Skocz do zawartości
Nerwica.com

wykonczony-1

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia wykonczony-1

  1. Witam, będę się starał opisać przypadek jaki mi sie trafił z moją dziewczyną. Wiem, że nie starczy mi słów i nerwów ale to jest coś chorego. Sam zaczynam chyba wariować choć to tylko 4 dni, mianowicie. W niedzielę 26 września 4 dni temu, dzień jak co dzień a nawet jeszcze lepszy niż inne (znamy się już 1,5 roku) wyszliśmy na spacer piękna pogoda wszystko super, śmiechy, kilka godzin na świeżym powietrzu powrót do domu ona mieszka sama ja z rodzicami, śpię tylko w weekendy u niej. Więc jeszcze zrobilismy kolacje i jak zwykle wychodzę do domu. Poniedziałek 27 IX do 15 tej piszemy smsy, rozmawiamy jest normalnie standardowo o 17 mam przyjechać do niej jak zawsze. O 16 piszę, dzwonię nic zero odezwu i tak do 20 tej. Po czym dostaję od niej sms "Nie pisz dziś do mnie mnie nie ma". Drugi sms dopiero po 3 godz jak zacząłem wydzwaniać i pisać co się stało pisze że źle się czuje i dziś nie chce gadać. Dobra, acha wzięła wolne w pracy w poniedziałek. Wtorek 28 IX rano pisze jak by nigdy nic jest spoko idzie do pracy jeszcze jej wysyłam fotki z niedzieli. 12-ta kontakt się urywa po telefonach i smsach co się stało pisze że nie chce rozmawiać bo ma doła. Nie odpowiada na pytania ale zadaje mi standardowe jak zawsze "co robisz", "gdzie jesteś" na moje pytania zero odezwu. Dodam, że mówiła że jej przeszło i miałem być o 17 tej. Nie byłem bo nie odbiera. Zaczynam się wściekać ale zero odpowiedzi na moje pytania zadaje swoje widzę że wogóle niezwiązane z niczym sensownym. W środę 29 IX ma iść na popołudnie pisze od rana że już dobrze ale dziś się nie widzimy bo idzie do pracy mówię że przyjadę do pracy do niej ona nie. Przełom o 15 tej dowiaduję się, że nie była od poniedziałku w pracy (jest kierowniczką) wzięła wolne ale dopiero teraz mówi o tym. Nie wytrzymałem zaczynam się kłócić ale moje argumenty w ogóle nie trafiają do niej mówi zupełnie co innego. Raz pisze agresywnego smsa za chwile Kocham Cię (tu dodam że pierwszy raz to powiedziała odkąd się znamy). Kontaktuję się przez telefon na pytanie czy się zobaczymy ona mówi coś zupełnie innego ani słowa, jak pytam czy jej zależy ona odpowiada nie zależy ci i ani razu od poniedziałku nie odpowiedziała na pytania. Zaczynam czuć się jak świr. Wieczorem znów jak by nigdy nic pisze "cześć myszko co robisz", "jak się czujesz". Dostaję szału dzwonię i jadę jej że jest chora i żeby się leczyła czy wogóle wie o co jej chodzi. Jedyne co się dowiaduję że w czwartek idzie do pracy. Czwartek (dziś) od rana pisze jak się czujesz, co robisz w pracy. Dzwonię na pytanie co robi ona mówi nic siedzę w domu, ja mówię nie w pracy ona udaje że nie słyszy i pyta się o moje samopoczucie. Pytam się czy się widzimy dziś ona swoje wkurzyłem się pojechałem jej bardzo ostro, ona nic dalej swoje. Odchodzę od zmysłów właśnie sie umówiłem z nią że mam o 17 tej przyjechać do niej choć mówiła że jej nie będzie teraz mówi że mogę przyjechać. Dostaję jakieś chore od środy jakieś chore smsy nie związane z pytaniami czy odpowiedziami moimi, raz pisze że ją krzywdzę a za 10 min wysyła sms że nie może żyć bezemnie a na pytanie kiedy się widzimy czy wogóle się widzimy ona pisze lub mówi coś zupełnie innego oderwanego wogóle od życia. Przytoczę jeden z ostatnich smsów. Piszę do mnie: Co dziś kotek robi? Ja do niej: Nie wiem może się spotkamy? ona: Jaśniej? już wkurzony ja: To jakie Ty masz plany na dziś? Co chcesz? Co planujesz na dziś? Ile ten stan jeszcze bedzie trwał? ona: nie rozumie cię? ja:Nie potrafisz powiedzić co dziś robisz co będziesz robić czy chcesz się spotkać? ona: Ale o co ci chodzi kotek? ja: odpowiedz czy dziś się widzimy? ona: Ja mówię że myślę o Tobie a ty nic. no k....a!! Pomocy wiem, że pisząc nie da się tego nakreślić zwłaszcza jak nie jest się pisarzem ale czuję się jak bym nagle znalazł się gdzieś w jakiejś fantasmagorii jakimś koszmarnym śnie. Właśnie napisała: Kotek jadę do mamy buzi. Nie odbiera i nie odpisuje. Proszę o pomoc bo czuję że ja też głupieję.
×