Skocz do zawartości
Nerwica.com

majkaaa

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia majkaaa

  1. majkaaa

    Co to było??!

    Witam Was. lecze się na nerwice lękową i szczerze mówiąc nie myślałam że jest w stanie mnie jeszcze czymś zaskoczyć. Nigdy nie miałam stanów depresyjnych, tzn. moje problemy ograniczały się do problemów z atakami lęku głownie, nigdy nie mialam mysli samobójczych czy jakiś a motywacji.. rzadko też bywalam 'smutna'.. raczej zalękniona. Myślalam, że nic gorszego od strachu przed wychodzeniem z domu, robieniem zakupów, załatwianiem jakich kolwiek spraw no i te wszystkie objawy somatyczne przy atakach paniki już nie jest w stanie mnie spotkać (to na prawde nieźle dawało mi w kość) Ale to jak sie dzisiaj czułam przeszlo wszystko.. Jakis taki potworny smutek połączony z lękiem czemu nie towarzyszyły żadne objawy somatyczne a jednak przeczucie że jak zaraz sie to uczucie nie skończy to wyskocze z okna z bezsilności i przeszywającego smutku,, lęku sama nie wiem jak to nazwac.. Bałam się być sama w domu, wyszlam na spacer..na spacerze dostalam ataku paniki i dopiero jak wróciłam wszystko minęlo.. trawalo to od samego rana aż do teraz. Miał ktoś z was cos takiego? jak sobie z tym poradzic bez leków? bo do tego wszystkiego jestem w ciąży i ratuje sie tylko dipherganem, który mi w tej sytuacji nic nie pomaga.. Boje się że jutro rano wstane i będe czuła dokładnie to samo.. Może kiepsko to sprecyzowałam ale szczerze mówiąc ciężko jest mi opisywać swoje odczucia i emocje kiedy już mi 'przejdzie' Z góry dzięki za każdą wskazówkę Pozdrawiam. Majka [Dodane po edycji:] "Należy pamiętać że u pacjenta z zaburzeniami lękowymi. początkowo bez obniżenia nastroju, w miarę upływu czasu może ujawnić się depresja." chyba sama znalazłam odpowiedz.. tzn . moja mama wyjaśnila mi że stany takiego bólu psychicznego ma od 30 lat. Raz lepiej raz gorzej.. To jest po prostu deprecha.. Ale ja tego dłużej nie zniose.. boje się że sobie coś zrobie.. Czas najwyższy chyba udać się do szpitala.. Nosze w sobie małą, niczemu nie winną istotke.. Jak to boli..
×