Data dodania 28/09/2010
Adres Warszawa
Pokaż mapę
Wydaje mi się że nigdy nie odnajde się w swoim życiu.. Całe życie miałam pod górkę.. Od małego byłam ''popychadłem matki'' . BYłam mała nie zajmowała się mną tylko lała mnie i chodziła nocami a ja musiałam zając się swoim bratem.. W sumie można powiedzieć że Go od małego wychowałam.. Pewnego dnia już nie mogłam tego wczystkiego wytrzymać uciekłam do babci i dziadka i Oni wzieli mnie do ''rodziny zastępczej'' byłam tam 5ć lat niestety babcia zmarła później dziadek i tak zabrali mnie do ''domu dziecka'' tam byłam rok po roku wróciłam do matki myślałam że zmieniła swoje podejście do mnie i do życia niestety myliłam się.. Mieszkam z nią już 3 lata i niedawno skończyłam 18ście lat.. . Ciągle się na mnie wyżywa , wyzywa mnie i udaje się za świętą.. Nigdy nie mogłam na nią liczyć podzielić się problemami i zbłądziłąm.. Swoje problemy zatapiałam w narkotychach w nieodpowiednim towarzystwie.. No i wyszło mi że wtrafiłam do szpitala ze stanem przed zawałowym.. Uratowali mnie Bóg czuwał nade mną i za to mu dziękuje.. Zrozumiałam jak bardzo jest cenne życie i obiecałam , że się zmienie i nigdy więcej nie wezme tego... Niestety od pewnego czasu mam problemy z oddychaniem ciężko przełykać śline , ciążko nabrać powietrza ciężko oddychać.. I cały czas myślę że może mi się coś stać.. NIe chcę o tym myślec ale jednak myśle.. Że umrę itp Codziennie się modlę , żeby Bó nie pozwolił aby mi się coś stało bo wiem że chce żeby moje życie było lepsze jak matki czy mojego ojca wiem że chcę w życiu coś osiągnąć być kim więcej mieć coś wiecej miec szacunek.. Myślałam że potym i matka coś zrozumie ale niestety ciągle mnie tylko wyzywa , mowi że jestem ku.... Wogóle co to za matka która życzy swojemu dziecku śmierci...?