Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jmka

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Jmka

  1. :105: nCzy ktoś był. w Toszku na.leczeniu Jak wygląda pobyt w tym szpitalu. Jak liczne sale Czy odbiorą telefon. Czy można zostać w łóżku Czy są jakieś zajęcia i terapie czy tylko chemia Nie daje już rady wstawać z łóżka, a jak wstaje to muszę jeść albo coś robić, i panicznie boję się ograniczenia swobody, coraz częściej.czuje ze powinnam pójść do szpitala ale jednocześnie boję się go. Dlatego proszę jeśli ktoś wie jak tam wygląda życie, napiszcie
  2. :105: nCzy ktoś był. w Toszku na.leczeniu Jak wygląda pobyt w tym szpitalu. Jak liczne sale Czy odbiorą telefon. Czy można zostać w łóżku Czy są jakieś zajęcia i terapie czy tylko chemia Nie daje już rady wstawać z łóżka, a jak wstaje to muszę jeść albo coś robić, i panicznie boję się ograniczenia swobody, coraz częściej.czuje ze powinnam pójść do szpitala ale jednocześnie boję się go. Dlatego proszę jeśli ktoś wie jak tam wygląda życie, napiszcie
  3. Witaj kurkumona ' jesli jeszcze nie znalazłas swojego "miejsca'.

    ja korzystam z poradni na Sikorniku na przeciw basenu ul Mewy

    p dr Mostowska bardzo mi odpowiada.Daje można powiedzieć nieograniczony czas na wypowiedż i jest taka pogodna, wiesz że nie czujesz drwiny czy coś ale taki luzik.

    Wcześniej "szukałam" w kilku przychodniach i powiem szczerze nie mogę powiedzieć żebym trafiła na złych lekarzy, tyle że to był pierwszy ośrodek oferujący dość szybki kontakt z psychologiem wiec również zmieniłam psychiatrę i to był strzał w dychę, a z wypowiedzi innych pacjentów wiem że dr Świtalska też jest lubiana.

    Polecam wiec

  4.  

    Witam wszystkich serdecznie.

    Jestem ze Śląska, mam troszkę latek ale też i apetyt na życie, a troszkę właśnie z tym życiem przestałam sobie radzić.

    Z nerwicą borykam się okresowo od lat i do tej pory jakoś sobie radziłam. Jednak teraz trzeci roczek dopada mnie sezonowa depresja , która w tym roku dociągnęła się do sierpnia z tendencją do nasilania. Ponieważ zaczęłam tracić kontakt z rzeczywistością , wreszcie trafiłam do psychiatry.

    Przeszło miesiąc temu podjęłam leczenie” depresji z nerwica lekową” Velafaxem.

    .

    Nie kwestionuje że odczułam zmianę po leku i tez widzę że to częściowe więc rozumiem już zasadność prawdopodobnego rocznego leczenia.

    Natomiast gdzieś tam jednak błąkają się wątpliwości.

    Po części dotyczą słuszności diagnozy, bo rozmowa była króciutka- 20 minut trwała pierwsza wizyta i może pół godziny druga, włącznie z badaniem EKG..

    Jak czytam o depresji i nerwicach to o ile do nerwicy mogę dopasować objawy , o tyle depresja u mnie jeśli jest to zupełnie nietypowa, i bardziej do dystymii się skłania.

    ,No ale do wizyty mam miesiąc i póki co, to jednak przyjemnie jest chociaż z codziennymi obowiązkami sobie w miarę radzić. Nadal się wieczorami zawieszam i czuje zmęczenie ale już nie jestem tak sparaliżowana niemocą , czyli fajnie jest.

    Na dzień dzisiejszy to najbardziej przeszkadza mi brak możliwości porozmawiania z kimś podobnym o tym co się dzieje, co czuje.

    Chodzę po różnych forach, czytam co ludzie piszą i przynajmniej mam świadomość ze nie jestem ani leniem, ani odmieńcem . Szkoda tylko ze tak naprawdę to we własnych odczuciach czuję się osamotniona..

    Jeśli ktoś jeszcze czuje potrzebę rozmowy o wszystkim i niczym to jestem otwarta.

×