Skocz do zawartości
Nerwica.com

BEZsensuŻYCIA

Użytkownik
  • Postów

    14
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez BEZsensuŻYCIA

  1. Witajcie. wiem że jest tu wiele osób proszących o pomoc... Ja też jestem taką osobą... proszę pomóżcie mi. Opowiem wam pewną historie... będzie to mały skrót mojego życia... Jest mi żle jak pomyśle o tym co było. Będąc dzieckiem miałam w domu źle alkohol, (ale mama nie piła)przemoc, bicie (katowanie kablem wszędzie po całym ciele,twarzy dosłownie wszędzie.kabel nazywał sie KACPER) Pamiętam do dziś mamę w krwi.. jak ojciec rzucał ją po ścianach,meblach, jak w zimę w piżamie wyciągnął ją na śnieg... jak ją gwałcił... Uciekliśmy od niego, siostra i brat i mama.. od razu odżyliśmy.. pierwsza gwiazdka.. bez kłótni pierwszy prezent pod choinkę..miałam wtedy 9 lat. dostałam pieska pluszaka.. mam go do dziś.. ale znów przyszły złe dni gdy mama poznała pewnego pana.. na początku był miły ale później też nas bił,mamę może dlatego że mama nie piła a z nim zaczęła pic..razem.. było piekło.. mój brat wtedy wrócił do ojca był mały miał 6 lat... ojciec go bije dalej.. moja siostra też uciekła później do taty w wieku 13 lat,myślę że wolała być bita przez własnego ojca niż obcego faceta... ja zostałam... byłam molestowana przez niego.. bita i poniżana.. postanowiłam się zabić.. nie chciałam żyć,nie umiałam patrzeć na to co robi mamie i mi... a w myślach tylko czy moja siostra i brat jutro będą żyć.. czy tata ich nie skatuje. i tak znalazłam żyletkę i zadałam sobie parę ran... nie umarłam obudziłam się w karetce,a potem na stole jak mnie zszywali.. miałam 30 szwów.. żyłam.. i zaczęło się piekło.. ja byłam słaba psychicznie, nie miałam sił żyć,uczyć się,nic.Wyłączyli nam prąd bo oni przepijali pieniądze,on traktował mnie i mamę jak śmieci i do tego mama urodziła dziecko..było tam zimno ciemno i strasznie.. gołe ściany... uciekałam z stamtąd do koleżanki ale jak wracałam zawsze on czekał na mnie.. codziennie dostawałam tak że nie mogłam przestać płakać,trząść się... pamiętam jak raz otworzył drzwi bo u góry było zamknięte na kłódkę bym nie weszła,złapał mnie rzucił o ścianę chwycił moją głowę i uderzał o ścianę,rzucił na podłogę i kopał specjalnie ubierał wojskowe trepy.. a mama nic nie mogła zrobić bo też by dostała.. nie miała połowy włosów,siniaki, oczy tak smutne i pełne bólu i cierpienia... Pani ze szkoły widząc co sie dzieje ze mną załatwiła mi ośrodek,placówkę opiekuńczo wychowawczą tam mieszkałam od 13 roku życia. Nie było tam żle ale nie było też dobrze. Uciekałam z stamtąd do mamy nie wiem dlaczego. w czasie mojego pobytu tam próbowałam wiele razy popełnić samobójstwo,nie dawałam sobie rady z przeszłością,sny mnie przerastały te sytuacje mi sie śniły jak bym tam znowu była. i u ojca i u matki to było straszne... byłam w szpitalach brałam leki na uspokojenie, samo-okaleczałam sie przez 3 lata walczyłam z tym, ale wcale nie chciałam walczyć ten ból był i jest przyjemny..psycholodzy,poradnie,leki to nic nie dawało to było silniejsze, te wspomnienia,myśli że teraz ojciec bije mojego brata... pamiętam gdy przyjechałam na weekend do ojca to on pił i uderzył mojego brata tak że otarł uchem o szybę od mebli i przeciął ucho. pies szczekał krew sie lała ja krzyczałam siostra leciała przez łóżko.. miała sznyty na twarzy nie mam pojęcia czym on ją bił.. teraz jest mężatką i ma dziecko ale nie ma dobrego męża on ją bije i traktuje jak szmatę. brat mieszka dalej z tata.. byłam tam jakiś czas temu ale było to samo, ojciec ma taki straszny wzrok taki wyraz twarzy że ja sie boje a mój brat choć jest bity katowany złego słowa na tatę nie powie i mówi że go kocha. ojciec nienawidzi mamy i mój brat też nie ma o niej dobrego zdania... praktycznie jej nie zna... nie pamięta. Ja mam 18 lat i teraz mieszkam sama,nie mam nikogo ani mamy ani taty,rodziny... jestem sama i nie daje sobie rady w tym życiu. Jestem nawet zmuszona iść do pracy rezygnując ze szkoły... niestety a jak nie znajdę to nie wiem co ze mną będzie.. nie wiem nie mam już sił.. to wszystko jest było i będzie tak trudne jak kiedyś. ja już nie umiem walczyć znowu sie samo okaleczam... nie mam nikogo.. pomóżcie choć to cząstka mojego życia ale mam nadzieje że możecie mi pomoc.
  2. i wziąć je wszystkie naraz??? tylko taką opcje przewiduje...
  3. naprawdę nie mam... wynajmuje pokój... sama nie mam sie do kogo odezwać.. uśmiechnąć... nie mam... zawalam szkołe ale jak nie będe chodzić to nie będe dostawać dofinansowania i nie będe miała za co płacić mieszkanie i będe mieszkać na dworzu.. masakra... nie chce tam chodzić oni znają moją przeszłość uważają sie za lepszych i nie chce ich widzieć... nie nienawidze ludzi którzy mnie otaczają.. mam dość... oni nie rozumieją co przeszłam co czuje... nie biore leków.. brałam i nie pomagało mi to.. tylko pogarszało motywowało mnie to bo zbierałam leków i puzniej je wszystkie brałam... mam recepty..sporo czekam na moment w którym pójdę do apteki i je wykupie.. ale na razie nie.. nie wiem czemu.. nie mam pojęcia wiem że to jeszcze nie ten moment... mam praktyki w sklepie.. ale nie rozmawiam z ludzmi z tamtąd ponieważ nie chce oni są dwu licowi... tylko płacze po kątach nie wiem czemu jest mi ciężko... tylko śmierć pozwoli mi odpocząć.. ale nie chce tak tego kończyć... chce żyć normalnie bez przeszłośći.. ja nie wiem czego chce.. nie mam pojęcia,..
  4. ale tak jest!!?? ja jestem nikim, nie umiem walczyć!!! mam dość budzić sie co dzień ,otwierać oczy i myśleć.. kolejny dzień.. czemu musze sie budzić...??? mogę i chce sie już nie obudzić...
  5. nie pamiętam... nie wiem..? może to że nie umiem sie zabić... jak dla mnie nie jest to pozytywne.. przepraszam.. ale ja naprawde nie wiem...ja jestem nikim... przepraszam taka jest prawda... stożona by cierpieć..
  6. Witajcie. wiem że jest tu wiele osób proszących o pomoc... Ja też jestem taką osobą... proszę pomóżcie mi. Opowiem wam pewną historie... będzie to mały skrót mojego życia... Jest mi żle jak pomyśle o tym co było. Będąc dzieckiem miałam w domu źle alkohol, (ale mama nie piła)przemoc, bicie (katowanie kablem wszędzie po całym ciele,twarzy dosłownie wszędzie.kabel nazywał sie KACPER) Pamiętam do dziś mamę w krwi.. jak ojciec rzucał ją po ścianach,meblach, jak w zimę w piżamie wyciągnął ją na śnieg... jak ją gwałcił... Uciekliśmy od niego, siostra i brat i mama.. od razu odżyliśmy.. pierwsza gwiazdka.. bez kłótni pierwszy prezent pod choinkę..miałam wtedy 9 lat. dostałam pieska pluszaka.. mam go do dziś.. ale znów przyszły złe dni gdy mama poznała pewnego pana.. na początku był miły ale później też nas bił,mamę może dlatego że mama nie piła a z nim zaczęła pic..razem.. było piekło.. mój brat wtedy wrócił do ojca był mały miał 6 lat... ojciec go bije dalej.. moja siostra też uciekła później do taty w wieku 13 lat,myślę że wolała być bita przez własnego ojca niż obcego faceta... ja zostałam... byłam molestowana przez niego.. bita i poniżana.. postanowiłam się zabić.. nie chciałam żyć,nie umiałam patrzeć na to co robi mamie i mi... a w myślach tylko czy moja siostra i brat jutro będą żyć.. czy tata ich nie skatuje. i tak znalazłam żyletkę i zadałam sobie parę ran... nie umarłam obudziłam się w karetce,a potem na stole jak mnie zszywali.. miałam 30 szwów.. żyłam.. i zaczęło się piekło.. ja byłam słaba psychicznie, nie miałam sił żyć,uczyć się,nic.Wyłączyli nam prąd bo oni przepijali pieniądze,on traktował mnie i mamę jak śmieci i do tego mama urodziła dziecko..było tam zimno ciemno i strasznie.. gołe ściany... uciekałam z stamtąd do koleżanki ale jak wracałam zawsze on czekał na mnie.. codziennie dostawałam tak że nie mogłam przestać płakać,trząść się... pamiętam jak raz otworzył drzwi bo u góry było zamknięte na kłódkę bym nie weszła,złapał mnie rzucił o ścianę chwycił moją głowę i uderzał o ścianę,rzucił na podłogę i kopał specjalnie ubierał wojskowe trepy.. a mama nic nie mogła zrobić bo też by dostała.. nie miała połowy włosów,siniaki, oczy tak smutne i pełne bólu i cierpienia... Pani ze szkoły widząc co sie dzieje ze mną załatwiła mi ośrodek,placówkę opiekuńczo wychowawczą tam mieszkałam od 13 roku życia. Nie było tam żle ale nie było też dobrze. Uciekałam z stamtąd do mamy nie wiem dlaczego. w czasie mojego pobytu tam próbowałam wiele razy popełnić samobójstwo,nie dawałam sobie rady z przeszłością,sny mnie przerastały te sytuacje mi sie śniły jak bym tam znowu była. i u ojca i u matki to było straszne... byłam w szpitalach brałam leki na uspokojenie, samo-okaleczałam sie przez 3 lata walczyłam z tym, ale wcale nie chciałam walczyć ten ból był i jest przyjemny..psycholodzy,poradnie,leki to nic nie dawało to było silniejsze, te wspomnienia,myśli że teraz ojciec bije mojego brata... pamiętam gdy przyjechałam na weekend do ojca to on pił i uderzył mojego brata tak że otarł uchem o szybę od mebli i przeciął ucho. pies szczekał krew sie lała ja krzyczałam siostra leciała przez łóżko.. miała sznyty na twarzy nie mam pojęcia czym on ją bił.. teraz jest mężatką i ma dziecko ale nie ma dobrego męża on ją bije i traktuje jak szmatę. brat mieszka dalej z tata.. byłam tam jakiś czas temu ale było to samo, ojciec ma taki straszny wzrok taki wyraz twarzy że ja sie boje a mój brat choć jest bity katowany złego słowa na tatę nie powie i mówi że go kocha. ojciec nienawidzi mamy i mój brat też nie ma o niej dobrego zdania... praktycznie jej nie zna... nie pamięta. Ja mam 18 lat i teraz mieszkam sama,nie mam nikogo ani mamy ani taty,rodziny... jestem sama i nie daje sobie rady w tym życiu. Jestem nawet zmuszona iść do pracy rezygnując ze szkoły... niestety a jak nie znajdę to nie wiem co ze mną będzie.. nie wiem nie mam już sił.. to wszystko jest było i będzie tak trudne jak kiedyś. ja już nie umiem walczyć znowu sie samo okaleczam... nie mam nikogo.. pomóżcie choć to cząstka mojego życia ale mam nadzieje że możecie mi pomoc. JA JUŻ NIE WIERZE W ŻADNĄ POMOC...
  7. ja nie mam rodziny.. nie mam nikogo.. nie mam nic.. po za przeszłością... Przepraszam..
  8. ale ja nie moge tego nikomu powiedzieć! tata mnie zabije jeśli sie dowie że działam na jego nie korzyść... pamiętam sytuacje jak byłam jeszcze w placówce i chciałam pomuc bratu i co mi z tego przyszło? tata udowodnił kłamstwem że jest nie winny że w domu jest super.. a brat to potwierdził.. nie powie złego słowa a ni prawdy o tym co sie tam dzieje... nie chciał mnie znać i wszędzie robił mi opinie taką jak matce że jestem taka sama że jestem nikim i straciłam kontakt z bratem... a siostra ma 20 lat.. mówiłam jej starałam sie pomóc ale ona nie rozumie tego że jej mąż kiedyś ja może bardzo skrzywdzić... ona może tak jak wiele osób myśli że tak musi być bo tak było w domu... ja nie mam już żadnego prawa... mi zostaje tylko cierpieć i w razie czego ponieść konsekwencje
  9. nie... raczej nie... a z tym zgłoszeniem nie jest tak łatwo.. bo ojciec zawsze sie wybroni,sąsiedzi nic nie powiedzą,nikt nie pomoże zaprzestać temu cierpieniu.. mój brat ma tylko 14 lat... on nie wyrośnie na dobrego człowieka.. a jak byłam tam ostatnio to zaczoł krzyczeć czemu ja sie bratem interesuje a ja mu powiedziałam że dlatego bo to jest mój brat, a tata powiedział ''nie,to nie jest twój brat,a ja nie jestem twoim ojcem,jak chcesz to zaraz cie wypier... tymi dzwiami'' wstałam i wyszłam... to mnie przepasta! coraz bardziej!!! a po drugie jak bym zgłosiła to na policji to tata by sie o tym dowiedział i wtedy bym zobaczyła co to jest ból... zapłaciłabym za to nawet swoim życiem... on nie patrzy gdzie bije... on nie ma uczuć... Przepraszam...
  10. to nie jest takie łatwe... ojciec zawsze sie wybroni bez względu na wszystko... ja nie mam kontaktu żadnego,żadnej więzi z rodziną.. nie chce ich znać ale dlaczego kazali mi tak cierpieć??? teraz gdy jestem sama ,boje sie... ja nie mam nic.. ani nikogo.. tylko umrzeć.. ojciec raz powiedział jak byłam w szpitalu i mnie zszywali ''mnie to nie obchodzi,jak dla mnie może umrzeć'' gdy tam kiedyś poszłam pytał ''a ty jeszcze sie nie zabiłaś???''' nie umiem już żyć normalnie, myśle o bracie, o siostrze,o mamie czy oni żyją??? na około w tylko przemoc i alkochol... tylko czekać kto pierwszy sie podda... ja chce umrzeć.. ale nie wiem czy warto... życie i śmierć jest dla mnie tym samym... nie ma różnicy...
  11. BEZsensuŻYCIA

    prosze o pomoc

    Witajcie. wiem że jest tu wiele osób proszących o pomoc... Ja też jestem taką osobą... proszę pomóżcie mi. Opowiem wam pewną historie... będzie to mały skrót mojego życia... Jest mi żle jak pomyśle o tym co było. Będąc dzieckiem miałam w domu źle alkohol, (ale mama nie piła)przemoc, bicie (katowanie kablem wszędzie po całym ciele,twarzy dosłownie wszędzie.kabel nazywał sie KACPER) Pamiętam do dziś mamę w krwi.. jak ojciec rzucał ją po ścianach,meblach, jak w zimę w piżamie wyciągnął ją na śnieg... jak ją gwałcił... Uciekliśmy od niego, siostra i brat i mama.. od razu odżyliśmy.. pierwsza gwiazdka.. bez kłótni pierwszy prezent pod choinkę..miałam wtedy 9 lat. dostałam pieska pluszaka.. mam go do dziś.. ale znów przyszły złe dni gdy mama poznała pewnego pana.. na początku był miły ale później też nas bił,mamę może dlatego że mama nie piła a z nim zaczęła pic..razem.. było piekło.. mój brat wtedy wrócił do ojca był mały miał 6 lat... ojciec go bije dalej.. moja siostra też uciekła później do taty w wieku 13 lat,myślę że wolała być bita przez własnego ojca niż obcego faceta... ja zostałam... byłam molestowana przez niego.. bita i poniżana.. postanowiłam się zabić.. nie chciałam żyć,nie umiałam patrzeć na to co robi mamie i mi... a w myślach tylko czy moja siostra i brat jutro będą żyć.. czy tata ich nie skatuje. i tak znalazłam żyletkę i zadałam sobie parę ran... nie umarłam obudziłam się w karetce,a potem na stole jak mnie zszywali.. miałam 30 szwów.. żyłam.. i zaczęło się piekło.. ja byłam słaba psychicznie, nie miałam sił żyć,uczyć się,nic.Wyłączyli nam prąd bo oni przepijali pieniądze,on traktował mnie i mamę jak śmieci i do tego mama urodziła dziecko..było tam zimno ciemno i strasznie.. gołe ściany... uciekałam z stamtąd do koleżanki ale jak wracałam zawsze on czekał na mnie.. codziennie dostawałam tak że nie mogłam przestać płakać,trząść się... pamiętam jak raz otworzył drzwi bo u góry było zamknięte na kłódkę bym nie weszła,złapał mnie rzucił o ścianę chwycił moją głowę i uderzał o ścianę,rzucił na podłogę i kopał specjalnie ubierał wojskowe trepy.. a mama nic nie mogła zrobić bo też by dostała.. nie miała połowy włosów,siniaki, oczy tak smutne i pełne bólu i cierpienia... Pani ze szkoły widząc co sie dzieje ze mną załatwiła mi ośrodek,placówkę opiekuńczo wychowawczą tam mieszkałam od 13 roku życia. Nie było tam żle ale nie było też dobrze. Uciekałam z stamtąd do mamy nie wiem dlaczego. w czasie mojego pobytu tam próbowałam wiele razy popełnić samobójstwo,nie dawałam sobie rady z przeszłością,sny mnie przerastały te sytuacje mi sie śniły jak bym tam znowu była. i u ojca i u matki to było straszne... byłam w szpitalach brałam leki na uspokojenie, samo-okaleczałam sie przez 3 lata walczyłam z tym, ale wcale nie chciałam walczyć ten ból był i jest przyjemny..psycholodzy,poradnie,leki to nic nie dawało to było silniejsze, te wspomnienia,myśli że teraz ojciec bije mojego brata... pamiętam gdy przyjechałam na weekend do ojca to on pił i uderzył mojego brata tak że otarł uchem o szybę od mebli i przeciął ucho. pies szczekał krew sie lała ja krzyczałam siostra leciała przez łóżko.. miała sznyty na twarzy nie mam pojęcia czym on ją bił.. teraz jest mężatką i ma dziecko ale nie ma dobrego męża on ją bije i traktuje jak szmatę. brat mieszka dalej z tata.. byłam tam jakiś czas temu ale było to samo, ojciec ma taki straszny wzrok taki wyraz twarzy że ja sie boje a mój brat choć jest bity katowany złego słowa na tatę nie powie i mówi że go kocha. ojciec nienawidzi mamy i mój brat też nie ma o niej dobrego zdania... praktycznie jej nie zna... nie pamięta. Ja mam 18 lat i teraz mieszkam sama,nie mam nikogo ani mamy ani taty,rodziny... jestem sama i nie daje sobie rady w tym życiu. Jestem nawet zmuszona iść do pracy rezygnując ze szkoły... niestety a jak nie znajdę to nie wiem co ze mną będzie.. nie wiem nie mam już sił.. to wszystko jest było i będzie tak trudne jak kiedyś. ja już nie umiem walczyć znowu sie samo okaleczam... nie mam nikogo.. pomóżcie choć to cząstka mojego życia ale mam nadzieje że możecie mi pomoc.
  12. Witajcie. wiem że jest tu wiele osób proszących o pomoc... Ja też jestem taką osobą... proszę pomóżcie mi. Opowiem wam pewną historie... będzie to mały skrót mojego życia... Jest mi żle jak pomyśle o tym co było. Będąc dzieckiem miałam w domu źle alkohol, (ale mama nie piła)przemoc, bicie (katowanie kablem wszędzie po całym ciele,twarzy dosłownie wszędzie.kabel nazywał sie KACPER) Pamiętam do dziś mamę w krwi.. jak ojciec rzucał ją po ścianach,meblach, jak w zimę w piżamie wyciągnął ją na śnieg... jak ją gwałcił... Uciekliśmy od niego, siostra i brat i mama.. od razu odżyliśmy.. pierwsza gwiazdka.. bez kłótni pierwszy prezent pod choinkę..miałam wtedy 9 lat. dostałam pieska pluszaka.. mam go do dziś.. ale znów przyszły złe dni gdy mama poznała pewnego pana.. na początku był miły ale później też nas bił,mamę może dlatego że mama nie piła a z nim zaczęła pic..razem.. było piekło.. mój brat wtedy wrócił do ojca był mały miał 6 lat... ojciec go bije dalej.. moja siostra też uciekła później do taty w wieku 13 lat,myślę że wolała być bita przez własnego ojca niż obcego faceta... ja zostałam... byłam molestowana przez niego.. bita i poniżana.. postanowiłam się zabić.. nie chciałam żyć,nie umiałam patrzeć na to co robi mamie i mi... a w myślach tylko czy moja siostra i brat jutro będą żyć.. czy tata ich nie skatuje. i tak znalazłam żyletkę i zadałam sobie parę ran... nie umarłam obudziłam się w karetce,a potem na stole jak mnie zszywali.. miałam 30 szwów.. żyłam.. i zaczęło się piekło.. ja byłam słaba psychicznie, nie miałam sił żyć,uczyć się,nic.Wyłączyli nam prąd bo oni przepijali pieniądze,on traktował mnie i mamę jak śmieci i do tego mama urodziła dziecko..było tam zimno ciemno i strasznie.. gołe ściany... uciekałam z stamtąd do koleżanki ale jak wracałam zawsze on czekał na mnie.. codziennie dostawałam tak że nie mogłam przestać płakać,trząść się... pamiętam jak raz otworzył drzwi bo u góry było zamknięte na kłódkę bym nie weszła,złapał mnie rzucił o ścianę chwycił moją głowę i uderzał o ścianę,rzucił na podłogę i kopał specjalnie ubierał wojskowe trepy.. a mama nic nie mogła zrobić bo też by dostała.. nie miała połowy włosów,siniaki, oczy tak smutne i pełne bólu i cierpienia... Pani ze szkoły widząc co sie dzieje ze mną załatwiła mi ośrodek,placówkę opiekuńczo wychowawczą tam mieszkałam od 13 roku życia. Nie było tam żle ale nie było też dobrze. Uciekałam z stamtąd do mamy nie wiem dlaczego. w czasie mojego pobytu tam próbowałam wiele razy popełnić samobójstwo,nie dawałam sobie rady z przeszłością,sny mnie przerastały te sytuacje mi sie śniły jak bym tam znowu była. i u ojca i u matki to było straszne... byłam w szpitalach brałam leki na uspokojenie, samo-okaleczałam sie przez 3 lata walczyłam z tym, ale wcale nie chciałam walczyć ten ból był i jest przyjemny..psycholodzy,poradnie,leki to nic nie dawało to było silniejsze, te wspomnienia,myśli że teraz ojciec bije mojego brata... pamiętam gdy przyjechałam na weekend do ojca to on pił i uderzył mojego brata tak że otarł uchem o szybę od mebli i przeciął ucho. pies szczekał krew sie lała ja krzyczałam siostra leciała przez łóżko.. miała sznyty na twarzy nie mam pojęcia czym on ją bił.. teraz jest mężatką i ma dziecko ale nie ma dobrego męża on ją bije i traktuje jak szmatę. brat mieszka dalej z tata.. byłam tam jakiś czas temu ale było to samo, ojciec ma taki straszny wzrok taki wyraz twarzy że ja sie boje a mój brat choć jest bity katowany złego słowa na tatę nie powie i mówi że go kocha. ojciec nienawidzi mamy i mój brat też nie ma o niej dobrego zdania... praktycznie jej nie zna... nie pamięta. Ja mam 18 lat i teraz mieszkam sama,nie mam nikogo ani mamy ani taty,rodziny... jestem sama i nie daje sobie rady w tym życiu. Jestem nawet zmuszona iść do pracy rezygnując ze szkoły... niestety a jak nie znajdę to nie wiem co ze mną będzie.. nie wiem nie mam już sił.. to wszystko jest było i będzie tak trudne jak kiedyś. ja już nie umiem walczyć znowu sie samo okaleczam... nie mam nikogo.. pomóżcie choć to cząstka mojego życia ale mam nadzieje że możecie mi pomoc.
×