Skocz do zawartości
Nerwica.com

KwieciuJr

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez KwieciuJr

  1. Witam! Mam wielki problem z którym borykam się już od kilku dobrych lat. Zacznijmy od początku. W wieku 13 lat moi bracia (dokładnie dwóch) wylecieli do Irlandi. Zostałem teoretycznie sam (rodzice dużo wymagają a w sytuacjach kryzysowych nie chcą pomóc). Na samym początku cieszyłem się bardzo (w końcu mogłem chodzić spać o której chciałem, komputer tylko i wyłącznie dla mnie), ale po pewnym czasie zacząłem odczuwać pustkę. Jakoś w tym samym czasie zacząłem coraz bardziej zwracać uwagę na jedną dziewczynę z klasy. Często wychodziliśmy na spacery (praktycznie codziennie). Gadaliśmy o wszystkim, tematów do rozmów nigdy nam nie brakowało. W końcu poczułem, że chcę czegoś więcej. I tutaj popełniłem błąd. Odwróciła się ode mnie (okazało się, że chciała przyjaciela, a nie chłopaka). Cóż, bardzo mnie to zabolało, nie mogłem się kompletnie po tym pozbierać. Cały czas płakałem, zacząłem pić i palić papierosy. Dzięki pomocy przyjaciela udało mi się jakoś wyjść z tego dołka. Z biegiem czasu sytuacja się poprawiła. Zaczałem regularnie biegać, ćwiczyć (+ moja pasja - taniec), zdrowo się odżywiać. znów cieszyłem się z małych rzeczy, życie sprawiało mi frajdę.. ...aż do teraz. Na obozie (2lata temu) poznałem naprawdę sympatyczną dziewczynę. Poczułem, że w jakiś sposób jest ona podobna do wcześniejszej przyjaciółki. Wszystko fajnie do czasu.. okazało się, że to moja siostra, 3 pokolenie czy coś takiego. To co poczułem w tamtym momencie.. nic nie jest w stanie tego opisać. Na poczatku pusty smiech w srodku. Na karku mialem już wtedy 16lat a ja dowiaduję się, że mam nową siostrę. Na początku nie zwracałem na to większej uwagi. Bardzo podobało (i podoba nadal) mi się jej towarzystwo, ale w koncu po tych dwóch latach zdałem sobie sprawę, że to nie ma sensu. Z powrotem zacząłem pić (naprawdę sporo). Cały czas płakałem. W końcu napisałem jej wiadomość, co do niej czuję i dlaczego musimy zerwać ze sobą kontakt. Było to dla nas bardzo ciężkie. Ja czułem do niej coś więcej, a ona tylko miłość braterską. W końcu zerwaliśmy kontakt... ...tyle, że w dalszym ciągu odczuwam taką pustkę, że nie jestem w stanie tego ogarnąć. Nic mi się nie chce, z trudem wychodzę do sklepu. Nawet na taniec nie mam siły. Robię dobrą minę do złej gry. Jesli ktoś widzi, że coś jest nie tak, to prostu się uśmiecham i stwierdzam, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wychodzę często ze znajomymi (nawet przed chwilą dostałem telefon) ale ich towarzystwo nie sprawia mi żadnej satysfakcji... Nie wiem po prostu co robić. Z chęcia bym coś zmienił, ale nie mam kompletnie sił na to. Jestem cały czas senny (sytuacja z dzisiaj - spałem 8 godzin, a teraz mam ochotę z powrotem się położyć.) Na okrągło siedzę i słucham zamulającej muzyki. Mam również problemy z koncentracją.. co jest ze mną nie tak?
×