Skocz do zawartości
Nerwica.com

aulory

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aulory

  1. Witam, ja mam taki problem, ze boje sie wszystkiego, a wlasciwie to nie boje lecz martwie. Martwie sie przede wszystkim o to czy moja dziewczyna ma dobry humor, czy rzeczywiscie ja sie dobrze czuje (gdy zadaje sobie to pytanie automatycznie czuje sie gorzej i nie moge nic na to poradzic) ale rowniez o rzeczy nie zwiazane bezposrednio ze mna, o islamizacje europy, konflikty na bliskim wschodze, mozliwosc upadku obecnego systemu finansowego. Martwie sie o wszystko i odczuwam tego skutki takie, ze ciagle sie zle czuje - kreci mi sie w glowie, serce bije mi bardzo mocno albo bardzo szybko, jestem poddenerwowany nawet jak wszystko mi sie udaje i powinienem byc szczesliwy. Do tego dochodza rozne tiki obecnie mroganie jednym okiem, raz prawym raz lewym. Wszystko to pojawilo sie od momentu gdy zaczalem byc z moja obecna dziewczyna (jakies poltora roku temu) i od tej pory nie daje mi to spokoju. Ona jest bardzo nerwowa i szybko sie zlosci, a ja coraz bardziej sie martwie i poderzewam, ze to jest bezposrednia przyczyna tego stanu ale ogolnie jest mi z nia bardzo dobrze i nie widze zadnego wyjscia z sytuacji. Wszstko sprawia mi coraz wiecej problemow - nie moge spac bo jak proboje zasnac i nic nie robie to czuje sie coraz bardziej zle, jak juz zasne nad ranem to nie moge wstac ani do szkoly ani do pracy, cokolwiek bym waznego nie musial zrobic to nie jestem w stanie sie podniesc i nie pamietam jak rodzina mnie budzila rano, a ja podobno z nimi rozmawialem, tak samo nie slysze zadnch budzikow. Nie moge sie uczyc, ani skupic na czymkolwiek bo zaczynam coraz wiecej mrugac ktoryms okiem, az wkoncu zaczyna mnie bolec glowa. Bylem u paru psychologow i psychiatrow. Pierw bralem doxepine, potem lexapro, haloperidol, a teraz zazywam fevarin od okolo pol roku. Nie czuje zadnej poprawy po lekach, sa mi obojetne niezaleznie od zwiekszania dawki dlatego poltora tygodnia temu postanowilem odstawic fevarin. Pierwsze 3 dni byly takie jak zawsze, mrugalem oczami, zle sie czulem, nic nowego ale potem, az do dzis zaczely sie inne problemy. Czasami czlowiekowi z powodu braku magnezu drga powieka, wlasnie w taki sposob drga mi szczeka, glowa i nogi gdy ide. Trwa to ulamki sekund i tylko jak jestem w ruchu, nie jestem w stanie normalnie sie poruszac czy cokolwiek robic bo czuje sie jak otumaniony i czuje jakbym nie mial kontroli nad cialem, a kontrole te sprawowaly 'skurcze'. Czy jest to zwiazane z odstawieniem tego leku? Czy jest cos co moglbym zrobic by to minelo? Na to wszystko naklada sie moje skrzywienie plecow, ktore utrudnia mi oddychanie ( zespol scheuermanna, hiperkifoza 65 stopni), moj wyglad (jestem najzwyczajniej w swiecie gruby i brzydki) i lek przed choroba mojej matki(martwie sie gdy zapomina klucza wyjac z drzwi, zapomina slow itp - bo dokladnie pamietam jak bylo z moja babcia zanim zachorowala na alzheimera). Mam juz dosc zycia i wszystkiego, nie mam ani przyjaciol ani znajomych, nikogo z kim moglbym o tym porozmawiac (rodzice i dziewczyna mowia, ze to wszystko siedzi w mojej glowie i ze musze sobie to uswiadomic, a to minie.. tylko ze ja jestem tego swiadom, a to nie mija), leki ani lekarze mi nie pomogli tylko zmarnowali moj czas i pozwolili sie temu rozwijac. Jestescie moja ostatnia deska ratunku, powiedzcie mi czy jest jakis skuteczny sposob by z tym walczyc? Czy jest cos co moge zrobi? Bo ja dlugo juz tak nie wytrzymam.. Z gory dziekuje za odpowiedzi.
×