Skocz do zawartości
Nerwica.com

olivazolivek

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia olivazolivek

  1. Witam Ewap. No to widzę,ze w tym gównie nie jestem sama. Z jednej strony to miło-bo mi będzie raźniej,ze nie tylko ja sie z tym zmagam. Ale z drugiej strony to straszne ,ze takich jak ja jest więcej. A tak pyzatym jak na dzień dzisiejszy się czujesz? Wiesz ,najgorsze jest to,ze zajebiście boje się cieszyć z fajnych rzeczy które mnie spotykają. Boje się cieszyć ,bo jak zaczynam zaraz coś się zawali-i na tym się kończy. Więc zaczęłam iść przez życie całkiem obojętnie. I to chyba mnie w tym wszystkim jeszcze bardziej dobija niż fakt ,ze pałam tak bardzo nienawiścią. Chyba tez przez to ,ze kiedyś ktoś zrobił krzywdę. Od tamtego momentu stałam się obojętna na wszystkie uczucia. Taka pusta jestem od środka. :-( Żeby się nie załamać w tamtym czasie kiedy to się wszystko wydarzyło musiała zobojętnieć na wszystkie uczucia-bo inaczej było by po mnie.I niestety tak już zostało. Najgorsze jest to ,ze nie umiem faktycznie pokazywać uczuć,i cierpią na tym moi bliscy których ohydnie traktuje. Jestem złym człowiekiem. Ja o tym wiem i tak właśnie się czuję. Z wierzchu ładna w środku paskudna wredna suka. heh ale ja sobie "ładnie" mówie.
  2. Jedynymi objawami to jest to,ze jak sie zdenerwuje(ładnie to ujmując) Zaczynam sie dusic tzn nie mogę złapac powietrza. Bardzo częsą mnie sie dłonie jak cos zle zrobie. I ostatnio mam niekontrolowane tiki nerwowe(chyba) bo strasznie hmm jak by to nazwa....co jakis czas9jak leze rzuca moim ciałem...jesli moge to tak okreslic. [Dodane po edycji:] nort,-niestety nie w moim stylu
  3. Lolita.Tak myślałam. Nawet obawiam się ,ze tego potrzebuję.Ale boje się,ze mnie wyśmieje. Ja wiem ,ze psycholog ma odczynienia z takimi ludźmi jak ja,ale jednak się boję. Boję się ,ze jak powie coś nie po mojej myśli znowu warknę ,wybuchnę-a nie chce. Bo przecież On-Ona będzie tam po to aby mi pomóc. A ja znów sobie nie pozwolę. Niby pokazuje ludziom,ze jestem ok-i ,ze sobie ze wszystkim radze ,ale tak nie jest. Boję się tego,ze wszyscy właśnie tak mnie spostrzegają. A ja na sile chce pokazać ,ze właśnie mają racje. A tak nie jest. Nie wiem jestem strasznie zagubiona w tym wszystkim i jednocześnie przerażona. Bo jest mi źle ,ze nie umiem sobie z tym poradzić.ze moje emocje ,działania i zachowania porostu mnie przerastają. Ps .Od razu przepraszam za błędy w pisowni,nie jest to lenistwo z mojej strony. Po prostu tak już mam. [Dodane po edycji:] Paranoja. Właśnie tez tak sądzę,ze to wszystko co się dzieje ze mną teraz, jest skutkiem tego co było wcześniej. Nie sądziłam ,ze wydarzenia mogą tak silnie oddziaływać na człowieka w późniejszym okresie. Czy muszę faktycznie iść do lekarza po takie leki??? Wiesz ,lepiej się coś "mówi" gdy można robić to anonimowo.Nie patrzy się ludziom w twarz.Niz miała bym isc i mówic takie okropne zeczy człowiekowi prosto w oczy. Nie wiem czy sobie z tym bym poradziła. Ja wim ,ze psycholog traktuje to jako pracę,ale jednak to człowiek,który a nóż a widelec wróci do domu z pracy i powie do męża-"ale dzis miałam idjotke,heh-nie uwierzysz!;-)" Kurde to wszystko mnie przytłacza. Jutro znów do roboty,odprowadzanie i przyprowadzanie córki z przedszkola i moja szara rzeczywistość.
  4. sorrow nie ,nie znam. [Dodane po edycji:] ewap99. Tak-podejzewam z kad sie to bierze. Chyba to,ze ktos bardzo głeboko mnie zranił i oszukał. Jakies 3 lata temu przeszłam piekło na ziemi. Zyje bo musze zyc dla córki .Ale wtedy po raz pierwszy w zyciu poczólam to co czują naprawde ludzie którzy popełniają samobójstwa. Ja sie otrząsnełam bo byłam w ciązy i nie mogłam przeciez zabic swojego dziecka. Przesladuje mnie to wszysto teraz,to co sie wydazyło wtedy. Czuje sie zle bo nikt nawt by nie chciał mnie zrozumiec.Bo ludzie tak naprawde ucikaja od takich zeczy. Boją sie ,wiec wolą nie słuchac.
  5. Witam.Choc nie wiem czy to dobrze -skoro pisze w tytule ,ze nienawidzę. Zresztą to prawda. WIdze niewinnych ludzi na ulicy-nie znam pierwszy raz widzę i juz nie nawidzę. To strasznę i smutne bo ja tego nie chce. CHce byc dobra i miła dla wszystkich a jednak to nie wychodzi ,i za kazdym razem kiedy tego chce działa to w odwrotną stronę. Nienawidzę się za to. Czuje sie taka samotna choc tak wiele ludzi mnie otacza. Którzy mnie kochają,lubią a ja ich nienawidzę-Moze dlatego,ze mnie nie rozumieją-Tego co siedzi we mnie i tego co siedzi w mojej głowie. Codziennie sie budzę i nienawidze juz od rana całego świata. Moja agresja jest tak silna ,ze często sie nie chamuję. Ciągle uwarzam ,ze jestem tu ,na świecie za karę. Nic mnie nie wychodzi,wszystko przeciwko mnie. Mam wrazenie ,ze jestem zwykłym śmieciem. Czuje sie ochydnie ,mam dla kogo zyc ,a jednak nie nawidze swojego zycia. Ciągły stres mnie męczy. Często chce mnie sie wyc,czasem sie napiję i jest ok ,ale pozniej kac i znów nienawisc. Jest mnie ciezko zyc w tym gównie nienawisci. W sumie nie mam celu ,nie miałam dziecinstwa -pózniej jako nastolatkę tez mnie zycie skopało,zmieszało z błotem,ludzie zniszczyli.Dorosłe zycie -hmm dzis jest ;epiej bo sma na nie pracuje . jestem mamą jestem człowiekiem ale równiez wredną suką. Jeju co ja piszę. Piszę prawde to co siedzi we mnie-od lat od początku ,od zawsze. Chce pomocy ale nie umiem isc i o nia poprosic-bo głupio tak jak ktos powie ,ze jestem nienormalna. Bo chyba na to wygląda. sorry ze tu piszę i zaraz pewnie bana dostane (jak zwykle,wszędzie) Ale musze napisac co mnie gryzie.
  6. olivazolivek

    Witam

    Witam Wszystkich bardzo cieplutko w ten mroźny wieczór. Co prawda jestem tu nowa ,ale od razu poczułam się jak u siebie;-) Pozdrawiam
×