Skocz do zawartości
Nerwica.com

ośka

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ośka

  1. Zdecydowałam się tu napisać. Pewnie pod wpływem chwili. Pewnie jutro stwierdzę "po co", ale chce, muszę chociażby rozładowując się nad klawiaturą ulżyć sobie. Zacznę może od tego, że jestem z "perfekcyjnej" rodziny. Widzianej w towarzystwie, nie mającej problemów finansowych, rodzice mają dobrą pracę, ja studiuję na państwowej uczelni prestiżowy kierunek, idzie mi bardzo dobrze. I możecie pomyśleć, jakie ty dziewczyno możesz mieć problem. Prawda jest jedna -słowa takie jak "mama i tata" są dla mnie jedynie pojęciami biologicznymi, chociaż nie przepraszam jest jeszcze jedno coś, bardzo ich kocham i naprawdę potrafiłabym poświecić dla nich wszytko. Jednak łzy same cisną mi się do oczu, kiedy brzmią mi w uszach ciągle słowa rodziców. Mam 21 lat, jednak nigdy nie usłyszałam z ust rodziców ani jednej pochwały czy przyznania racji. Za to codziennie jest mi dane słyszeć "jesteś zerem" "nie ma drugiej takiej zapyziałej osoby z sodówą" "niezamierzam z tobą dyskutować gówniarzu". Może znam się mało, ale chyba nie byłabym zdolna tak traktować własne dziecko jakie by ono nie było. Nigdy nie stali za mną murem, kiedy spotkało mnie jakieś nieszczęście dostawałam bonus w postaci ich pretensji i krzyku o upokorzeniach w szerszym gronie rodzinnym już nie wspomnę. Więc chciałabym się dowiedzieć od was, jak mam do nich dotrzeć Aczkolwiek rozmowy są mało możliwe, ponieważ rodzice wychodzą z założenia, ze nikt poza nimi nie może mieć racji więc dyskusje odpadają. Ja jestem im naprawdę wdzięczna za dom, pieniądze, za to że mam co jeść i mogę studiować, ale czasem boję się rano wstać bo wiem, że to będzie kolejny dzień, który skończy się godzinnym płakaniem w poduszkę i zadawaniem sobie pytań, co robie źle, może bezemnie było by im lepiej. Pewnie pomyślicie że to jakieś desperackie podejście, ale chciałam tylko z wami podzielić się prawdą, moją prawdą.
×