Witam, mam na imię Przemek, 31lat już albo aż, piszę tutaj ponieważ czuje się nikomu nie potrzebny, moje życie nie ma żadnego określonego celu, kiedy człowiek czuje się samotny i opuszczony myśli dużo o śmierci, tak jest ze mną. Piszę tutaj ponieważ chciałbym coś zrozumieć, a może szukam pomocy. Jednak prosiłbym abyście nie odsyłali mnie do poradni psychologicznej, uważam że jeśli ktoś chce coś dla kogoś zrobić powinien dokonać tego osobiście, sam wyznaję taką zasadę i jeśli to tylko możliwe to wdrażam, starając się pomóc innej osobie, (nie w problemach natury psychologicznej). Nie będę się za bardzo rozpisywał tutaj zanudzając wszystkich moją historią, w każdym razie chodzi o Kobietę która kiedyś była w moim otoczeniu, to było bardzo dawno, i obecnie już nie mogę zabiegać o jej względy, nie potrafię jednak zrozumieć dlaczego nie mogę znaleźć kogoś kto wypełni pustkę w moim życiu, pokaże jak bardzo kocha i pozwoli również kochać siebie, każdy z nas ma jakiś gust podobają mu się takie Kobiety a nie inne, jednak problem stanowi to ze uważam iż w moim przypadku żadna która mi się spodoba, będzie pociągać nie zainteresuje się takim facetem jak ja. Dlaczego wciąż myślę o tamtej która kiedyś była, każdego dnia o każdej godzinie. Boję się że ten strach doprowadzi do tego że zrobię sobie krzywdę, płacze niemal co dziennie, obwiniam się za wszystko co się stało, choć tak naprawdę to niewiele się stało, uważam że to wszystko moja wina, że nic nie zrobiłem kiedy mogłem... Uważam że lekiem w moim przypadku jest miłość drugiej osoby, ale może tylko tak mi się wydaje?
Przepraszam za chaos w tekście, mam jednak nadzieję że w miarę jasno opisałem problem z którym sobie sam nie potrafię poradzić.