Skocz do zawartości
Nerwica.com

neuro_tykus

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia neuro_tykus

  1. NIe jest tak Np. niektóre leki powinny mieć mieszane działanie agonizująco/antagonizujące. Co do dopaminy masz sporo racji, natomiast co do GABA to to jest to system moim zdaniem zbyt mało poznany i jest za mało leków na niego. A np. co powiesz o IMAO Nardil chyba w każdym bądź razie jeden ze starych IMAO który działa progabaergicznie i jest najlepszy na lęk napadowy. Moim zdaniem GABA ma jednak duże znaczenie w końcu i wóda i benzo i wiele leków choć wymieniłem uzależniacze działa na ten system przeciwlękowo dla mnie to bezdyskusyjne. Effectin w swoim działąniu ma tez działanie opioidowe, nie jestem w stanie Ci jednak wytłumaczyć jakie poczytaj. Stąd rola opioidowego systemu niepodważalna. Brak tylko jeszcze leków żeby to zweryfikować więc poruszamy się w sferze hipotez.
  2. MadScientist nie kumasz nic i Ty jesteś niby moderatorem, gratuluję!! Z tym Effectinem to nie masz racji bo działa na nor tylko w większych dawkach, jak chcesz mnie pouczać to doczytaj dokładnie że SSRI działają wszystkie na noradrenaline tylko,że tu chodzi o stosunek inaczej ratio ser/nor i maja wysoki co nie znaczy,że nie działaja na nor a to różnica i nie wmawiaj mi głupot!!! Ok? Np. tkak fluwoksamina działa nawet nawet na noradrenalinę, najmniej escitalopram. Dalej idąc jak utożsamiasz GABA z benzo to twój problem. Nie napisałem o benzodiazepinach. Tylko o GABA, znów byłeś nieścisły, wywalili by cie z matmy czy podobnego kierunku. Poczytaj o GABA w aspekcie np. pregabaliny czy gabapentyny, benzo to tylko jedne z leków. GABA to bardzo ważny neuroprzekaźnik na serotonince sie świat zapewne nie kończy. Po prostu nie masz elementarnej wiedzy a śmiesz mi ubliżać.
  3. Piszecie, piszecie i jeszcze raz piszecie o tych lekach. Oczywiście każdemu życzę zdrowia ale osobiście brałem na nerwicę i objawy depresyjno-lękowe full leków przez tyle lat, że hej i gó... SSRI- kompletnie rozwaliły moja psychikę, co ciekawe piszecie że na wrażliwośc jest serotonina, ja po SSRI stałem sie wrażliwy do przesady i lękliwy co doprowadziło mnie do zazywania benzodiazepin od których sie uzależniłem. Teraz jak biorę benzo to wydaje mi sie ,że dużą rolę odgrywa GABA układ a nie serotonina. Ale jak każdy bierze jakis lek i poczyta to mu sie tak wydaje. TLPD zamiast leczyc depresję jeszcze mi ją pogłębiły. Effectin to takie inne SSRI więc nie wspomnę, neuroleptyków nie toleruję, mianseryna troche pomagała ale po jakims czasie dostałem hipomanii jakiejś i napoędu nie do wytrzymania. Powiem jedno nie wierzę na podstawie swojego przypadku w teorię o serotoninie, dopaminie. Bardziej podchodzi mi że cos jest na rzeczy z noradrenaliną/acetylocholiną oraz GABA/noradrenalina i chyba te opiatowe receptory. Ale znowu jak ktos sie naczyta to mu wszystko pasuje. -- 02 lut 2012, 01:38 -- Aha i jeszcze wam powiem jedno. Nie jest tak jak piszecie, serotonina, dopamina. Zależy od rodzaju receptora na jaki działa a poza tym nie znacie się na chemii, ja studiowałem trochę, potem mi sie to znudziło, np. podnosząc serotonine efekt idzie na "przestrojenie" dopaminowych receptorów, GABA układu hamującego i jeszcze innych. Nie jest to więc kwestia serotoniny bo np. trwają prace nad lekami działajacymi bezpośrednio. Nie wierzcie zanadto w serotoninę, prawie każdy antydepresant ją podnosi i co? No co? Nie każdy tak samo skuteczny itp. sprawy. Poczytajcie sobie też o hormonach stresu, to wam troche sprawę wyjaśni.
  4. Bez przesady, jak się naczytasz skutków ubocznych to lek od razu gorzej działa a w zasadzie to po co brać lek skoro nie wierzy się w jego skuteczność. Osobiście to nie znam Cymbalty a o Valdoxanie tylko słyszałem, byc może jest szkodliwy na wątrobę ale wątpię że do tego stopnia by ją uszkadzał, ,każdy lek ma jakis skutek uboczny. Niewątpliwie jednak to Valdoxaen jest ciekawym lekiem, osobiście nie próbowałem bo mam zaburzenia lękowe i ponoć nie jest najmocniejszy na lęk ale w depresji słyszałem jest b.dobry. Skoro po nie czujesz poprawy to znaczy,że lek nie dla Ciebie, co nie znaczy,że wiele osób by juz po tym okresie go zachwalało. Mni się podoba w nim że ma mało skutków ubocznych w stosunku do innych antydepresantów, szkoda ,że ma mało działania przeciwlękowego, chociaż i tu reakcje moga być różne.
  5. Tycie czasami występuje nawet po lekach z grupy SSRI chociąz niby są anorektyczne. Natomiast jest ono mniejsze niż po TLPD. Obecnie od dwóch tygodni biorę doxepinę i zauważam jak zwiększa łaknienie. Póki co nie tyję ale nie wiadomo co będzie dalej. Więc coś z tym tyciem jest na rzeczy po antydepresantach. Generalnie to te które " kręcą" sie wokół serotoniny to powodują tycie poprzez stymulwanie łaknienia, a sorry gadki że się nie przytyje bo się będzie mniej jadło należy odstawić do lamusa, bo przeciez się je więcej po lekach i trudno nad tym zapanować. Cwiczenia i owszem tylko prawda jest taka,że jak ma się świadomość możliwości przytycia to już się nie chce ćwiczyć. -- 27 lis 2011, 22:33 -- Aha zapomniałem napisać, najwięcej przytyłem kiedyś po mianserynie, jak dla mnie lek "tucznik" dla anorektyków. Number one tycia z antydepresyjnych.
  6. RafQ brałem clon przez 5 lat codziennie. Z tym,że na początku mniej i mogłem w miarę normalnie funkcjonowac a nawet pracować, od jakiegoś czasu już nie, przekroczyłem granicę i tu juz muszę się pożegnać z tym świństwem. Jest ciężko. Dlatego tym bardziej ciężej jest mi go odstawić. Generalnie nie powinno sie odstawić clona do zera i nic. Trzeba jeszcze jakiś czas pobrac lżejszą benzo np. Relanium, elenium lub clorazepat na koniec. Co do wspomagaczy, różne tu są szkoły, ci którzy moga brac neuroleptyki np. Promazyna, Chlorprotixen to mają sporą korzyść. Ale to nie jest tak,że to spowoduje,że da się rzucić benzo z dnia na dzień tylko po prostu niwelacja skutków ubocznych dużo szybsza odstawka no bo jak zamuli łeb na maxa to głownie się śpi i siedzi jak młotek. No ja jeszcze nie chwalę dnia przed zachodem słońca, jestem na dośc niskich dawkach ale o sukcesie będe mówił gdy przez 2 , 3 miechy nie wezmę ani jeddnej tabletki, wróci normalne funkcjonowanie. W moim przypadku potrzeba na to czasu. Nie każdy to wytrzymuje. Ja jakos wytrzymuję ale to nie oznacza,że nie mam zachwiań, tylko ciągle walczę, ogólnie jestem człowiekiem walki. W warunkach szpitalnych- nie wiem nie byłem ale podobno sajgon z takich dawek jak 4 mg clona. Nie cackają się to wiem.No i nie ma gwarancji,że wyjdziesz w takim dobry stanie ,żeby w domu sie utrzymać bez niczego. Dlatego lepiej ambulatoryjnie, takie moje zdanie. Gdybym mógł brać np. taki chloroprotixen to pewnie odstawka byłaby o wiele prostsza. A tak muszę się męczyć. Pozdro [Dodane po edycji:] Aha RafQ czy mógłbyś powiedziec na jakim jestes poziomie clonazepamu? Poza tym zamieniaj go jak możesz, jak dobrze reagujesz na Alprazolam sr weź alprazolam, w każdym bądź razie tak kombinuj ażeby zejśc z klona całkiem i nieodczuwać obj. odstawiennych.
  7. monte christo Mam to samo z klonem. Powiem Ci szczerze, ja to mam pochrzanione. Clon jest fatalnym lekiem. Bo bardzo silny. Podobnie jak alprazolam i lorazepam. Na początku roku byłem jeszcze na 4mg Clona. Dzisiaj jestem na dawce 0,5 plus 5 mg Relanium. Czyli w fazie no prawie końcowej. Powiem Ci jak odstawić benzo w tym klonazepam. Po braniu tego przez okres bardzo długi, no u mnie to w sumie 5 lat ( ok 2mg, pod koniec więcej) około, z tego się nie da zejść w warunkach domowych w jakies tam kilka dni albo nawet tygodni. TO PO PIERWSZE. Nie jest moim celem mądrzenie się bo ten lek zrypał mi kilka lat z życiorysu. PO DRUGIE WYBÓR SZPITAL-DETOKSYKACJA CZY ODSTAWIANIE WŁASNE TO TWÓJ WYBÓR. W szpitalu odstawiają to bardzo szybko ok. 5-6 tyg. Jesli przeczytasz H. Ashton o benzodiazepinach ( najlepiej czytaj to sobie 2 razy w tygodniu) jak przebiega prawdziwy przebieg odstawki ( tam jest to zbliżone wg.mnie do prawdy, chyba najlepsze opracowanie) to detoksykacja szybka jest absurdem. No chyba,że bierzesz krótko ( powiedzmy ok 1/2 do roku) lub długo ale małe dawki. Pytanie dlaczego? Jeśli odstawisz benzodiazepinę za szybko czy chcesz czy nie chcesz wyzwoli ci się zespół odstawienny tzw. Withdrawfal syndrome a jeśli zbyt dużą dawkę odstawisz za szybko to przeciągające się objawy po okresie abstynencyjnym ( trwa on ok. 6 tyg średnio, tak tyle czasu potrzeba żeby organizm przestawił receptory) po angielsku tzw. protracted withdrawfal syndrome ( lęki, depresja , wszystko dosłownie) nawet do pół roku (!!!). Kalkulacja jest prosta dla mnie odstawiam bardzo powoli i dochodzę do takiego poziomu,że nie mam wcale objawów odstawiennych, zajmuje to bardzo długo ale przy szybkim - bardzo długo extra lęki , depresje itp. Ale powtarzam wybór jest twój, każdy jest kowalem własnego losu. U mnie wyboru nie ma, tylko bardzo powolne odstawianie bo generalnie to leki szpitalne mi szkodzą, więc to tak jakby zamienił stryjek siekierkę na kijek. Antydepresanty pobudzają a to oznacza wzięcie więcej benzo. Ja w to wpadłem przez głupotę z winy lekarza. Bo dostałem to doraźnie a lekarz przedłużył leczenie. Dlatego schodź z tego powoli, im wolniej tym lepiej, chodzi o powolne ale zdecydowane odstawianie. Na jednym poziomie możesz być nawet 3 tyg. Tydzień zdecydowanie za mało. Ja wspieram się Pramolanem 1-2tabletki na noc. Łagodzi trochę ale cudów nie ma. Nie należy liczyć na bardzo szybkie wyleczenie. Ale mają być postępy. Najważniejszy jest postęp. Od 0,75 mg ja dołączyłem Relanium 5 bo ma dłuższe działanie i jest łatwiejsze do odstawki. Ale ciągle jest źle.Bo podobno tak musi być. To zobacz jak podczas obniżania powolnego jest źle to co dopiero przy szybkim nie wspominając o nagłym rzuceniu, które jest niemożliwe. Ale powtarzam ja niczego nie sugeruję, dzielę się tylko własnymi spostrzeżeniami. Odstaw clonazepam na ostatniej dawce będąc 2 tygodnie ale bądż na Relanium. Relanium jest słabsze i długo działa z tego schodź powoli i obserwuj sytuację. Gdy dojdziesz do około 2 mg branych przez 2 tygodnie powinno być dobrze. Jeśli się pośpieszysz zespół abstynencyjny. A to kiedyś miałem, to się da przetrwać ( np. jak możesz brać silne uspokajacze typu Promazyna) to przejdziesz przez to w miarę łagodnie). Ja tam nie mogę tych uspokajaczy to muszę do końca redukować. Clon to PASKUDZTWO na równi z prochami!!!!!
  8. Mam to samo zdanie co siódmy jesli chodzi o EQ. IQ mierzy praktycznie to co już jest czyli jakby moc umysłu pod względem rozwiązywania zadań, trudności intelektualnych, które mamy genetycznie zapisane. Jednak nie mamy na to specjalnie większego wpływu jakie jest nasze IQ. A na EQ mamy i taka jest zasadnicza różnica praktyczna. Ale w życiu aby przetrwać i radzić sobie z życiowymi trudnościami, stresami, a ostatecznie nie mieć problemów natury emocjonalnej to należy trenować EQ czyli część emocjonalną. Dodałbym jeszcze,że oprócz EQ należy rozwijać silną wolę czyli przeciwstawiać się trudnościom na zasadzie działania konsekwentnego, długotrwałego i permanentnego sprzeciwu wobec negatywnych i pesymistycznych myśli. W ten sposób dążyć do zmiany osobowości na lepsze. Bo wszelkie lęki, depresje to moim zdaniem pochodne zaburzeń osobowościowych. [Dodane po edycji:] Zenonek Nie siedzę w skórze tych z ciężką depresją. Chociaż wiem,że stan psychiczny a więc i nastrój to kwestia subiektywna. Na pewno leki przeciwdepresyjne coś tam robią u niektórych na tyle,że dostają energii do życia i depresja niby mija. Kwestia tylko dlaczego nie mija , no powiedzmy na wiele lat. Tłumaczy się,że to od genów. Ale to zbyt grubymi nićmi szyte jak na moje wyobrażenie. W końcu są teorie o wyuczonej bezradności i cała teoria poznawczo-behawioralna, która jednak jest z tego co czytam stosowana u nas dość oszczędnie. A leki są stosowane w nadmiarze, stąd u wielu pacjentów po latach leczenia środkami nie wiadomo co jest co grane. Inną kwestią jest fakt,że naprawdę dobrych leków i nie mających skutków ubocznych jest mało.
  9. Lunatic ma dużo racji. Leki antydepresyjne mają to do siebie,że są po nich są nawroty. Sam je brałem. Od kilku lat nie zażywam ich wcale. Wpędziły mnie w gorszy stan. Mogą podkręcać lęki, niepokoje. Generalnie antydepresanty pobudzają nastrój, powodują wzrost przekaźników w mózgu , natomiast nie leczeną, zwłaszcza nerwicowców. Oczywiście ulotki i zapewnienia lekarzy mówią ,że objawy podkręcenia mijają ale nie jest tak zawsze. Dlatego z lekami antydepresyjnymi ostrożnie!!!! Podobnie z benzodiazepinami- te uzależniają potwornie. Najlepsza droga to jednak praca nad samym sobą, terapia, wszelkie działania antystresowe.Ale tu trzeba cierpliwości i konsekwencji. Leki antydepresyjne pomagają tym, którzy są mocno chorzy czyli maja duża depresję. Tak sądzę a mam w tym temacie trochę doświadczenia.
  10. Lunatic ma dużo racji. Leki antydepresyjne mają to do siebie,że są po nich są nawroty. Sam je brałem. Od kilku lat nie zażywam ich wcale. Wpędziły mnie w gorszy stan. Mogą podkręcać lęki, niepokoje. Generalnie antydepresanty pobudzają nastrój, powodują wzrost przekaźników w mózgu , natomiast nie leczeną, zwłaszcza nerwicowców. Oczywiście ulotki i zapewnienia lekarzy mówią ,że objawy podkręcenia mijają ale nie jest tak zawsze. Dlatego z lekami antydepresyjnymi ostrożnie!!!! Podobnie z benzodiazepinami- te uzależniają potwornie. Najlepsza droga to jednak praca nad samym sobą, terapia, wszelkie działania antystresowe.Ale tu trzeba cierpliwości i konsekwencji. Leki antydepresyjne pomagają tym, którzy są mocno chorzy czyli maja duża depresję. Tak sądzę a mam w tym temacie trochę doświadczenia.
  11. Kto mysli,że gabapentyna zadziała jak antydepresant myli się. To jeden z nowszych antypadaczkowców, fakt bardziej przeciwlękowy od takiego np. Tegretolu. Brałem Neurontin ( gabapentyna) jakieś dwa lata temu, nie powiem, zmniejsza drażliwośc w małych dawkach ( dużych nie brałem) trochę tłumi ale benzo nie zastapi, jak ktoś brał benzo przez dłuższy czas to tylko może działac jako wspomożenie odstawiania. To trochę taki zamulacz ta gabapentyna, jest podobno nowszy lek i piszą na internecie,że ma zastosowanie w lęku uogólnionym- pregabalina ale o nim z praktycznego punktu widzenia nic nie wiem.
×