem. Nie wiem, moze dzis sprobuje sie umowic, jesli nie odloze w ostatniej chwili sluchawki jak zawsze.