Skocz do zawartości
Nerwica.com

załamany

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez załamany

  1. Jak sie temu przyglądam to zawsze po alkoholu (wódka) miałem problem z zachowaniem. Potrafiłem byc agresywny i chamski. Po utracie pracy wachania nastroju nasiliły sie. Wszystko zaczelo mnie denerwować, wszystkiego sie czepiałem, do tego doszły problemy finansowe. Kiedy żona mówila mi że coś się ze mna dzieje, ja się śmiałem. Byłem pewien że dam sobie z tym radę sam, bez pomocy innych.( Przecież ja nie mam problemu z alkoholem. Jedno, dwa piwo dziennie, codziennie, to zaden problem. A jednak wyszło że bardzo duży problem) Dobra praca przyszła do mnie sama, ale problemy z moimi nastrojami, nerwami i z moim zachowaniem nie znikneły. Bywają dni że potrafię zrobić nie wyobrażalne rzeczy, a są też takie że jestem załamy, nic mi się nie chce. I znowu po wipiciu wódki powrócił problem z moim zachowaniem. W pracy nie mogę się skupić i zmobilizować do działania, co przekłada się na wyniki. Teraz napewno wiem że moja zona miała rację. Nie wiem tylko czy nie zapóźno to zrozumiałem. Boję się że straciłem najlepszą przyjaciółkę. Zapisałem się do poradni psychologicznej, mam pierwszą wizytę 08-10. [Dodane po edycji:] Wiem że czeka mnie długa i bardzo ciężka praca w odzyskaniu rodziny. Naj gorsze że zona mi oznajmiła właśnie że nie jest juz moją przyjaciołką. To boli jak cholera.
  2. załamany

    Czy jestem chory?

    Po alkoholu (szczególnie wódkas) załączały się nerwy. Alkohol odstawiłem, zastanawiam sie też nad depresja bądź nerwicą.
  3. Witam wszystkim. Wszedlem na forum ponieważ sięgnąłem już dna. Przez moje zachowanie, szczególnie po alkoholu, rozpada się moje małżeństwo. Nie chcę aby do tego doszło. Wcześniej myślałem ze sam dam sobie z tym radę, ale się myliłem. Są dni w czasie których jestem w stanie góry przenosić, a są też dni że jestem zerem. Najgorsze że moi bliscy przez to cierpią. Tracę najwiekszego przyjaciela jakim jest moja żona. Wiem że teoretycznie nie mam szans na uratownie związku, ale nie chcę poddać bez walki. Gdzieś tli się iskierka nadziej że jeszcze mogę coś zrobić dla nadszego związku. Proszę o pomoc bo wiem że sam mogę nie dać rady. Pozdrawiam
  4. załamany

    Czy jestem chory?

    Witam wszystkim. Wszedlem na forum ponieważ sięgnąłem już dna. Przez moje zachowanie, szczególnie po alkoholu, rozbada się moje małżeństwo. Nie chcę aby do tego doszło. Wcześniej myślałem ze sam dam sobie z tym radę, ale się myliłem. Są dni w czasie których jestem w stanie góry przenosić, a są też dni że jestem zerem. Najgorsze że moi bliscy przez to cierpią. Tracę najwiekszego przyjaciela jakim jest moja żona. Wiem że teoretycznie nie mam szans na uratownie związku, ale nie chcę poddaćsię bez walki. Gdzieś tli się iskierka nadzieji że jeszcze mogę coś zrobić dla nadszego związku. Proszę o pomoc bo wiem że sam mogę nie dać rady. Pozdrawiam
×