Witam Was. Mam 21 lat właśnie skończyłem leczenie w klinice uzależnień. Jestem alkoholikiem, od 4 tygodni umieram codziennie, kłuje mnie serce, pocą mi się ręce, kręci mi się w głowie, często mam przyśpieszony lub wolny puls, ciśnienie skacze. Miałem robione ekg i lekarze mówią że jest ok. Kiedy zakłóje mnie serce boję się że umieram, nie mogę złapać oddechu ale gdy usiądę poodycham spokojnie napije się to atak mija. Lęki są na tyle silne że boję się jechać autem bo boję się że będę miał zawał albo stracę przytomność i spowoduję wypadek, boję się chodzić do pracy, do szkoły, w sumie to wszystkiego się boję bo boję się że tam padnę, jednak staram się wszystko przełamywać choć jest strasznie ciężko. Jak myślicie czy czy to nerwica lękowa?? Na razie lekarze nic o tym nie mówili a żebym im już nie zawracał głowy dali mi skierowanie do kardiologa. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę pogody Ducha.