Skocz do zawartości
Nerwica.com

Angel1987

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Angel1987

  1. Nodame, skarb80 dziekuję Wam za odpowiedź:) Powiem Wam,ze macie absolutną rację, muszę częściej sie spotykać i innymi ludźmi, wychodźić z domu.Obecnie czuje się troche lepiej, chociaż bywaja gorsze dni:(, którym towarzyszą napady lęku, przeróżne bóle... Tę nie chcę brać leków z powodzu maleństwa, więc staram sie walczyć przede wszystkim pozytywnym mysleniem, chociaż nie powiem jest ciężko. W tej chwili próbuję skupić uwagę na nadchodzących swiętach i to mi trochę pomaga przetrwać:) Pozdrawiam Was cieplutko:)
  2. Witam wszystkich bardzo serdecznie! Zdecydowałam się napisać bo już nie wiem co mam robić Otóż wszystko zaczęło się 5 miesięcy temu, dokładnie po urodzeniu dziecka. Przez pierwszy miesiąc czułam się zmęczona, niewyspana, obolała ale wiadomo jak to po porodzie bywa, więc się nie przejmowałam za bardzo. Cały czas siedziałam z dzieckiem w domu, mąż dużo pracuje a rodzina jest za granicą. Mniej więcej po 3 miesiącach zaczęłam mieć straszne lęki przed śmiercią, wkręcac sobie różne choroby,czułam strach,że umrę a moje dziecko będzie się wychowywało bez matki. Teraz prawie codziennie czuje ból mięśni,pleców, mam problemy z oddychaniem,zawroty głowy,pieką mnie oczy, odczuwam czasami promieniujący ból po całym ciele. Czasami jak ogładam jakiś program w telewizji, albo czytam i jest np. jakis temat o nowotworze, to sobie wkręcam ,że też to mam i od razu ta część ciała o której sobie pomyślę zaczyna mnie boleć. Np tydzień temu bolały mnie plecy, to wkręciłam sobie ,że mam rak płuc, po kilku dniach ból ustąpił, czytałam wczoraj w gazecie o nowotworze węzłów chłonnych, więc sobie wkręciłam,że to mam i odczuwam ból... I tak w kółko to samo, już nie mogę z tym żyć ciągle płaczę, mam ataki lęku. Nic mnie nie cieszy, nie czerpię ostatnio satysfakcji z życia:( Dodam,że od 5 miesięcy nie miałam takiego dnia dla siebie, cały czas dziecko,stres, nie mam komu zostawić małego chociaż na dwie godzinki:( bywa tak ,że nawet obiadu zjeść spokojnie nie mogę No i strasznie przetłacza mnie to ciągłe siedzenie w domu samej.Wtedy właśnie najcześciej dopada mnie lęk przed śmiercią, najczęściej wybucham płaczem dzwonię do męża do pracy, a on niestety nic nie może zrobić, ktoś musi zarabiać na rodzinę. Nie wiem co robić??? Błagam pomóżcie mi!!!
  3. Witam! Nie wiem czy dobrze trafiłam, ale mam nadzieję,że ktoś mi w końcu pomoże... Otóż wszystko zaczęło się po urodzeniu dziecka, dokładnie 5 miesięcy temu. Przed ciąża byłam bardzo pozytywną osobą, wesołą, rzadko chorowałam. Wszystko zmieniło się po porodzie, zaczęłam sobie wkręcać różne choroby,że mam np raka albo jakieś inne cholerstwo,czuję strach przed tym,że niedługo umrę a moje dziecko będzie się wychowywało bez matki:( Mój dzień zaczyna sie od tego,że się budzę i od razu myślę o tym ,że niedługo umrę Dodam,że teraz bardzo rzadko wychodzę z domu, mój partner dużo pracuje więc cały czas siedzę w domu z dzeckiem i wtedy kiedy jestem sama to coś mnie najbardziej męczy. Pomimo tego, odczuwam regularny ból mięśni, pleców, jaby takie promieniowanie po całym ciele, gula w gardle, czasami ból gardła, zaburzenia w oddychaniu,piekące oczy i td... Jak się budzę i nic mnie nie boli to czuje się dziwnie, zaczynam myśleć o chorobach i od razu coś zaczyna boleć,to gardło, to mięśnie i tak cały czas. Dodam jeszcze,że cały czas jestem zmęczona, nie wyspana, bo cały czas opiekuje się synkiem, nietety nie mamy rzadnej pomocy od babci albo innej rodziny, bo są za granicą,więc tak naprawdę przez 5 miesięcy nie miałan ani jednego dnia odpoczynku,czasu dla siebie,czasami nawet nie mam jak zjeść, bo mały płacze.Więc tłumaczę sobie,że to może przez zmęczenie? Narzeczony juz nawet nie chce słyszeć o moich chorobach,zaczął mnie olewać, więc jestem zupełnie sama z moją chorobą Błagam pomóżcie mi!!! Pozdrawiam
×