Witam jestem Adam ma 14 lat chodze do klasy 2 gimnazjum zarejestrowałem sięna forum, ponieważ nie daję sobie rady. Otóż na pod koniec roku 2009 po powrocie ze szkolnej siłowni źlę się poczułem na lekcji, mroczki przed oczami, zawroty głowy, powtarzało się to dosyć rzadko, ale przez parę ostatnich miesięcy się nasiliło, byłem kilka razy u szkolnej pielęgniarki, ale w ostati piątek już na pierwszej lekcji to była tragedia myślałem że strace przytomność, byłem u szkolnej pielegniarki leżałem i zwolniła mnie mama, tak nie mogłem się doczekac jej przyjścia po mnie, serce mi skakało do gardła. Byłem u lekaża mówił że mam lekką niewydolnośc serca, aktualnie robie badania. Często dowiaduje się z mediów że chłopcy w moim wieku umierają z przyczyny niewydolności serca, stało się to moją opsesją, boję się że umrę, nie moge zasnąć w nocy, na lekcji wpadam w panikę. Wczoraj czułem że coś się ze mną dzieje dziś sam wyszeszedłem z domu zamknąłem go i już na pierwszej lekcji znowu panika ale dzisiaj wytrzymałem jakoś lekcje szybko się zleciały jak nigdym, przyszedłem do domu jakoś się smutno mi zrobiło, przez ostatnie dni się źle czuje, cały czas myśle że umre, cały dzien jakoś smutno się czuje niedawno zacząłem płakać, potrzebuję być koło mamy. Czuję monotonie czekanie na niewiadomo co.W szkole idziemi całkiem dobrze, przyjaciół mam, rodzice kłuca się co jakiś czas.
Pomóżcie bo niewiem co robić, co mi dolega?
Licze na pomoc poważnej osoby.