Skocz do zawartości
Nerwica.com

powerless

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez powerless

  1. Hej! Tylko nie leczcie się dragami!! Dragi tylko pogłębiają takie stany i jak to nazywają psychiatrzy są czynnikiem spustowym, tzn. jeśli ktos ma predyspozycje do zaburzeń to one to przyśpieszają. Tez czytałam na jakimś forum że pixy takie jak extazy to bomba serotoninowa. Ja się brzydzę jakimi kolwiek dragami!!
  2. Witaj! Pisząć to nie mam zamiaru Cię rozczarować, anie nic w tym stylu. Ja miałam nudności przez około pół roku, nie mogłam nic jeść bo zaraz się nasilało, wymiotować mi się chciałao cały dzień, mnustwo badań, nic nie wykazały ( gastroskopii nie robiłam bo się bałam). A w to że to nwrwica nie chciałam wierzyć. Piłam dużo mięty i muszę przyznać że sam fakt że kubek z miętą albo krople zołądkowe leżały koło mnie uspokajał mnie i robiło mi sie lepiej!! Idz do psychiatry, spróbuj się czymś zająć,żeby nie myśleć o tym(to trudne)..mi przeszło.... jak się zakochałam!!!!!Pozdrawiam!
  3. Ja objawy derealizacji mam już ok. 6 lat. Dawałam sobie przez ten czas nawet nieźle rade, skończyłam szkołę, pracowałam, zdałam prawojazdy, rok temu zaczełam studiować, ale w te wakacje, mojezycie legło w gruzach, przez moją wierną "przyjaciółkę" -nerwicę. Takich silnych lęków jeszcze nie miałam. Mam dzisiaj doła bo leczę się już dwa miechy i nic. Dopiero dzisiaj jadę do psychologa.. Musimy sie trzymać!! Zycie moze być piękne
  4. Jeśli chodzi o szum w uszach to mam przez cały dzień od kilku lat zwłaszcza jak jest cicho. A oczucie okropnego osłabienia że nie mogę chodzić i ruszać rękami mam od 3 miesięcy, no i to wcześniej wspomniane uczucie "prawie omdlenia". Dzisiaj mam doła, leki mi nie pomagają nawet zwiększona dawka, boję się że to się nigdy nieskończy, zawalam wykłady, nie wiem czy dam radę skończyć studia..
  5. Też tak miałeś?? to jedna z rzeczy która mnie najbardziej dobija..
  6. To jest straszne nawet teraz jak siedze to mam takie wrażenie że zaraz się przewrócę, nie mogę sobie z tym poradzić.. nawet boję się kiedy leże w łóżku, to mnie tak strasznie ogranicza..boję sie że niedam rady. dzisiaj mam jechać do psychologa panicznie się boję ze nie dam rady dojechać. Ostatnio jak jechałam w samochodzie z rodzicami to najpierw mi się tak w głowie zrobiło dziwnie, jakbym zaczełą tracic siły, później mrowienie w rękach.. jestem załamana, to uczucie słabości mam od rana do wieczora, nie potrafię odwrócić myśli od tego..boję sie!!
  7. Witam! W mojej nerwicy najgorzsze jest to, że ciągle mi się wydaje, że zaraz zemdleje, przewrócę sie..itp. To mi strasznie ogranicza zycie, nie mogę wyjść na dwór przez to i niczym się zająć, nawet niechodzę na uczelnie..!! Jak jestem w sklepie to łapie szybko bułki i lecę szybko do domu, że by w razie czego zemdleć w damu a nie w sklepi lub na drodze.. pomocy!
  8. Witam! Ja też mam szumy w uszach i to już od dosyc długiego czasu, nasilają sie jak jest cisza, przechodzą wręcz w wycie.. a jak wieczorem nie mogę przez to zasnąc to wkładam słuchawki w uszy i puszczam muzę!!
  9. Witaj! jeśli nie wymieniłam tego wcześniej to napisze teraz: też mam takie chwile i to wcale nierzadko, że czuję jakbym na sekundę wyłączyła się, takie chwilowe stracenie świadomości, ale to jest niczym w porównaniu z derealizacją i poczuciem że nie ma mojego ciała - trudno to opisać bo ono jest ale tak jakby za szybą... pozdrawiam! " tylko Twa wiara pomoże Ci, wiara i siła by wygrać z tym..." /R.Riedel
  10. dzękuję bardzo!! chyba właśnie slów otuchy najbardziej potrzebuję!!
  11. teraz mam lęk przed wszystkim, tak w ogóle to choruję na takie stany już od dzieciństwa, wcześniej były to bardziej depresje, byłam leczona deprexetinem, pernazyną, efectinem, jakoś przechodziło, ale takiej silnej nerwicy jeszcze nie miałam. Nie wiem, a może to nie nerwica?? boję sie i nie mam nikogo kto mnie rozumie...
  12. W te wakacje kedy byly takie upaly, wyszlam na papierosa, wrocilam do domu i zaslablam. A pozniej zaczely sie leki, zaczelm sie panicznie bac ze znowu zaslabne. I tak z dnia na dzien bylo coraz gorzej, ogarnial mnie paniczny strach przed wyjsciem z domu, bo balam sie ze zemdleje, przestalam wychodzic, w koncu doszlo do tego ze nie moglam zostac sama w pokoju przeez 5 minut bo balam sie ze zemdleje i nikt mi nie pomoze. Zaczelam sie leczyc, Asentra 75mg i Alprox. Efektow jeszcze nie ma a ja juz trace resztki wiary... Ciagle czuje sie zmeczona, chwilami mam tak ze nie mam sily reka ruszyc, ciagle chodzi mi po glowie mysl ze zaraz moge zemdlec, i ogarnia mnie paniczny lek, nie moge sie spokojnie sie polozyc w lozku bo mawet wtedy sie boje ze zemdleje, jestem caly dzien zdenerwowana, nie moge spokojnie odetchnac, drza mi rece, boli mnie w klatce piersiowej, dusze sie, mam nudnosci, poce sie strasznie, czsem nie moge spac w nocy, choc jestem zmeczona, mam takie chwile ze czuje sie dziwnie pobudzona, taka niespokojna, rozdrazniona, czasem wrecz agresywna, a czasem depresyjna, jak zaczne plakac to nie moge skonczyc, raz pustka w glowie a raz jakby miala wybychnac, trace czucie w rekach i nogach, czasem serce mi kolacze, mrowi mnie w rekach i nogach, mam takie chwile ze wydaje mi sie ze zaraz zwariuje, szumi w uszach, zgrzytam zebami, w glowie tak dziwnie, jakby scisk, jakby byla zapchana, jakby miala wybuchnac, nie moge myslec, i takie dziwne uczucie w zoladku jakby laskotanie, boje sie ze zwariuje, ze juz zwariowalam.. Derealizacja.. wypalenie emocjonalne, czasem do tego stopnia ze nawet nie wiem co lubie a czego nie. Nie wiem czy ja sama jestem realna, czuje sie czasem jakby tylko moje mysli tu byly, jakbym byla sama od siebie oddzieleona szyba, jestem jak w pol-snie, czuje sie jakbym nie mogla sie obudzic, jakby od realnego swiata odzielala mnie jakas szyba, mgla... Najgorsze jest to ze wszyscy mowia mi ze to nerwica depresyjna lekowa, a ja jakos nie jestem do tego przekonana. RObilam badania i nie ma podstaw chorobowych zeby mi sie robilo slabo. ale nie potrafie z tym wygrac. Chwilami nie wiem co sie ze mna dzieje, taka totalna dezorientacja, czuje jak cos mi wewnatrz krzyczy, ale nie potrafie krzyczec, nie chce mi sie nawet mowic. Do tego dobija mnie to ze nie jestem w stanie chodzic na wyklady, nie wiem czy dam rade skonczyc studia. wgryzam sie w internet, szukam porad, potwierdzenia czy to napewno ta choroba, sprawdzalam juz wszystko schizofrenie, psychozy maniakalno depresyjne... JESTEM WIEZNIEM SAMEJ SIEBIE...czy to sie kiedys skonczy?? nie mam juz sily, nie wiem co mam robic...
×