Ja oficjalnie komunikuje ze mimo iz mam diagnoze borderline uwazam sie za czlowieka zdrowego psychicznie i nie lecze sie. Podoba mi sie to jaki jestem. Dla mnie czlowiek chory psychicznie to czlowiek u ktorego w zewnetrznym zachowaniu wystepuja odstepstwa od normy. Ja takich zewnetrznych odstepstw nie manifestuje a to ze czuje inaczej niz wiekszosc to jest moja zaleta a nie wada. Jeszcze chcialem dodac ze dla mnie takie zewnetrzne odstepstwa to np. ciecie reki zyletka (czyli zachowania patologiczne) a nie to ze ktos 'ogolnie sobie nie radzi'. Psychologia to jakas paranoja. Zamiast trzymac sie nauki to mowia "uznamy cie za chorego, to zmobilizujemy cie do pracy nad soba". Haha. Nigdy w zyciu. Chory psychicznie to czlowiek ktory przejawia wyrazne zewnetrzne nienormalne zachowania. Ja takich nie przejawiam, wiec jestem zdrowy. Wkurza mnie to ze dzisiaj kazdy czlowiek nadwrazliwy od razu jest uznawany za chorego. Kiedys za chorych psychicznie byli uznawani wrogowie komunizmu, dzisiaj za chorego psychicznie jest uwazany czlowiek nadwrazliwy. Doprawdy swietny postep. Psychologia brutalnie zbeszczescila wszystkie piekne idee ruchu antypsychiatrycznego i to dzisiaj ona, zamiast psychiatrii, staje sie nowym narzedziem ucisku, tym razem ludzi nadwrazliwych. Kiedys moglbym zostac uznany za chorego za krytyke socjalizmu, dzisiaj za narysowanie zbyt okraglego drzewka. Brawo, wiwat psychologia. Nie uznaje diagnozy borderline i uwazam sie za zdrowego, tym bardziej jesli diagnoza ta nie jest oparta na kryteriach ICD ani DSM. (ja z 9 kryteriow DSM spelnialem tylko 1 i to i tak mocno naciagane). Przepraszam za ton wypowiedzi ale oburza mnie to co wyrabia dzisiaj z ludzmi ta pseudonauka.