Skocz do zawartości
Nerwica.com

kikamika

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kikamika

  1. Nie wiem jak było na prawdę.Bo może nam mówił niektóre rzeczy a było zupełnie inaczej.Nie wiem juz sama co jest prawdą.Wiem jedno że wyolbrzymia pewne rzeczy i wkręca sobie mnóstwo rzeczy które nie są prawdą.Np sytuacja w jego obecnej pracy.Pracuję razem z nim i widzę że to co mówi nie jest prawdą że nie jest tak źle.Tylko on uważa że tak są wszyscy przeciwko niemu.Chodzi do psychologa na terapię systematycznie,ale nie daje to nic.Może jeszcze jest za wcześnie na takie rezultaty.Może na to potrzeba czasu.Też bym chciała mu pomóc,ale nie wiem co ja mogę z robić w tym przypadku
  2. On jest o tym święcie przekonany i żadne słowa które ktoś do niego mówi nie docierają Nie wiem co to jest i jak temu zaradzić
  3. Witam wszystkich.Potrzebuje waszej rady dla kolegi,a wiem że tu możecie mi coś podpowiedziec Chłopak ma 33 lata.Jak go poznałam był pełen życia,szczęsliwy,ciągle gdzies wychodził miał znajomych.Problemy zaczęły się w jego poprzedniej pracy.Nie będę pisała o co chodziło,ale strasznie mu zniszczyli psychikę.Ciągle uważa że ktoś go sledzi,robi zdjęcia.Jest strasznie poważny,prawie się nie usmiecha,chodzi ze łzami w oczach.Chodzi tylko do pracy i nigdzie więcej.Taki stan trwa już od ponad pół roku.Jakis czas temu zaczął chodzic do psychologa i psychiatry.Dostał leki i wydawało się nam wszystkim że jest juz lepiej.Ale teraz z nowu coś sie schrzaniło.Dobiła go tez wyprowadzka naszego przyjaciela do innego miasta.Nie ma już w sumie nikogo kto byłby z nim na codzień.Czasami to jego narzekanie i mówienie że go sledzą itd mnie wkurza.Sytuacja:bylismy ostatnio u kolegi i on stwierdził że już nigdzie nie wyjdzie bo mu robili zdjęcia.A wiem że nikt nie robił i nawet na niego uwagi nie zwracał bo byłam z nim. Nie wiem jak moge mu pomóc.Chodzi na terapię,ale nie wiem co na nich opowiada i czy pani pscyholog mu pomaga. Jeżeli wiecie co to może być to bardzo prosze pomóżcie,bo chłopaka stacza się na dno i boję sie ze jakies głupstwo może zrobic.Mam wrażenie że nie docierają do niego moje słowa.Mówie mu że nikt go nie śledzi i sobie wmawia pewne rzeczy i powienien wyluzowac,ale to tak jakby grochem o ścianę. Nie wiem czy mogę coś z mojej strony zrobic więcej Dziękuję z góry za wszystkie odpowiedzi
×