jutro mam mieć robione badania tarczycy tsh, ft3 i ft4. Hormony mam cały czas rozchwiane bo to taka choroba...ale u mnie wszystko zaczęło się gdy w tamtym roku na wiosnę szukałam pracy. Poszłam na rozmowę, przeszłam jeden, drugi etap, dostałam się i wyjechałam do warszawy na szkolenie. Wszystko było ok, ale pewnego dnia był straszny upał a ja jechałam autobusem odwiedzić rodzinę. Było mi bardzo duszno i ciężko oddychałam. Autobus stał długo w korkach. Zaczęly drętwieć mi palce u rąk, usta, jakaś kobieta mi pomogła, dała wodę ale nic to nie zmieniło. Dwie osoby wyciągnęly mnie na przystanek i położyły na nim, a mi robiło się coraz gorzej. Zaczęły drętwieć mi całe dłonie, brzuch a nawet czułam to w oczach. Jak czekałam aż pogotowie przyjedzie, to wydawało mi się że to trwa godzinę. Obudziłam się na sali, podłączona do kroplówek, zakręcona. Dali mi relanium, wapno i jakieś elektrolity chyba. Pani dr powiedziała że to nerwica. Olałam temat, wróciłam do swojego miasta, poszłam do pracy, wszystko było ok. Wybrałam się do fryzjera. Znowu się zaczęlo. Poradziłam sobie z tym zjadając szybko batona, łyknęłam jakieś witaminy, wodę. ale czułam się słabo. Od tamtej pory minął ponad rok. Zauważyłam że jak wychodzę z domu często mam te zawroty głowy, w hipermarkecie potrafią zdrętwieć mi palce. W lecie miałam kolejną operację i robili mi różne badania. Wszystko w normie. Hormonów tylko nie badali. W tamtym roku wylądowałam jeszcze w szpitalu na oddziale chorób wew. i endokrynologii. Badania miałam pod kątem dobowego wydalania pierwiastków z organizmu, usg tarczycy wykryło liczne guzki ale jeszcze tzw. zimne. Lekarz kazał mi to kontrolować. Dlatego jutro idę zrobić hormony tarczycy. Przez to wszystko nie mogę zajść w ciążę i to też już mnie męczy. Jestem ogólnie zmęczona tym. Cenię bardzo każdy dzień którego budzę się bez bólu. Ból towarzyszy mi od 7 lat i tylko czasami o nim zapominam. Wiem, że jestem w pewien sposób "wygrana", bo potrafie docenic dzień w którym po prostu czuję się normalnie.
[Dodane po edycji:]
Oprócz tego naprawdę trudno jest mi wyrwać się z domu gdziekolwiek, bo zawsze mam wrażenie że będzie mi słabo, albo kołowato.