Skocz do zawartości
Nerwica.com

jansol

Użytkownik
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jansol

  1.  

    BTW to straszne co się teraz dzieje z młodymi dziewczynami :( Ja myślę, ze to niestety media kreują taki obraz. Te teledyski na vivie, czy mtv ociekające seksem, w necie seks, to stało się takie "zwykłe" i mało powiązane z miłością.

    Tragedia. Ja mam córkę i sobie nie wyobrażam czegoś takiego, dlatego u mnie w domu nie ma TV, żadnej vivy czy innych bzdetów i moja córka na to nie patrzy i kontroluję to co ogląda w necie.

    Ale myślę, że to jest też kwestia wychowania...

    zgadzam się media mają znaczący wpływ , zwłaszcza na młodych - bo co ma wspólnego w pół naga panienka wymachująca tym czy tamtymi ;) - z miłością ? :nono: ...a wartości takie jak szacunek do innego nigdzie indziej jak z domu rodzinnego się wynosi , później otoczenie, szkoła ...

     

    P.S

    też nie mam TV (vivy , itp) :papa:

  2. 19Marcin87, ja tez tak mam, z tym ze nie mam dziewczyny ale tylko dlatego ze wlasnie boje sie ja miec bo jesli bym ja mial to bym musial wczesniej czy pozniej zaczac sie zastanawiac jak tu utrzymac rodzine i te wszystkie obowiazki w dla zwyklych ludzi sa ciezkie do realizacji a co dopiero dla ludzi z zaburzeniami.

    wiadomo sytuacja kraju , drożejący cukier :D ale czy nie przypadkiem problem jest gdzie indziej ? .. może odłóżmy na chwilę problemy kraju na bok i zastanówmy się co ja mogę zrobić ? .. może zmiana zawodu , kontakty z innymi .. czasem wystarczy rozmowa z kimś znajomym a nóż lepsza praca.. może jakiś kurs ? .. poszerzanie swoich kwalifikacji ? ... nie wiem .. niech każdy znajdzie sam to co mu najlepsze...

  3. kotka21 życzę Ci wszystkiego najlepszego - przyj do przodu i pozwolę sobie tu zacytować słowa byłego premiera Anglii , niemniej znanego - Winstona Churchilla , który swego czasu został poproszony o wygłoszenie wykładu na temat sukcesu (być może niektórzy słyszeli) ...

    Churchill wszedł na scenę , zapdła cisza rozejrzał się po widowni ze spokojem i powiedział : Nigdy, nigdy, nigdy, nigdy się nie poddawaj - po czym zszedł ze sceny..

     

    Pozdrawiam

     

     

    To nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, to dopiero koniec początku.

  4. przyznam że czytając co po nie które posty czuje się nie posmak :( ... no bo jak nazwać kiedy ktoś szuka pomocy a druga strona odwraca się tyłem - przy okazji wydając ciętą ripostę .. nie dziwnota że słowa ranią skoro się nie myśli 100 razy- za nim się wypowie słowo ... tylko sieczka i sieczka z ust :(

     

     

    a moderatorzy to raczej powinni się zajmować głównym tematem a nie sprzeczkami, czyż nie ? :P

  5. dziwi mnie trochę Wasze nastawienie...

    dziewczyna pisze o sprzedawaniu SIEBIE, swojego ciała, swojej GODNOŚCI określając to słowami lekka i dobrze platna praca.

    to jest CHORE! :shock:

    okropne rzeczy się dzieją z młodymi dziewczynami, zamiast iść do normalnej pracy i harować żeby mieć na jedzenie czy jakieś pierdoły to pójdą się puszczać, liczy się tylko kasa...

    Żeby nie było - nic do autorki nie mam osobiście, po prostu uważam, że coraz częściej czyta się o takich sytuacjach a pewne osoby traktują to jak pracę w spożywczaku :shock:

    Uważam również, że osoba, która ma równo pod sufitem nie idzie się puszczać za pieniądze.

     

    -- 11 mar 2011, 09:17 --

     

    Zrobilismy w galerii wspolne zakupy a pozniej odwiozl mnie do domu.

    no rzeczywiście, bardzo istotny szczegół opowieści miłosnej -widać co się dla autorki tematu liczy.

     

    :roll:

     

    a Ty jesteś aniołem ma się rozumieć ?? :uklon:

     

    "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci

    kamieniem" - słowa Jezusa powiedziane do Marii Magdaleny(dla nie wiedzących) , świetny przykład Biblijny- że każdy z ludzi ma prawo do nawrócenia.

     

    każdy z nas się myli ważne żeby w pewnym momencie - obudzić się ze snu...

  6. o ile się nie mylę (zbyt spory czas nie w temacie) - to na Ciołkowskiego jest ta sama ekipa co na Włościańskiej ... min. Pan Marek - świetny terapeuta ...- chociaż od efektów pracy większość zależy od nas. Też się czasem zastanawiam czy się tam nie wybrać (podładować akumulatorki ;-) .. ale terapeuci to też nieźli wariaci , niczym w sumie nie różniący od innych tylko może widzą więcej, wyrażają ;-) ...

     

    czasem może brakuje mi dogłębnych konstruktywnych analiz siebie samego ... w życiu to bywa różnie z tym doradcami , dzisiejszy świat zbyt szybko pędzi do przodu, żarty mieszają się z powagą czasem to wszystko wydaje się pokręcone... ale od czego jest nas punkt widzenia ? .. prawda o sobie samym,innych widzenie tego jakie to jest a nie nie zniekształcone... asertywność, prawo do czasu wolnego dla siebie samego , cisza , słuchanie swojego wewnętrznego głosu i bez końca można jeszcze wymieniać...

     

    Pozdrawiam

  7. przynajmniej, nie bynajmniej!

    czepiasz się

    Skad sie bierze u ludzi to mylne pojecie, ze mozna uzywac ich zamiennie? Za malo ksiazek. :P

    wiary w siebie..

    Ja sie dzisiaj wyjatkowo dobrze czuje, zauwazylem, ze duzy wplyw zawsze ma na mnie pogoda.

    a ja myślałem że to od naszego nastawienia wszystko zależy ;-p

    Dzisiaj jest bardzo fajnie na zewnatrz i nie mam takiego chaosu w glowie.

    mrozy idą ;-p

    Jakbym wiedzial co chce robic, to bym to zrobil wlasnie dzisiaj. Zebym jeszcze nie byl taki odczepiony od wlasnego ciala. :(

    więcej działać mniej analizować... ;-p (sprzątanie weekendowe, gotowanie,książka,rozmowa ze znajomym i cała masa, roweru nie polecam)

  8. zawilinski nie dokońca się zgadzam z Tobą.. leki są tylko wtedy kiedy człowiek sam sobie nie potrafi pomóc i nikt wkoło ... miałem tylko raz kontakt psychiatrą i terapeutą i żaden mi nie proponował leków. Wszystko jak zapewne wiesz ma swój skutek i zawsze jest jakieś rozwiązanie... znam ludzi co tylko jakiś ból głowy łapie i już sięgają po tabletkę.Tabletka to jest najprostsze rozwiązanie z możliwych , zawsze byłem przeciwny i jestem- tego typu leczeniu bynajmniej jeżeli chodzi o psychikę.

  9.  

    Metody, które polecasz są równie nieskuteczne jak prochy. Jedynym rozwiązniem jest psychoterapia. Chociaż rozumiem tycvh, którzy nawet i na to położyli krzyżyk. Nie poddawajcie się!

    a to ciekawe co piszesz... skoro od prochów można się uzależnić to podobnie jest z psychoterapią - a tu chodzi żeby normalnie funkcjonować bez żadnych dopalaczy, czyli jak ?

     

    zgadzam się z poprzednikiem - poukładane pewne sprawy w głowie i jakakolwiek aktywność(chodzi o ruch)- i co ważne za dużo nie dumać , na wszystko i tak nie mamy wpływu i niemożemy kontrolować jedynie nad swoimi myślami które wpływają na nasze samopoczucie.

     

    Jak najbardziej odpowiedzialność za swoje życie, bo tylko my decydujemy o swoim losie czy tego chcemy czy nie.A jeśli nie to i tak dajemy przejąć kontrole innym żeby nami kierowali ale w końcu to i tak My odpowiadamy .

  10. za znęcanie się psychiczne jest paragraf... jak dostanie zawiasy to może otrzeźwieje .. walcz o swoje zdrowie i o przyszłość dziecka ... on może po drodze się obudzi ...a jak nie , to przynajmniej siebie i córkę ocalisz.

     

    Powodzenia

  11. to jest niesamowite co Piszesz rutka , cieszę się że się tak sprawy układają... :smile:

     

    to prawda wizualizacja swojej przyszłości jest bardzo istotna -praca na sobą , stąd ten wątek założyłem - można sporo si ciekawych rzeczy nauczyć, przypomnieć, odświeżyć ...

     

     

    Pozdrawiam i zachęcam do dzielenia się swoimi przeżyciami innych - odwagi .. ;)

  12. solounsonador jakiś czas temu poznałem dziewczynę i podczas drugiej naszej rozmowy telefonicznej rzuciła mi tekst : śpiesz się bo jestem bardzo atrakcyjna chłopaki to do mnie do pracy nonstop przychodzą :shock: .... i to była ostatnia nasza rozmowa :mrgreen: (na moje szczęście) ...

     

    Wiem że być dłużej z kimś w związku to jest inaczej , każdem przytrafi się póścić czy to gafę czy jakiś żarcik ostrzejszy ... ale z tego co Piszesz _Twoja kobieta za dużo powiedziała żeby dłużej z nią być - przy najmniej ja bym tak zrobił .

     

    Z tego co Pisałeś to widzę to Ona lubi mieć zawsze przy sobie koło ratunkowe (w razie czego) - Zauważ sytuacja się powtarza , kiedy się poznaliście ona już kogoś miała , ta obecna sytuacja jest podobna.

     

    Pozdrawiam

  13. Hej

     

    Z tym bywanie to różnie bywa... ale na pewno zmienił się punkt widzenia pewnych sytuacji itp. Jednak po samej terapii spoczełem na laurach a to się przedłożyło z pewnego rodzajem zagubieniem- (stąd ten temat żeby zobaczyć jak inni sobie radzą) .Też słyszałem o tym okresie przedrwania , słyszałem też od terapety że 5 lat trzeba żeby terapia owocowała . Zmiany jakie zachodziły i zachodzą w mim życiu prywatnym jak i zawodowym nieukrywam są burzliwe - toksyczna bratowa ;-) .. zmiana pracy (poszukiwania) - zbytnia troska o pewne rzeczy spowodowała że zrobiłem się bardziej nerwowy ale idzie ku dobremu mimo wszystko - jestem zadowolony że mimo wszelkich niedogodności, niepoddaję się i parę na przód - chociaż jak pisałem wyżej bywają różne momenty ,zniechęcenie, obojętność,wątpliwości - gdy za dużo się duma ;-)

    W epikryzie teraputa napisał mi zalecenia - aktywność - staram się cały czas o tym pamiętać , o czywiście tu dochodzi (moja teza) - dochądzą tu jeszcze dzisiątki rzeczy jak nasze widzenie świata, postrzeganie innych no i oczywiście samego/samej siebie - Zdrowie nasze.

    Jestem raczej typem samotnika stąd za pewne jest czasmi trudniej ale na otwartość to raczej nie narzekam. Nie z każdym o wszystkim można porozmawiać ale jednak dobrze mieć kogoś zaufanego komu można powiedzieć trochę więcej a z tym to bywa również. Mimo wszystko widzę świetlaną przyszłość , czego wszystkim czytającym życzę...

     

     

    Pozdrawiam ... Mile widziane opowieści innych o radzeniu sobie - po terapii , chociąż w sumie każdy może coś namazgrać ;-)

  14. Nie robcie z faceta chorego tylko dlatego,ze nie potrzebuje seksu i przytulanek...Może po prostu nie ma na to ochoty i tyle...

    zgadzam się w 100 % - sam taki jestem ..

     

    dodam tylko tyle że wcześniej co pisałem o specjalistach - to on ukaże wam gdzie jest być może problem ale najprawdopodobną opcją jest pokazanie że każdy z nas jest inny - i tylko od nas zależy czy to akceptujemy czy nie . Jednak specjaliste polecam mimo wszystko...trzeba próbować wszystkich opcji żeby siebie lepiej poznać a przy okazji (czyt.tymbardziej)- innych.

     

    P.S

    to Wy kobiety - próbujecie z nas zrobić misiaków :lol:

  15. Ten problem u mnie narasta i uróśł do wielkiego. Otóż moj mężczyzna, ktory na codzien mnie szanuje i twierdzi ,ze mu na mnie bardzo zalezy, ma problemy z bliskością. Nie potrafi sie przytulic, lub mnie przytulic, o pocalowaniu z jego strony nie ma mowy, w nocy spimy jak kolezenstwo, a nie jak para, tak jakby sie czegos obawiał .Zaznaczam ,ze jest zdrowy i nie ma ani ja nie mam zadnych cielesnych ułomnosci . Czytalam , ze sa tacy ludzie płci obojga, ale z czegos to musi wynikac ? Zaznaczam, ze jest dojrzałym człowiekiem, z charakteru bardzo odpowiedzialnym, aczkolwiek lubi sie czasem napić, lecz nie upija się.

    W tm zwiazku mnie sie wydaje, ze to ja jestem motorem tego wszystkiego, a jemu tak jakby to wszystko bylo obojetne, ale w rozmowie unika tego tematu jak ognia., bagatelizująć problem.

    Czy to jest normalne ? czy on nie potrzebuje bliskosci, przytulenia, pieszczoty ? Czy to jakis feler psychiki ?

    należało by poznać jego historię(dorastanie,dzieciństwo,tu bym szukał powodu)) a w tym przypadku wskazany jest specjalista , są przeróżne spotkania małżeńskie,terapie małżeńskie (partnerskie) poprzez kursy rekolekcyjne....

     

    Nigdy nie spotkalam takiego faceta, inni byli normalni i te sprawy byly dla nich ważne.

    byli normali a jednak nie są ?

     

    Co mam robic ?

    tak jak wyżej pisałem ,rozmowa ze specjalistą teraputa być może to on spowoduje że Twój facet się otworzy i zrozumie gdzie jest problem... często tak jest że my w oczach bliskich nie mamy w pewnych sprawach autorytetu dlatego Bóg stworzył lekarzy i tych od duszy.

     

    Pozdrawiam i życzę powodzenia

  16. Witam,

     

    fajnie że Białystok tu jest ....

     

     

    A ja przechodziłem w 2003 terapię na Włościańskiej i przyznam że miło ją sobie wspominam... ale trochę spoczełem na laurach... więc różności powróciły ..

    Zgadzam się w 100% z tym - ktoś wcześniej napisał , żeby uzyskać rezultaty trzeba iść na całość, otworzyć się ,przełamać i stanąć oko w oko ze swoimi lękami obawami czy cokolwiek to jest. Miło też wspominam terapeutę Mark Dawidowicz - świetnie umiejętnie czuwa nad grupą.

    Też poszukuję alternatywy , zastanawiałem się już nad terapią ... na razie szukam. Leków nigdy nie brałem, uważam że to droga na skruty (niebrać tego do siebie)...

     

    Liczy się tylko determinacja ...

     

    Pozdrawiam

  17. Witam,

     

    Większość z nas jest po psychoterapii, część jest w trakcie a moje pytanie - co dalej po ? ....

     

    Wiadomo podczas psychoterapii emocje nasze sięgają zenitu bynajmniej u mnie tak było , miło wspominam ten okres - czas się zatrzymał, pełna harmonia z sobą i otaczającym nas światem , słowem miodzio.. :smile:

     

    ale po wszystko jakoś jednak się zmienia tzn. dzień powszedni , człowiek nie myśli już o tym co wcześniej albo już nie tak często do tego wraca i wszystko tak jakoś odchodzi...

     

    Co polecacie - chodzi mi tu o pracę nad sobą ... może są tu jacyś specjaliści i mogli by coś doradzić ..

     

    Pozdrawiam

  18.  

    To jest trochę przesadne. Kobieta wg facetów ma być zawsze pachnąca i ładnie ubrana bez względu na wszystko, to i facet się może postarać.

    oj tam ..ja aż tak nie jestem wymagającym typem... liczy się czystość schludność jednym słowem normalność w tej nie normalności... ;)

     

    i lubię jak czasami dziewczyna lata w trampkach .. :D a nawet jak jest rozczochrana od czasu do czasu .. ;)

  19. praca z uzależnieniami typu anrkotyki ,alkohol jak każdy wie- to jest praca na całe życie a nie na jeden dwa dni... zakładjąc że dziewczyna się przebudziła i rzeczywiście pragnie zmiany.... ...

     

    no i kwestia przeszłości Jej... pamięci się nigdy nie wymaże...zawsze będzie ta świadomość... kwestia akceptacji (indywidualna sprawa)...i tu niema nic pomiędzy ..albo akceptuję albo nie... a pamięć ma to do siebie że lubi od czasu do czasu powracać

     

    Pozdrawiam

×