Skocz do zawartości
Nerwica.com

angelika007

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez angelika007

  1. Masz rację, że to daje do myślenia... nie wiem co począć.... [Dodane po edycji:] a jeszcze taka sprawa, wynajmuję pokój w jego posiadłości, przesiadywał ze mną całe noce, zwierzał mi się i opowiadał, planował wspólne wyjazdy itd. Jak tak sie porobiło że zaczęło się pieprzyć, wywiozłam część rzeczy z pokoju i poznał że mogę się wyprowadzić, a zrobiłam to bez jego wiedzy, to jak zobaczył to bardzo się zdenerwował i kazał mi to wszystko spowrotem przywieść, to znowu daje mi do zrozumienia ze jakoś mu na mnie zależy i znowu zaczął układać wspólne plany i jak go zrozumieć???
  2. właśnie uwierz, że mi też siebie zrozumieć..... ;( nie wiem co mam robić, bo jakoś sie zaangażowała i jeszcze często on mnie utwierdza w tym ze mu jakoś tam na mnie zalezy i daje do zrozumienia że nie chce mnie stracić, ale po cholerę mówi mi co jakiś czas o swojej byłej? I jeszcze potwierdzając jaka to była zła, wredna i w ogóle... a znajomosć zaczęła sie od seksu, to skoro z każdym szła do łóżka bo mówił że miała mnóstwo facetów, to jak może ją tak cenić, ze nawet ślub wziął a teraz wielce nie może zapomnieć, o kim o takiej zołzie? nie mogę tego zrozumieć, wiem to może mój błąd że próbuję go zrozumieć, ale no nie mogę po prostu....
  3. Cały czas dawał co innego do zrozumienia, wspólne plany, słówka, nie wiem... a potem jak mu to przypomniałam to powiedział ze on nie jest teraz gotowy na nową kobietę i najlepiej jakbym znalazła sobie innego faceta, to ja mu powiedziałam wprost że nie musi mnie znać i się mną interesować, a on spowrotem zaczął ze mną znajomość i mówi mi że musi mieć czas, aby mu się rany zagoiły, ale ile można czekać, jest już 3 lata po rozwodzie, a jak można myślec o kobiecie która wyrządziła komuś zło i jeszcze ją wspominać... nie mogę tego zrozumieć...
  4. No właśnie nie mówiłam mu wprost, ale dawałam mu to do zrozumienia, np. płacząc i widzi, że cierpię. No właśnie nie jestem odskocznią, widzę że mnie szanuje, liczy się ze mną, nawet nie zaciąga mnie do łóżka, a to chyba jednak jest na plus? Wiem że nie mam takiej siły, aby całkowicie mu ją wybić z głowy, bo wiem że to na pewno zostaje, ale chciałabym aby pozostały tylko ewentualne wspomnienia, a nie że jednak nie może sobie ułożyć życia, bo wciąż ona mu siedzi w głowie, a jakby nie było mówi ze nie bedzie do tego wracał, bo potrzebuje czasu, na to aby zapomnieć. Nie wiem czemu mi na nim zalezy, myślę że tak ogólnie jest dobrym człowiekiem, szczerym i tak w ogóle. Po co się angażuję, dobre pytanie, na początku widziałam, że jakoś mną sie interesował, teraz też choć może mniej, ale wciąż mam nadzieję że może się do mnie przekona? Nie wiem co mam robić, tyle czasu już straciłam na tą znajomość, trudno mi jest z tego wyjść, jesli miałabym to zrobić:/
  5. Witam! Mam ogromny problem z mężczyzną... Poznałam dojrzałego faceta, który jest ode mnie starszy o 10 lat, ja mam 24, on 34. Sytuacja jest taka: on jest po rozwodzie, jego małżeństwo trwało pół roku, ma dość złe wspomnienia z tego okresu, powiedział mi o wszystkim, o rozterkach, o tym jak się poznali, co było przyczyną rozstania- ciągłe kłótnie itp. Sam się do mnie odezwał i zaczął znajomość, nasza znajomość trwa pół roku, nie spaliśmy ze sobą, jest to jak na razie bardziej przyjacielski układ, ale jest mną zafascynowany, podobam mu się, wciąż mówi że dobrze mu się ze mną przebywa i bardzo mnie lubi. Ale najgorsze jest to że wciąż nie może zapomnieć o swojej byłej... Pomimo że opowiedział mi ze narobiła mu mnóstwo nieprzyjemności i zraniła go... Robi mi tym niezwykle dużą przykrość, gdyż zaczęłam się angażować... Naprawdę jak słyszę o niej, to nie mogę uwierzyć że o takiej wywłoce nie może zapomnieć, a ja robię dla niego wszystko czego chce! Nie utrzymuje z tamtą żadnych kontaktów, a jak do niego kiedyś napisała sms-a to odpisał jej na odczepne, opieprzył ją i wciąż mówi do mnie, że chce o niej wreszcie zapomnieć bo nie chce z nią być i uważa że czas leczy rany, ale powiedzcie mi co mam zrobić? On już jest 3 lata po rozwodzie!! Pomóżcie mi, bo nie wiem co mam robić... czy angażować się czy próbować spowodować żeby o niej wreszcie zapomniał? Czy się z tej sytuacji wycofać? Ale czy warto odpuszczać jak tyle załogi i serca w to włożyłam? Naprawdę nie wiem, jestem bezradna, boję się że wciąż będzie o niej myślał i to się nigdy nie zmieni, że będąc ze mną czy jak będzie przebywał, czy jak będzie się całował czy w końcu zaczniemy się kochać, to mam obawy że będzie myślał że robi to z nią... Boję się że będzie wiecznie o niej myślał i to się nigdy nie zmieni, nawet z moją pomocą czy z kogokolwiek... Ale jak facet mógł tak bardzo się zaangażować, aż do ślubu, z osobą która po paru godzinach znajomości, nie widząc nigdy na oczy faceta, okazała się szmatą? Co zrobić aby mu ją wybić z głowy? albo wycofać się albo co zrobić??????? Pomóżcie.... Jestem załamana tą całą sytuacją...
×