Cześć:)
Znalazłam tę stronę, błądząc po omacku po sieci o czwartej rano. Mam problem, który przez ostatnie dwa lata totalnie ignorowałam, choć czułam, że coś jest nie tak: brak koncentracji, nocne wybudzanie, apatia, unikanie przyjaciół, rozrywek, codzienny płacz, poczucie bezsensu życia... A wszystko zaczęło się od śmierci mojej mamy. Bardzo ten fakt przeżyłam, ale wydawało mi się, że po tak długim czasie wszystko już jest w porządku, bo przecież zawsze byłam taką zatwardziałą optymistką i obecnie nie mam żadnych problemów rodzinnych i finansowych... Ja i depresja?! Nie, w życiu! No i patrzcie, a jednak... Ciągle mam wrażenie, jakby jutro miał się skończyć świat:(. Biorę lekarstwa, ale jakoś nie można ich odpowiednio dobrać i ciągle coś jest nie tak:(.
Mam nadzieję, że znajdę tu wsparcie, bo samej bardzo trudno mi walczyć z tą podstępną chorobą.
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie:)
