Skocz do zawartości
Nerwica.com

małaczarna

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez małaczarna

  1. Chcę być.Obawiam się tylko tego,że przytłacza go trochę moja osobowość,on nie rozumie tego,że można być ciągle roześmianym,cieszyć się z byle czego i na wszystko patrzeć pozytywnie.Denerwuje go to...Podobnie jak czułość z mojej strony...Momentami.Nie jesteśmy ze sobą jeszcze,na początku znajomości to on "napierał" na mnie,chciał związku,a teraz czuję,że się wycofuje...Mówił mi kiedyś,że od dawna jest sam,bo nie chce żeby przez jego problemy ze sobą cierpiała druga osoba...
  2. Witam :) Zacznę od siebie.Jestem młodą,bardzo aktywną i optymistycznie nastawioną kobietą z mnóstwem energii i pozytywnych emocji,otwartą na świat i ludzi.Zawszę patrzę pozytywnie w przyszłość i cieszę się z tego co daje mi życie.Jestem pewna siebie towarzyska,lubię ludzi,a ludzie lubią mnie.Kiedyś spotkało mnie coś złego,co wpędziło mnie w dość ciężką depresję,która trwała pół roku,nie wychodziłam z domu.Ale udało mi się,po pewnym czasie doszłam do siebie i teraz żyję jak dawniej.Czemu o tym piszę-niedawno poznałam fantastycznego mężczyznę-jest inteligentny,przystojny,wrażliwy...Od pierwszego momentu "zaiskrzyło" i wydawało mi się,że mogłabym się z nim związać na stałe.Zaczęliśmy poznawać się lepiej i wtedy zauważyłam u niego zachowania...Nie chcę powiedzieć "dziwne",ale sprzeczne.Z lwa salonowego i duszy towarzystwa potrafił przeistoczyć się w samotnika stroniącego od ludzi,można powiedzieć,że gbura.Raz był dla mnie słodki i czuły,innym razem oschły i obojętny.Jestem bardzo uczuciowa,wyczulona na takie zmiany nastroju i nie ukrywam,że niejednokrotnie sprawiał mi przykrość tym co robił czy mówił.W końcu doszło do rozmowy na ten temat-powiedział mi,że niedawno przeżył ciężką depresję,leczył się z niej farmakologicznie pod opieką psychiatry i psychologa,ma też stwierdzoną nerwicę.... Zależy mi na nim,bardzo.Wydaje mi się,że mi ufa,bo rozmawiamy o jego problemach i otwiera się przede mną,wydaje mi się też,że daję mu dużo pozytywnej energii.Problem w tym,że bardzo często nie wiem jak mam się zachować,staram się dostosować jakoś do jego zmiennego nastroju,nie jestem nachalna,daj mu dużo swobody w myśl zasady "nic na siłę".Problem w tym,że nie zawsze wystarcza mi cierpliwości,mam momenty rezygnacji kiedy po raz kolejny nie dostaję czułości kiedy jest mi ona potrzebna,kiedy mam wrażenie,że jemu kompletnie na mnie nie zależy.Usłyszałam ostatnio żebym od niego uciekała,bo jestem mu potrzebna do tego żeby mógł zabierać mi energię,korzystać z niej nie dając nic w zamian.Ale ja nie chcę,chcę z nim być.Tylko nie wiem jak to wszystko "ugryźć".Pomóżcie proszę,napiszcie jak "obchodzić się" z taką osobą.Nie chcę instrukcji obsługi,chciałabym lepiej zrozumieć to co on czuje,zrozumieć pewne zachowania.Z góry dziękuję z a pomoc...:)
×