Skocz do zawartości
Nerwica.com

aletalk

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia aletalk

  1. Jezeli zwiazek jest wystarczajaco silny i partnerom na sobie zalezy dadza rade pokonac kazda przeszkode,mimo ze moj partner ma dystymie.Nie jestesmy w prawdzie w zwiazku malzenskim ale zalozylismy juz mala rodzine.To jest takie nie fair,ze jak przychodzi jakas zla faza,to zapomina sie o dobrych chwilach,ktorych jest o wiele wiecej:) Dlaczego nasza psychika wymazuje dobre moemnty kiedy jestesmy wsciekli i czujemy sie niezrozumiani.Tak szczerze mowiac,oczekiwalam ze znajde tutaj moje odpowiedzi....nie znalazlam ich tutaj,ale znalazlam je w sobie. Zaden zwiazek nie jest perfekcyjny,nawet kiedy ktorys z partnerow nie cierpi na dystymie.Moj partner ma swoje lepsze i gorsze fazy,ale czy nie mamy ich wszyscy?opiekuje sie nasza rodzinka,robi dla nas wszystko....Najwazniejsze jest to,ze nasza milosc prztrwa wszystko,juz tyle razem przeszlismy to i z Dystymia sobie poradzimy. Nie wazne jak bedzie mu ciezko,ja bede przy nim,tak jak i on we wszytskich sytuacjach jest ze mna.Nie,nie jestemy perfekcyjni,ale wiemy ze nasza milosc i zaufanie do siebie a takze wiara i praca ktora wkladamy w nasz zwiazek nie zostana znszczone poprzez chorobe mojego partnera. Najwazniejszze jest to zeby dawac sobie nawzajem sile,dobra energie i duzo milosci:):):) Pozdrawiam was cieplutko i mam nadzieje,ze wy wszyscy macie kogos kto was wspiera w trudnych chwilach i leczy dobra energia i wielka miloscia.
  2. Hej ludziska:) ja równiez jak i kolega psychoanalityk myslalam,ze dyskusje i rady wygladaja inaczej na tym forum.Jedyna osoba ktora zainteresowala sie moim problemem byl "KOri"i bardzo dziekuje mu za naprawde fantastyczne dyskusje mailowe. Zastanawiam sie ,dlaczego nie znajac sytuacji od razu proponujecie rozstanie z moim partnerem.Nie bierzecie pod uwage,ze mi na nim bardzo zalezy ,gdyz w przeiwnym wypadku nie zadawalabym sobie trudu,aby szukac takie fora jak to.Liczylam na wasze rade jak na medycyne niekonwencjonalna,ale wy jak lekarze od razu siegacie po antybiotyki. Sorry za krytyke,ale po prostu wieccej spodziewalam sie po tym forum.Myslalam ze jestemy tutaj po to,azeby sobie nawzajem pomoc???ale moze jest to forum prowadzone przez lekarzy,ktorzy poszukuja prywatnych pacjentow?? Pozdrawiam Was
  3. Szczerze mówiac nie wiem od czego zaczac,jestem tutaj nowa bo zaledwie wczoraj natrafilam na to forum,ja juz nie wiem gdzie mam szukac pomocy????!!!! Mam 29 lat i samej doskwiera mi nerwica traumatyczna.Jednak jakos sobie radze,lepiej gorzej ale do przodu...chyba??? Ale ja nie o tym chcialabym rozmawiac,a mianowicie wyczytalam ,ze moj partner ktorego znam od podstawowki,ale zaledwie rok jestesmy para cierpi na Dystymie. Opowiadal mi ,ze leczyl sie na depresje,ale nic nie pomagalo ,wiec on w ogole sie nie leczy.Wiele przeczytalam w ciagu dwoch dni na temat tej dolegliwosci,ale nie moge niczego znalezc,jak pomoc takiej osobie???Sama juz nie wiem jak z nim rozmawiac,on mnie unika,gdyz unika "konfrontacji",nic go nie cieszy...mam ostatnio wrazenie ,ze on wysysa ze mnie cala energie zyciowa,ze zaraża mnie ta wiara w bezsens bytu. Jestem juz wdowa,nie mam rodzicow,ale nie robie z siebie sieroty po prostu potrzebuje czasem silnego ramienia i wsparcia w moim partnerze.A tego nie mam wcale??? Boje sie ze nie wytrzymam i go zostawie,ale nie chce.jak tego uniknac,co robic? Jezeli rozmawiam z nim (jak zwykle prowadze monologii) on jest jakby nieobecny i jezeli moj ton glosu mu nie podpasuje po prostu wychodzi.Mieszkamy w nowym miejscu ,specjalnie sie dla niego rzeprowadzilam zostawiajac dobra prace i przyjaciol.Tutaj jestemy tylko we dwoje.Czuje sie totalnie samotna,bo jego nie ma ,rozplynal sie pozostawiajac swoje cialo.Ale wnetrze jest jakby umarle,mam wrazenie ze on nie potrafi w ogole czuc. Jest w ogole szansa zeby jakos mu pomoc,samej nie ladujac w psychiatryku??? Tak po krotce chcialam opisac te sytuacje,bo wydaje mi sie ona bez wyjscia.czekam na wasze rady. Podaje rozniez mojego maila aletalk@o2.pl
×