Skocz do zawartości
Nerwica.com

monikkk

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia monikkk

  1. tak czuje sie zle czuje sie wykonczona..a zarowno wykorzystana..czuje ze na nikog nie moge liczyc i jestem ze wszystkim sama..modle sie oto zeby to wzystko sie skonczylo..dodam ze nie zalezy mi na zyciu jakby go nie bylo to wiele bym nie stracila dziek ize ktos przeczytal
  2. witam wszystkich tutaj obecnych Jestem nowym uzytkownikiem szukajac inormacji w sieci trafilam tutaj wiec oto jestem. Mianowicie mam takowy problem i sobie troszke nie radze,chodzi oto ze od jakis 10 miesiecy prowadze dosc stresujace zycie dobra zaczne od poczatku. W zeszlym roku w pazdzierniku poszlam na studia dzienne oczywiscie nie na ten kierunek ktorym sie interesuje i ktory by kontynuowal nauke po technikum w tym zawodzie..poszlam na cos innego bylo to po czesci moje zainteresowanie myslalam ze sie w tym odnajde..niestety w grudniu zakuwalam nauka mi nie szla gdyz nie odczuwalam satysfakcji..oczywiscie dochodzilo ponizanie przez profesora itp..potem ludzie sie zmienlil nie bylo zabawy jeden drugiemu by zycie zmarnowal dla 5..zadnej pomocy solidarnosci..zmagalam sie z tym przez kilka miesiecy wreszcze po sesji postanowilam sie przeniesc na inna uczelnie tylko teraz w gre wchodzily studia zaoczne ( dodam ze nie stac mnie ani matki zebym mogla studiowac dziennie w innym miescie)z trudem przenioslam sie na ten kierunek co chcialam..ale z warunkiem zaliczenia roznicy programowej przed sesja egzaminacyjna letnia..wiec wyobrazcie sobie uczyc sie na biezaco i zliczac biezacy material i nadrabiac zaleglosc..trudno..miedzy czasie przygotowywalam sie do obrony tutulu technika ktory takze czekal mnie w tym samym czasie..problem z znalezieniem pracy no ba trzeba studia oplacic..dochodzily do tego raty badz co badz tylko 100 zl ale zawsze stres..potem problemy z niewyplacaniem pensji praca w zawodzie poczym brak ..znow praca w gdzie popadnie..powrot do pracy w zawodzie ..braki finansowe doprowadzily mnie do tego ze pracowalam na dwie zmiany i w dwoch roznych miescach..niestety moj partner tylko i wylacznie na to patrzal przyjezdzal odwiedzal i tylko pracowalam od 7 do 23 i tak prawie 3 miesiace..pozniej doszly do tego problemy zdrowotne zwijalam sie na ciezkie bole plecow ale do pracy chodzilam bo musialam..wyladowalam w szpitalu..tydz przerwy .moja milosc z ktora bylam od kilku dobrych lat byla wtedy ale byla pilnowala ale i tak sie przygladala ..mowiac jestes naprawde dzielna..potem doszla do tego stutuacja zojcem ktory po latach sie odezwal nie wiedzialam czy zyje nie interesowal sie po czym sie odezwal..teraz jest mi ciezko ..mam dosc siebie wszystkich mam dosc myslenia ze tylko na sobie moge polegac..chlopak zostawil ..przygniotly go moje problemy..jak to mowil nasz zwiazek byl tylko i wylacznie oparty na moich problemach..i to ze bylam obojetna na to co sie dzieje i na niego..dziwne teraz jest jeszcze gorzej..ciezko zrozumiec..tylko wykorzystana jestem..wczesniej tak nie bylo w naszych relacjach..co mam czynic nie nawidze zycia dusze sie w nim bije glowa sciane..mowiac dosc..czasami przed snem modle sie do boga zebym dal mi mozliwosc zasniecia i nie obudzenia sie..jestem za slaba na to wszystko..zyje bo zyje z dnia na dzien liczac ze bedzie lepiej..hmm ale to chyba tylko uluda co nie? jakby ktos wysluchal tego i mial cos do napisania do dzieki tymczasem dobranoc...
×