Witam serdecznie. Moje problemy nie zaczęły się od dziś... Ale nie to jest teraz ważne...
Kilka miesięcy temu (10) zmarł mi tata (był alkoholikiem) Zostałam w domu tylko ja mama i brat... Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że mama (która i tak zawsze piła) zaczęła coraz więcej pić...
Codziennie się upija, jeszcze ani razu nie była trzeźwa po śmierci taty ( pije od godziny 18 ma bar) już próbowałam ją odsunąć, żeby siedziała tylko w dzień, ale to nic nie daje... Bo i tak przyjdzie będzie siedziała i wykorzysta każdy moment żeby tylko się napić, nie mogę nawet wyjść do łazienki... Ciągle histerie, lamenty to już norma, straciliśmy przez nią multum klientów, którzy mieli dość wysłuchiwania... W domu oczywiście też lament (nawet teraz jak piszę 2:15) Wyje już nie wiem co mam robić, grzecznie nie da rady, jak się na nią wydzieram też nie dobrze... Teraz stwierdziła, że ona się zabije i koniec...
Heh... Do tego jeszcze brat, z którym też są problemy... Olewa nas, poznał sobie dziewczynę (szkoda na nią słów, jak on spał pijany to ona .... jego koledze...) On oczywiście w to nie wierzy bo zapatrzony... Też pije, pali marihuanę.. Wszystko na mojej głowie... Mama wypija dziennie powyżej 0.5l wódki, zatacza się do domu. Chciałam ją wysłać do psychologa, ale oczywiście nie chce... Nie mówiąc o tym, że mieszkam we Włocławku gdzie znalezienie pracy wiąże się z cudem...
Ciągle się uczę, mam maturę, chodzę do szkoły policealnej, zaocznie, bo chcę znaleść jakąś pracę, żeby odciążyć mamę... Bratu w ogóle nie w głowie,żeby iść do pracy... Już naprawdę nie wiem co mam robić, coraz częściej wpadam w szał, w histerię i drę się bez opamiętania, bo już nie mogę z tym wszystkim wytrzymać... Mam przy sobie bliską sercu osobę, ale ona nie zrozumie o co chodzi tak naprawdę, mimo, że jest ze mną codziennie i słyszy co się dzieje u mnie w domu, ale ma związane ręce i nie ma jak mi pomóc...
Dlatego wreszcie zdecydowałam się coś z tym zrobić, bo ciągłe namawianie do psychologa, prośby żeby nie piła nic nie dają... Wysiadam psychicznie, fizycznie też, bo zdrowie mi szwankuje... Nabawiłam się wrzodów żołądka, do tego mam podejrzenie o cukrzycę... A mam dopiero 20lat... Co mam robić? Naprawdę potrzebuję pomocy... Nie poradzę sobie z tym sama... Czekam na odpowiedź. Pozdrawiam. Paulina.