Witam
Jestem nowa na tym forum. Postanowiłam do Was napisać, ponieważ nie mogę już sobie ze sobą poradzić. Mam 37 lat, męża i cudowne dzieci, które kocham ponad wszystko i to głównie dla nich chcę być sobą.
Jestem jedynaczką, dzieciństwo miałam zrypane, ponieważ wychowywałam się w rodzinie gdzie ojciec był alkoholikiem. Matka wiecznie znerwicowana też często sięgała po alkohol. Ja byłam ciągle sama i sama . W domu wieczne awantury, bieda, upokorzenia. Nie miałam koleżanek, ponieważ wszyscy wiedzieli jaką mam sytuację w domu i byłam po prostu wyśmiewana. Moim marzeniem było ukończenie szkoły plastycznej, jednak w domu tak często mi powtarzano, że nic w życiu nie osiągnę, że w końcu sama w to uwierzyłam i przestałam się uczyć. Gdy miałam 20 lat zmarła moja mama, rok później ojciec i właśnie wtedy zaczęło się ze mną coś dziać. Okropne lęki, kołatania serca, zawroty głowy, koszmary nocne i wiele innych nieprzyjemnych objawów. Męczyłam się tak, przez 6 lat, w końcu postanowiłam z tym walczyć i udało mi się. Jednak cztery lata temu koszmar powrócił, gdy w czasie porodu straciłam jednego synka. To co wtedy przeżyłam nie życzyła bym najgorszemu wrogowi. Do dnia dzisiejszego cierpię na nieuzasadnione lęki. Taki lęk przychodzi nagle, bez żadnej przyczyny i jest bardzo silny. Okropnie się wtedy boję, ale sama nie wiem czego, pocę się, czuję takie dziwne wewnętrzne drżenia, nogi mam jak z waty, mam wrażenie, że chodzę po czymś bardzo miękkim i zaraz się przewrócę, serce bije jak oszalałe. Już nie mam siły aby z tym walczyć. Czy możecie mi jakoś pomóc