Skocz do zawartości
Nerwica.com

jansol

Użytkownik
  • Postów

    77
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez jansol

  1. od jakiegoś miesiąca zaczeliśm się spotykać, idziemy razem na piwo, do kina, na impreze, sypiamy ze sobą częściej niż jak byliśmy razem, planujemy wspólny wyjazd na wakacje za granice, ona dalej twierdzi, że mnie nie kocha, że chce być sama, chce się wyszaleć,

    no ona właśnie szaleje, podejrzewam (moje przypuszczenie) że ona nie jest gotowa na nic więcej, ma Ciebie tylko i chce mieć kiedy jej jesteś potrzebny....

    jeśli szukasz stałego związku to nie trać czasu

    swoim zachowaniem robi mi straszne nadzieje, bardzo ją kocham i chce żebyśmy byli razem. Po co ona się teraz tak zachowuje w stosunku do mnie???

    to jest to co już wcześniej pisałem , Ty chcesz, ona nie - bawi się Twoimi uczuciami ..... podziękuj jej

     

    Być może w tedy kiedy zobaczy że ją zostawiasz ocknie się a jak nie ? ... to nie :papa:

     

    -- 21 maja 2011, 09:50 --

     

    jak sobie tak czytam ostatnio te różne wątki to coraz bardziej się przekonuje żeby się z nikim nie wiązać

    a ja kiedy czytam wątki widzę różnie najczęściej ludzkie słabości... i tylko się modlę żeby mnie to nie dopadło....

     

    jeśli od siebie wpierw wymagamy więcej reszta wydaje się prostsza ....

  2. shinobi prawić można wiele gdy się jest na uboczu.... gdy się jest w centrum akcji ciężko jest zrozumieć gdy ukochana osoba posuwa lub była posuwana przez kogoś innego... oczywiście wszystko zależy od tego czy tamtego ale pewnych rzeczy się nie cofnie a zapach przeszłości zawsze zostaje. Dlatego uważam nie oceniać ale rozstać się jak najszybciej....

     

    a świadomość kryzysu w związku bądź nie świadomość to insza inszość .....

  3. linka,

    To powiedz mi czy np kobieta bita i poniżana wg Ciebie powinna dochować tej przysięgi?

    nie jestem linka ale moim zdaniem powinna do samego końca być wierna... tak jak i na odwrót... Powód ? ... Gdzie pisze że poniżanie należy odwzajemić ? ... oko za oko ? ... nie te czasy ... są inne sposoby na odreagowanie... jakie ? - dotknij mnie a się przekonasz....

  4. w moim słowniku nie ma słowa zdrada ... jeśli ktoś oszukuje i do tego się chwali co o czym z takim człowiekiem można rozmawiać ? ..

     

    Naważyłeś naważyłaś piwa to sam se radź na mnie nie licz...

     

     

    niedawno się dowiedziałem poprzez znajomych - że nasz wspólny kolega z czasów dzieciństwa , zdradził żonę - konsekwencja ? rozwód, strata rodziny , dwoje dzieci....wszystko runeło - teraz podobno jest wrakiem .... Przyczyna ? - alkohol, towarzystwo alkoholowe - imponowamnie głupotą ....

     

    ja go nie osądzam ale to jego problem..... każdy odpowiada za siebie .... wiem że łatwo pisać gdy się jest zboku... zwłaszcza gdy wkoło jest tylu doradzców ale gdzie nasz rozum ? ...

  5. zagubiona28 Wybacz - ale masz chorego faceta .... masz dawa wyjścia albo dalej to kultywować albo...... - sama sobie dopowiedz...

     

    Ja mam - coprawda brat ale z jego mózgiem jest coś nie tak .... z jednej strony jest spoko idzie nawet pogadać ale w większej większości _męda, brak szacunku dla innego .... znajomi go podziwiają ale znają tylko jego jedną twarz,udaje kogo - kim nie jest naprawdę(maska).... ja znam dwie...

    a przede wszystkim nie zna słowa "przepraszam" ...

     

     

    P.S

    Twój mąż bawi się twoimi uczuciami... szkoda zdrowia...

     

     

    Pozdrawiam

  6. Vasaki Jesteś na dobrej drodze żeby ją znaleść - (tą drugą część Ciebie) , przynajmniej się starasz jak sam opisywałeś wyżej (wygląd) ...

     

    to że kobieta na Ciebie nie spojrzy to nic nie znaczy ...

     

    z mojej strony krótka rada : nic na siłę i pełen luz -swoboda ruchów,nic nie zakładać z góry i się nie nastawiać na taki czy inny scenariusz - słowem Bądź sobą i nie grać kogoś kim się nie jest .. (czym bardziej gonimy tym to bardziej od nas ucieka) ... i

     

    Do dzieła ....

     

     

    Powodzenia

  7. W tej sytuacji nie da się niczego jednoznacznie doradzić gdyż po prostu za mało danych, nie widać jasnego obrazu sytuacji. Problemem może tu być Twoja chorobliwa zazdrość, wynikająca z niedowartościowania, wewnętrznych lęków itd. albo - jak już ktoś wcześniej zasugerował - nietaktowne, chamskie zachowanie partnera. Wg mnie oglądanie się za pięknymi kobietami to normalny, zdrowy męski odruch, jednak w pewnych granicach - tu tą granicą powinna być obecność partnerki.

    dokładnie.... każda sytuacja jest inna a im więcej szczegułów tym lepiej - jednak co by inni nie doradzali , ważne jak nie bardzo ważne jest poczucie własnej wartości.....

    Wbrew pozorom, temat wcale nie jest łatwy..Wydaje mi się że jedynym zdrowym (i niestety - czasem bardzo trudnym) rozwiązaniem jest troska o wysokie poczucie własnej wartości oraz jasne określenie swoich oczekiwań (wraz ze wszystkimi konsekwencjami)

    zgadzam się...

    Dla mnie widok strzelającego na boki oczami faceta lub - jeszcze gorzej - sugestywnie "podchwytującego" mój wzrok - pomimo posiadania u boku ukochanej kobiety - jest po prostu odrażający. Czasem mam ochotę podejść do takiego typa i trzasnąć go w pysk.

    mmm111 pisała że jeżeli jakaś inna kobieta spojrzy na niego on odwzajemnia spojrzenie... ale też mmm111 nie pisałaś czy każde spojrzenie odwzajemnia co jeśli niby tak to i tak nie chce mi się wierzyć żeby tak było....

  8. A mam wrażenie, gdy idę z nim na spacer, że on nadal czegoś szuka.

    to tylko Twoje takie wrażenie .... Spytaj go jak nie wierzysz ...

    Dlaczego nie może patrzeć zwykle przed siebie?

    bo jest inny i ma do tego prawo tak jak wszyscy.... i niewierze że ktokolwiek byłby cały czas w 100% skoncentrowany na partnerze... Ty się patrzysz przed siebie ,on wymienia spojrzenia np.

    Janson napisał, że wszyscy patrzymy. A więc jestem ewenementem, a co więcej niesłusznie oczekuję tego od mojego partnera?

    Sama zdecyduj co jest słuszne ...wyżej już o tym pisaliśmy (indywidualizm)

    Podejrzewam, że największym problemem jest tu [jak ktoś już zauważył] mój brak zaufania, bo z tym od zawsze mam problem, a i jak tu z tym walczyć?

    nie walcz - poprostu zmierz się z tym.... podejrzewam że wszyscy jesteśmy zazdrośni troszkę o swoich partnerów , tylko aby zbytnio nie podlewać tej zazdrości i nie myśleć przez cały czas. Sama przecież pisałaś że między wami świetnie się układa a element zazdrości to tak dla pikantności(dla balansu-tak to nazywam))) - żeby się nie nudziło ... ;)

     

    Pozdrawiam

  9. szarotka60 ale zawsze są ludzie którzy z chęcią nam pomogą tylko trzeba tego mocno chcieć .... zasłanianie się chwilową niemożnością donikąd prowadzi...

     

    każdy człowiek potrzebuje drugiej bratniej duszy ... nigdy nieuwierze nikomu że wszystko i do wszystkiego sam doszedł.... poprostu kłamie w żywe oczy...

  10. Pozornie rozstanie jest wyjsciem i pozornie jest ono proste, ale rzeczywistośc jest zgoła inna. To złożony problem, na ktory ma wplyw wiele czynnikow

    poprostu odchodzę i koniec bajki jeśli uznam że to najlepsze wyjście...

    ot chocby status finansowy.Mówi się, ze pieniadze szczęscia nie daja, ale jak zyc bez nich, zostajac z malym dzieckiem?

    a alimenty ? nie stać go -to pójdzie siedzieć....

    Jak odejsc , jesli nie ma sie gdzie, nie ma się np rodzicow, nie ma sie pracy itp.

    więcej wiary w siebie ...

    Czesto zgoda na niegodziwe traktowanie jest jedynym wyjściem na przeżycie.

    czyli taka niewola ?

     

    hmmm....

     

     

    Sprawa ucieczki od gnębiciela ma jeszcze inne aspekty, możecie sie smiać, ale czasem w tym gnębionym drzemia jeszcze uczucia, czasem liczy na lepsze, czasem wybacza i zyje nadzieja, ze sie pouklada?

    liczy na lepsze czasy które nigdy nie nadejdą ....

    A jesli taką sytuację ma osoba chora, ktora panicznie boi sie samotnosci? Ona zniesie wszystko i jeszcze więcej wlasnie dla siebie, aby nie zostac samą w ciemną noc.

    co by było gdyby było... ?

  11. w samym spojrzeniu nie ma nic złego przecież .... a czy Ty na innych facetów nie spoglądasz ?

     

     

    My ze swoją panią staramy się na wszystkie tematy rozmawiać , żartować - ja bym to nazwał bardziej zdrową zazdrością...

     

    co innego jak facet się gapi i oglądał się w Twoim towarzystwie non stop - to mógłyby być jakiś kompleks albo choroba zawodowa...

     

    Bynajmniej ja jako facet w samym spojrzeniu (nie gapieniu) - nie widzę nic złego .Wszyscy się patrzymy ....

     

     

    Bez ufności doopka ...

  12. nie potrafię sobie poradzić z rozłąką i tęsknotą za moją rodziną a w szczególności za córką.Wiem,wiem najprościej jest napisać "to wracaj do Polski"

    skoro mówisz że nie potrafisz to samo przyciągasz ?

    a córkę sprowadzić do siebie ?

     

    Codziennie godzinami gdzieś po cichutku płaczę i proszę Boga o siłę by móc przetrwać do następnego wyjazdu do Polski na urlop.

    sam płacz nie pmoże trzeba zacząć w końcu działać...

    wcześniej mieszkałam z rodakami i było mi łatwiej,

    co stoi teraz na przeszodzie żeby odświeżyć być może znaleść nowe kontakty.... nie macie tam polskich kościołów ?jeśli takie tam są to pewnie też są wspólnoty ...warto się rozejrzeć wkoło trochę własnej inwencji .. ;)

     

    skoro również sama pisałaś że obecna praca nie jest aż pracochłonna że jest czas na rozmyślanie ...może warto też zatroszczyć się o siebie samą ? :smile:

  13. Emma, wszyscy faceci lubią sobie popatrzeć na kobitki

    popatrzeć tak a nie gapić i mów za siebie a nie innych ...

     

    ( z wyjątkiem homosiów )

    podobno patrzą ...

    taka już nasza natura i nic z tym nie zrobisz.

    czyli jaka ?

     

    Twój chłop po prostu tego nie ukrywa i myślę, że to nawet lepiej ponieważ jest z Tobą szczery.

    albo

    droczy się z Tobą bo chce zwrócić na siebie uwagę ( ? )

    no przyznam niezły rodzaj szczerości... najpierw na ulicy głowa mu w koło lata a następnie przed TV oczy wypadają, czy to już nie choroba ?

  14. bardzo dobrze Beti22 że mówicie :D ... uczymy się ucząc , uczymy ucząc ... ;)

     

    wracając do tematu : na terapii podobało mi się że widać jak na dłoni że każdy z nas jest inny a za razem ten sam - wspólny cel..

     

    w życiu doczesnym pewne granice się zacierają , rywalizacja, udawadnianie , niezdrowa zazdrość ... dlatego warto cały czas się rozwijać ,dążyć do samorealizacji... bez tego człowiek wraca do punktu wyjścia - to tak z moich obserwacji...

×