Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kathy

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kathy

  1. Hej.Rozumiem cię aż za dobrze.Ja mam cholerne duszności jak mnie dopadnie zwłaszcza przy silnym zdenerwowaniu to trzyma mnie przez czasem dwa tygodnie:(.Czuje wtedy jakbym miała balon w płucach...Dochodzi później osłabienie prze4z strach i gotowe...Kiedyś miałam jeszcze kołatanie serca ale już sobie z tym poradziłam.Pracuje nad opanowaniem tego ale jeszcze długa droga przede mna ale robie juz tycie postępy.
  2. No,no,no ja tez tak zaczynałam...później pojawiły się objawy fizyczne...Mój sposób na nerwice był traki:zrobiłam badanie krwi,rentgen klatki piersiowej,EKG...Wszystko po to ,aby móc sobie tłumaczyć,że tak na prawde to jest nerwica a nie jakaś zmyślona przeze mnie choroba...dzisiaj borykam się "tylko" z dusznościami(najczęściej) i kolataniem serca...Nie powiem ze dobrze się z tym czuje ale musze jakoś sobie z tym radzić...Psycholog jesli jest dobry to ci pomoże.Nie radze tabletek.pozdrawiam cię i życze cierpliwości choć bardzo trudno o nią w nerwicy...
  3. Hejka.Nie martw się swoim cisnieniem ja mam to samo gdzieś w granicach twojego ciśnienia a mój puls jest tez wyższy od normy (raz miałam 120).Dla mnie jest tylko jednym utrapieniem to cisnienie-czasem słabo sie czuje,ale poza tym jest ok.Lepiej mieć niższe niż wyższe.Zatem nie martw się.Pozdrawiam.
  4. Hejka.Ja mam nerwice od pół roku.Zaczęł się od tego,że zachorowałam na grype.Chcąc się szybko wyleczyć wzięłąm lek,który miał paracetamol,wzięłam ich tak 4 ale w odstępie 3 godzin no i jedna na noc.Właśnie w nocy się zaczęło...Obudziłam sie tak ok.1:00 i miałam straszne mdłości, dziwne dreszcze i było mi słabo obudziłam mamę,kóra stwierdziła że to uczulenie na paracetamol, które sama miała...Zemdlałam w kuchni i od tego się zaczęło...Zaczęłam mieć lęki,że następnej nocy też tak będzie...3 dni później przyszło kołatanie serca,drgawki i zgadnijcie co pomyslałam...że z moim secem jest coś nie tak...pomijając fakt że przez to nie spałam trzech nocy.Zrobiałm EKG które nic nie wykazało lekarz,który mnie badał stwierdził,że powinnam umówić sie z psychologiem bo to problem psyhiki.Uspokoiło mnie to na 2 dni.Później pojawiły się duszności,ta cholerna klucha,osłabienie...więc zrobiłam badanie krwi bo myślałam,że może to jakiś nowotwór jak się okazało"moge ciągnąć wóz z taką krwia" bo mam niezłe wyniki...uspokoiło mnie to na kolejne 2 dni...I te duszności poszłam więc do pulmologa,zrobiłam prześwietlenie i okazało się,że jestem bardzo nerwowa...Ale ani znaków jakieś groźnej choroby...Te duszności i osłabienie przez które boje się że zemdleje towarzyszy mi do dziś...Może z mniejszym natężeniem ale jest...Mój troche nurzący pewnie i długi wstęp chcę zakończyć tym że nie brałam i nie zamierzam brać żadnej chemii...Weim,że wielu z was odczuwa ulge i spokój biorąc te leki ale moze spróbujcie czegoś zdrowszego np.jogi.To ona mi w znacznym stopniu pomaga wycisza mnie i pomaga w oddychaniu.Ponadto jem dużo orzechów zwłaszcza cyprysowych bo maja dużo magnezu(którego niedobór powoduje nerwice).Pozdrawiam.
×