Skocz do zawartości
Nerwica.com

lotta nad kukułczym

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez lotta nad kukułczym

  1. Badziak, Nie skorzystałam z pomocy specjalisty. W klasie maturalnej przeszłam piekło. W szkole wmawiano mi, że jestem otępiała, moje wyniki w nauce ulegają pogorszeniu i że nie zdam matury. Wychowawczyni sugerowała mi kilkakrotnie wizytę u psychiatry, próbowała mnie straszyć i szantażować, a kiedy to nie podziałało zaczęła nasyłać na mnie moich znajomych i wzywać na dywanik moich kompletnie bezradnych rodziców. A ja robiłam się coraz bardziej sfrustrowana. Chciałam im wszystkim udowodnić, że nie muszę angażować w to osób trzecich, bo nie są to dla mnie bariery nie do pokonania. Z anoreksji wyszłam pod wpływem szoku spowodowanego śmiercią krewnego. Widziałam jak trawił go nowotwór. Chciał żyć i do pewnego momentu chwytał się każdej deski ratunku. W ostatnich tygodniach życia nie mógł już przyswajać jedzenia. I wtedy coś we mnie pękło. Badania oczywiście rozważam, ale odwlekam je jak tylko mogę, bo boję się, że prawdziwa diagnoza zmusi mnie do zrezygnowania z tego czym się aktualnie zajmuję i kompletnie mnie zdemobilizuje. Pozdrawiam, wasz belfer
  2. Mam 20 lat. Występuje u mnie cały pakiet trudnych zachowań. Kilka razy w roku wpadam w ostre stany depresyjne. Bardzo często nie potrafię znaleźć ich widocznej przyczyny. Poszczegolne dni wygladaja u mnie sinusoidalnie. Miewam nadczłowieka i podczłowieka na zmianę. Euforię i rozpacz mogę osiagnąć z godziny na godzinę. Potrafię być duszą towarzystwa i wulkanem pomysłów, ale następnego dnia nie wychodzę z łóżka, nie odbieram telefonów i umieram dla świata. Kiedy czuję bezsens egzystencji, mój grafik jest naogół wypełniony po brzegi i realizuje go aż do zmordowania. Narzucam sobie zadanie za zadaniem i rzadko jestem z siebie zadowolona. Sytuacje stresowe kompletnie mnie dezorganizują, często robię wtedy uniki. Przez dwa lata cierpiałam na anoreksję, co również wynikało z nieakceptowania siebie i chęci autodestrukcji. Miewam napady agresji i złego nastroju przez co cierpią moi bliscy. Następstwem tego jest skrajna rozpacz i wyrzuty sumienia, które nie raz wyjęly mi dni z życiorysu. Potrafię wtedy siedzieć i analizować wszystkie moje przewinienia do kilkunastu lat wstecz i gorzko płakać. A potem apiać od nowa i scenariusz się powtarza. Myslenie o porazkach, wyrzadzonym zlu, a także rozwazania o smierci często nie dają mi spac. -_- Czy ktos może dac mi wskazowke co to może być?
×