no nie do konca nic nie robie, nie jestem leniem ale glownie siedze przed komputerem ucze sie i pracuje, tylko mam wrazenie i nie wiem czy to jest aspekt tej choroby, ze wszyscy inni ktorzy nie zwiazali sie z komputerem na stale tak jak ja i ktorzy sa slabi w obsludze komputera - maja w zamian taki dar, ze latwo im poznac kogos bo obracaja sie w damsko-meskim towarzystwie. byc moze to moj glupi wniosek, ale faktem jest ze poza portalem randkowym to rzeczywiscie trudno znalezc kogos kto tez by byl samotny i szukal drugiej polowki:)Narazie wazne zeby jakos przetrwac 2 lata studiow, pozniej jak bede tylko pracowal, sytuacja sie wyklaruje i cos na pewno wymysle. apropos terapii przy szpitalach - chodzilem na taka terapie kilka miesiecy, teraz nie chodze bo mam prace i studia. Mysle ze sa ciekawsze miejsca na zaprzyjaznienie sie z dziewczyna :) na przyklad kurs tanca czy inne zajecia, wiec polecam to wszystkim :)
[Dodane po edycji:]
a moze spojrzymy na to tak, nie chory na schizofremie, tylko zapalony programista, i co wtedy ?:)wymyslicie jakas porade dla takiego komputerowca?